youniverse

168 17 6
                                    

Po kilku godzinach pobytu poza hotelem, Hoseok i Yoongi nareszcie do niego wrócili. Kiedy stanęli przy drzwiach do swoich pokoi, Hobi odezwał się niepewnie:

- Ostatnio zajmuję cały twój wolny czas, więc odpocznij trochę. Widzimy się później.

- Nie mam nic przeciwko spędzaniu czasu z tobą, jestem do twojej dyspozycji, kiedy tylko będziesz potrzebował. Musimy być ze sobą szczerzy i powinieneś mi mówić, kiedy coś nie gra.

- Ty tak samo, hyung. Możesz porozmawiać ze mną o wszystkim.

Yoongi delikatnie się uśmiechnął, słysząc te słowa.
Było to pewnego rodzaju pożegnanie, ale żaden z nich nie chciał się jeszcze rozstawać. Dlatego stali tak chwilę w milczeniu, aż Suga odezwał się:

- Podobno dzisiaj wieczorem ma być dobrze widać gwiazdy, a ja nie mam balkonu w pokoju - przypomniał sobie. - Byłby to problem, gdybym przyszedł do ciebie na chwilę?

Zabrzmiało to bardzo dziwnie, bo Yoongi chciał po prostu się upewnić, że historia z poprzedniego dnia się nie powtórzy. W końcu obiecał być dla Hoseoka wsparciem.

- W takim razie jesteśmy umówieni - odpowiedział młodszy chłopak, wchodząc do swojego pokoju.

Min chyba jeszcze nigdy aż tak się nie angażował w żadną relację, to było trochę wyczerpujące i niezręczne, ale był w stanie zrobić wszystko dla Hobiego.

Jak się okazało, całemu zespołowi ten wolny dzień zleciał bardzo spokojnie. Oprócz Yoongiego i j-hope'a, każdy z chłopaków spędził go w swoim pokoju. Mieli trochę na głowie, dlatego nikt nie myślał o spacerowaniu po mieście. Tamta dwójka po prostu tego potrzebowała, żeby porozmawiać.

Wieczorem zamówili do pokoju lidera jedzenie, żeby wspólnie spędzić trochę czasu.
Każdy dołożył coś od siebie do tego zamówienia, dlatego było bardzo dużo różnego jedzenia. Może i nie mieli tu za dużo tradycyjnych koreańskich potraw, ale tak już wygląda życie w trasie. Hoseok cieszył się, że przynajmniej mogli zamówić hamburgery i sprite'a. Była też pizza, różne makarony i inne ulubione potrawy i napoje chłopaków.

- Naprawdę słabo wyszło, że nie udało się znaleźć jakiegoś rozwiązania - odezwał się, przerywając długą ciszę, Jin. - Jest mi szkoda wszystkich ARMYs, tylko o tym myślę przez cały czas. Ale podobno wrócimy tutaj za około miesiąc, kiedy mieliśmy mieć przerwę w trasie. Wtedy damy z siebie wszystko i mam nadzieję, że chociaż trochę im to wynagrodzimy.

- Bez obaw, hyung - teraz to Taehyung zaczął mówić. - Przez tyle lat zdążyłem zauważyć, że nasza relacja z ARMYs jest tak silna, że nic jej nie złamie. Na pewno czują się zawiedzeni, ale w końcu to zrozumieją. Już napisaliśmy im wszystko na Weverse i innych portalach. Mi też jest naprawdę przykro, ale musimy skupić się na koncercie, który jest przełożony na później, zamiast na tym, którego nie byliśmy w stanie zrobić.

- Masz rację, Tae. Teraz zostało nam tylko kilkanaście koncertów do końca trasy i musimy to zrobić jak najlepiej, dla fanów. Bez nich w ogóle nie moglibyśmy występować - dorzucił Kook.

- Zgadzam się ze wszystkim co mówicie i na początku czułem się okropnie z tą sytuacją, ale teraz już staram się ją zrozumieć - odparł Jimin.

- Czasami jestem zagubiony, jeśli mam być szczery, ale gdyby nie wy, chłopaki, chyba bym sobie w ogóle nie poradził z tym wszystkim - zaskoczyły ich te słowa, wypowiedziane przez Namjoona. - Do tego oczywiście fani, którzy dają nam tyle siły każdego dnia, chęć stawania się lepszym w muzyce i tańcu. To wszystko sprawia, że żyję. I za to wszystko wam dziękuję.

jamais vu • sopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz