35. Prawdziwe uczucie powinno przerażać.

2.7K 140 193
                                    


Jęknęłam, słysząc odgłosy, dochodzące z pokoju obok. Usiadłam na łóżku, przecierając zmęczone oczy. Od tygodnia praktycznie nie śpię. Kładę się późno tylko po to, aby popatrzeć na sufit i poobracać się z boku na bok. Dziś w naszym mieszkaniu panuje panika.

Kochana babcia składa wizytę.

Cieszę się, ponieważ nie widziałam jej od świąt, a mamy już praktycznie połowę lutego. Kocham ją najbardziej na świecie za to, jaka jest. Wyjątkowa i niepowtarzalna. Poza tym oprócz taty i Eliota mam tylko ją. Nie licząc naszej dalszej rodziny, z którą nie utrzymujemy kontaktu. Nora ma umówioną wizytę na powiększanie ust, więc przyjeżdża do nas na pare dni.

Westchnęłam, przytulając się do swojej poduszki. Nie jestem w nastroju na cokolwiek innego niż siedzenie w pokoju i słuchanie smutnych piosenek. Wiem, że brzmię desperacko, ale taka też jestem.

Po prostu cierpię.

Christian mnie zranił, znowu. Wykorzystał to, że nie potrafię mu odmówić i darzę go dziwnym zaufaniem i wystawił mnie do wiatru. Może nie byłoby to takie złe, gdyby nie to, że od tamtej pory nie dostałam od niego żadnej wiadomości. Również nie pojawił się w szkole przez tydzień, który właśnie się skończył. Na początku mnie to nie zdziwiło, ponieważ ma on w zwyczaju regularne opuszczanie szkoły, jednak gdy doszło do tego to, że nie odbierał ani nie odpisywał, zaczęłam się coraz bardziej złościć, a żal zawładnął całą moją osobą.

Pomimo tego, nie mówię, że teraz już dam sobie z nim spokój, ponieważ mnie zawiódł. Każdy i tak wie, że to kłamstwo. Ja sama to wiem.

Zeszłam z łóżka, wkładając kapcie na nogi. Założyłam szlafrok i wyszłam z pokoju, wchodząc do kuchni i przyciągając na siebie uwagę taty i Eliota. Byli oni zajęci przygotowaniem jakiegoś jedzenia, zapewne dla babci. Nikt nas nie chciał jej zdenerwować ani wejść w drogę. Nora jest cudowna, ale to urodzony diabeł. Tata nadal się do mnie nie odzywa. Ja sama nawet nie próbowałam tego zmienić. Sprawę pogorszyło także to, że tydzień temu wróciłam kilka godzin później niż Eliot. Wiedziałam, że go to zdenerwowało, choć tego nie skomentował. Niczego nie chciałam bardziej w tamtym momencie niż jego czułego uścisku, w którym mogłabym się zamknąć i roztopić.

Ponieważ tylko mój tata potrafi swoim uściskiem złagodzić rany, jakie posiadam.

— Cześć. — odezwałam się zachrypniętym głosem, spowodowanym długim nic nie mówieniem. — Potrzebujecie pomocy?

Mężczyzna nie odezwał się. Spuścił jedynie wzrok, wracając do smażenia czegoś na patelni. Eliot obdarzył mnie opiekuńczym wzrokiem, który tulił mnie na odległość.

— Pewnie. — powiedział mój brat, odkładając cebulę na deskę do krojenia. Westchnął, podchodząc do mnie i posyłając mi zaniepokojone spojrzenie. — Jak się czujesz?

— Dobrze. — odpowiedziałam, robiąc zdziwioną minę. Nie wiem do czego on zmierza. — Czemu pytasz?

— Cały tydzień siedzisz w domu z nosem w książkach i nie wychylasz się z pokoju. — powiedział, jakby było to oczywiste. Westchnął, kładąc swoją dłoń na moim ramieniu. — To nie jest Stella Carter. To jej marna, wyjątkowo smutna kopia, której nie lubię. — zmarszczył nos, natomiast ja wywróciłam oczami, uśmiechając się delikatnie. — Wszystko w porządku?

— Tak. - pokiwałam głową, patrząc w jego oczy. — Po prostu tęsknie za tatą, a Christian zachował się jak dupek, co wiesz na pewno od Rachel. — mruknęłam, chcąc być z nim szczera. Nie chciałam udawać, że nic się nie stało. Nie miałam takiej potrzeby i wolałam zagrać w otwarte karty, aby nie musieć odpowiadać na kolejne pytania. — Ale wszystko będzie dobrze. Potrzebuje tylko trochę czasu.

Lost In Myself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz