Tydzień gonił tydzień. Chłopcy widywali się tylko w trzynastce przez krótkie chwilki. Solace siedział po nocach ucząc się, i tworząc projekty zadawane z dnia na dzień. Nico także miał dużo pracy, kartkówki, sprawdziany, nauczyciele nie dawali nawet chwili odpoczynku. Nawet w weekend poświęcali kilka godzin na nadrobienie zaległości czy nadgonienie materiału.
- Nico, Nico! Słuchaj mnie jak do ciebie mówię. - di Angelo oderwał się od książki i spojrzał na przybysza.
- Tak Reyna, o co chodzi?
- O Festusa co nie chodzi. Nie ma cię w żadnym klubie prawda?
- Chyba? - kluby były obowiązkowe dla każdego ucznia, ale Nico nie miał ani ochoty ani czasu na takie rzeczy. Zawsze mu się udawało z tego wymigać więc dlaczego miałoby by być inaczej w tym roku.
- Tak podejrzewałam. - westchnęła. - A ten twój Will?
- Nie, nie wspomniał o niczym.
- Bierz go i o - spojrzała na zegarek. - Czternastej macie być w sali numer siedem. Tam wam wyjaśnię.
Nie wiedział czego konkretnie oczekuje od niego Reyna ale musiał się z tego wykręcić. Po drodze wstąpił do biblioteki po kolejne tomy czytanej książki. Willa znalazł w pustej sali śpiącego na ławce.
- Pobudka! - krzyknął tuż koło jego ucha.
- Ja nie śpię. - obudzony nagle prawie stracił równowagę ale ostatecznie krzesełko pozostało w pozycji pionowej.
- Chodź Reyna nas zawołała.
- Po co?
- Nie wiem, dowiemy się jak przyjdziemy.
Sala była stosunkowo stara w porównaniu z całym nowoczesnym budynkiem.
- Halo jest tu ktoś? - chłopcy niepewnie wkroczyli do sali.
Odpowiedziała im cisza.
- Chyba jesteśmy pierwsi.
- Na to wygląda. - Will ziewnął i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu za jakimś odpowiednim miejsce na drzemkę. Niestety było tylko kilka krzeseł ustawionych obok siebie. Nico przysiadł na jednym z ich najpierw sprawdzając czy nie jest ono zakurzone. Solace usiadł obok ale nie mógł znaleźć wygodnej pozycji do snu. W końcu położył głowę na ramieniu drugiego chłopaka, który tak wciągnął się w historię, że nie zauważył blondyna.
Po pewnym czasie do klasy wszedł chłopak o azjatyckich rysach z przepaską na oku, po nim dziewczyna z zafarbowanymi na róż włosami a na końcu brunetka.
- Rekruci witam. - Ramírez-Arellano wkroczyła stanowczym krokiem. - Jesteście jednymi osobami w całej szkole, które jakimś cudem nie dołączyły do klubu. Gratulacje już należycie. Musicie tylko wymyślić nazwę oraz aktywności, które będziecie prowadzić oraz co pokażecie na festiwalu wiosennym.
- Reyna, Reyna spokojnie. Po co takie drastyczne środki. - Nico odłożył książkę i co jakiś czas pooprawiał śpiącego na swoim barku blondyna. - Czy to naprawdę konieczne?
- Właśnie! - głos zabrał chłopak, o azjatyckich rysach. - Nie mam czasu na przesiadywanie tutaj.
- Na pewno nie z tą bandą niedorozwojów. - prychnęła pogardliwie brunetka.
- Mam dla was jeszcze jedną wiadomość. - Reyna zignorowała nastolatków i zaprosiła jakiegoś blondyna do sali. - Oktawian będzie waszym przewodniczącym. Pomoże wam przygotować wszystko i będzie nadzorować. Możecie tu przesiedzieć godzinę możecie nie zrobić nic ale macie przedstawić wyniki na festiwalu i mam nadzieję, że jednak coś zrobicie.
CZYTASZ
Nasza Szczęśliwa 13
RomanceNico cierpi na bezsenność, spowodowaną koszmarami. Will chłopak, który zakuwa po nocach, aby zostać lekarzem. Co się wydarzy jeśli ta dwójka wyląduje razem w pokoju na kolejny rok? Opowiadanie zawiera bromance Percy-Jason; Piper i Annabeth wiecznie...