Wstęp

2.6K 140 78
                                    

Nico był wprost zachwycony wizją spędzenia kolejnych miesięcy w budynku wysysającym z niego wszelkie chęci do życia. Jedyną rzeczą jaką można było z niego wynieść były ból głowy, depresja oraz miliony prac domowych. 

Chociaż Percy twierdził, że ze wszystkich szkół do jakich chodził ta była najlepsza. Nico mu wierzył. Jackson jak nikt znał się na szkołach. Był ekspertem i posiadał wieloletnie doświadczenie w wylatywaniu z nich. W żadnej z nich nie zatrzymał się dłużej niż na rok. Jednak do liceum CHB chodził już dwa lata, co jak na niego było wielkim wyczynem.

Tak, po pięknym okresie zwanym wakacjami trzeba było wracać do smutnego świata. Chociaż wakacje też nie były dla niego najlepsze. Nico miał bardzo proste do spełnienia plany - zostanie w domu. Zaszycie się w pokoju z kubkiem lemoniady i górą książek. Jednak jego marzenia zostały brutalnie zdeptane. Kto był niszczycielem marzeń naszego bohatera? Nasza kochana Reyna razem z trenerem Hedge'm. Zabrali go na cudowną wycieczkę podczas, której gubili się cały czas. Na sam koniec wylądowali w jakimś ciepłym kraju, wykończeni zarówno psychicznie jak i fizycznie, ubrani w hawajskie koszulę. 

Nico nie miał pojęcia jakim cudem znalazł się w domu. Z tego co mu powiedzieli był nieprzytomny przez trzy dni z powodu jakiejś tropikalnej, na jego szczęście lub nieszczęście nie aż tak poważnej choroby. Chłopak nie był z tego powodu szczególnie smutny. Przesunięcie się kilka dni do przodu z cudnej wycieczki wprost do miękkiego łóżeczka. Jedynym plusem tego wspaniałego wyjazdu, było nawiązanie bliższych relacji z Reyną. Po jego przebudzeniu oficjalnie uznała go za swojego podopiecznego, co było wielkim zaszczytem. Choć oczywiście Nico nigdy tego nie przyzna, w głębi duszy naprawdę się ucieszył.

Liceum posiadało dwa budynki. Budynek po lewej stronie nazywał się CHB, nikt nie wiedział co oznacza ten skrót, i nikomu szczególnie nie zależało żeby się dowiedzieć. Drugi obiekt po prawej miał nazwę Jupiter. Przez wiele lat toczył się między nimi konflikt. Nikt nie wiedział o co poszło. Ludzie z Jupitera i ludzie z CHB nawzajem ignorowali się i udawali, że ci z przeciwnego budynku nie istnieją. Proces ten utrzymywał się  przez lata. Zakończył się dopiero wtedy, gdy vice dyrektor Hera uznała, że pora to zakończyć. Przeniosła więc Jasona Grace'a do CHB, a Percy'ego do Jupitera. Uznając to za genialny pomysł.

Tamte dni były jednymi z najgorszych w historii szkoły. Annabeth chodziła zła jak osa, bo Percy zapomniał jej o tej małej zmianie powiedzieć. Wszystkim się obrywało przez jej zły humor. Jednak mężny Jackson nie siedział bezczynnie. Szukał jakiegoś sposobu aby jakoś ubłagać szanowną panią Chase. W końcu wymyślił. Przychodził codziennie pod salę Annabeth z małym bukiecikiem niezapominajek. Pewnie wydawało mu się, że za chwilę mu wybaczy i będzie musiał chodzić tylko parę dni. Nie spodziewał się, że będzie musiał przechodzić między budynkami w deszcz czy śnieg codziennie przez pół roku. Jednak Nico go podziwiał. Poświęcił dużo czasu i na pewno pieniędzy dla swojej ukochanej.

Lecz oprócz samego podziwu, w Nico pojawiło się coś jeszcze. Zazdrość. Nico był zazdrosny o Annabeth. Chciał, żeby Percy także tak za nim chodził. Chciał codziennie wpatrywać się w jego morskie tęczówki, i głaskać jego czarne włosy. Jednak wiedział, że to niemożliwe. Percy na pewno nie opuściłby Annabeth. A ona nie oddała by go nigdy. Zatrzymałaby go siłą, nawet jeśli oznaczałoby to zamknięcie go w piwnicy.

Jedyną osobą, która wiedziała o jego zauroczeniu był Grace. Wygadał się w barze "Eros" gdy był trochę podpity. Co może nie do końca było poprawne z powodu wieku bruneta ale złamane serce wymagało zastosowania pewnych środków. Jason wykazał się dużą wyrozumiałością. Przegadali połowę nocy i wyjawili sobie trochę sekretów. Nico uśmiał się jak nigdy, gdy Jason przyznał, że wszystkie te historię, które opowiada na temat blizny nad górną wargą to zwykłe bujdy. Prawda wygląda inaczej. Kiedy był mały próbował zjeść zszywacz i tak to się skończyło. Takim oto sposobem Nico chcąc nie chcąc zyskał nowego członka rodziny. Blondyn kazał mu mówić do siebie bracie i przychodzić zawsze gdy tylko będzie miał z czymś problem.

O swojej miłości nie wspomniał nawet swojej siostrze Hazel. Mimo, że byli przybranym rodzeństwem kochali się i dbali o siebie, jednak brunet nie był w stanie jeszcze jej tego wyznać.

Di Angelo westchnął i uśmiechnął się pod nosem, po czym ruszył powolnym krokiem w kierunku dwóch ogromnych budynków. Jego życie wcale nie było takie złe.

Nasza Szczęśliwa 13Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz