One-shot

25 2 7
                                    

Ehm...dobra. NARESZCIE ZABRAŁAM SIĘ ZA TEGO ONE SHOTA!!! Tylko mi pogratulować xD toooo...to jest one-shot Ticci Toby x reader i dedykuję go -Co_Ja_Tu_Robie- bo to ona mnie poprosiła o tego oto jakże pIękNegO OnE-ShOtA.

Uwaga! W one shocie występują:
•dużo cringu
•niezrozumiałe rzeczy

Zwroty:
°(T.i)- twoję imię
°(T.n)-twoje nazwisko
°###-rzeczy na które jest RODO, albo po prostu nie chce mi sie pisać takich informacji.

Jak nie chcesz tego czytać to nie musisz! Czytasz na własną odpowiedzialność!!!

Przepraszam za wszystkie błędy i życzę miłego czytania :3

××××××××××××××××××××××××××××××××

Właśnie szłaś na spacer do pobliskiego lasu. Zapowiadało się normalnie, zwykły spacer do lasu. Postanowiłaś wejść trochę głębiej, żeby podziwiać piękno natury. Zawsze lubiałaś patrzeć na drzewa. Był późny wieczór, księżyc oświetlał Ci drogę. Nagle usłyszałaś jakieś krzyki. Krzyki kobiety. Dobiegały one zza krzaków. Poszłaś tam, byłaś ciekawa co się dzieje. Gdy już tam dotarłaś zobaczyłaś chłopaka. Miał piękne, błyszczące w świetle księżyca ciemno-brązowe oczy, też brązowe włosy i jakąś maskę zasłaniającą usta. Ubrany był w szarą, rozpinaną bluzę z kapturem i czarne spodnie. W dłoniach miał dwa toporki, którymi właśnie zabijał jakąś kobietę. Stałaś jak wyryta przy drzewie i przypatrywałaś się całej sytuacji. Jak chłopak już ją zabił i upewnił się że kobieta nie żyje, wtedy spostrzegł Ciebie. Zamurowało go. W końcu zaczęłaś rozmowę:
- Cześć, jestem (T.i). A ty jak masz na imię?-spytałaś.
- Toby. Ticci Toby.- odparł chłopak, nadal zszokowany faktem że tu jesteś.
- Przepraszam, że spytam ale czy ty jesteś jakimś zabójcą?-spytałaś niepewnie. Trochę bałaś się jefo reakcji. Nie wiedomo co mógłby zrobić.
- Ehh...tak. Zgadłaś. Jestem zabójcą. Pracuję dla Slendermana i mieszkam w rezydencji. Tak, w tej rezydencji. Teraz rób co tam sobie chcesz ale- -nie dokończył, bo mu przerwałaś.
- Nie spodziewałam się Ciebie tutaj spotkać. Nawet nie wiedziałam że w tym lesie jest jakaś rezydencja. Zwłaszcza samego Slendermana. Nigdy też nie myślałam spotkać jednego z jego Proxy. Fajnie jest Cię w końcu spotkać! Spodziewam się, że teraz pewnie będziesz chciał mnie zabić, bo zero świadków to podstawa. Ale dobrze że chociaż mogę Ciebie zobaczyć. Z bliska wyglądasz jeszcze lepiej. - mówiłaś, po czym wasze spojrzenia się spotkały. Trwało to jakieś 5 minut jak się wpatrywaliście sobie w oczy. Potem Toby wyciągnął lekko umazaną krwią rękę w twoją stronę. Chwyciłaś jego dłoń i pobiegliście razem w głębie lasu.
Staliście przed rezydencją. On otworzył drzwi. Jako pierwszy oczywiście powitał Cię Jeff, potem Operator poprosił Toby'ego na rozmowę do jego gabinetu, a Ciebie zostawił samą z tymi mordercami. Szczerze mówiąc nawet się nie bałaś. Potrafiłaś czytać creepypasty całymi dniami i marzyć o spotkaniu ich. Dzisiaj spełniłaś swoje marzenie. Nawet lepiej! Spotkałaś Toby'ego - Twoją ulubioną postać.
Nagle z rozmyśleń wyrwały Cię różne głosy pytające i przedrzeźniające się nawzajem o Twoje imię.
- (T.i). - Odpowiedziałaś.
Zaczęłaś poznawać creepypasty. Tak upłynęło wam kilka godzin na rozmowach.

Po jakimś czasie zaprzyjaźniłaś się z kilkoma postaciami, ale i tak najbardziej z Tobym. A nawet zostaliście najlepszymi przyjaciółmi! Staliście się razem nierozłączni!

Pewnego słonecznego, wiosennego dnia Toby zapytał czy chciałabyś wyjść z nim na spacer po lesie. Powiedział też, że musi powiedzieć Ci coś ważnego. Oczywiste było to, że się zgodziłaś. W końcu musisz sobie sama przyznać - zakochałaś się w tym magicznym chłopaku na zabój! Na ten wyjątkowy spacer ubrałaś sukienkę i uczesałaś się w warkocza. Gdy byłaś gotowa wyszłaś na dwór. O tej porze las wyglądał oszałamiająco. Było już po południu i za chwilę będzie zachodzić słońce. Idealna pora żeby morderca nareszcie Ci coś powiedział. Tylko pytanie...co?
Z rezydencji wyszedł ładnie ubrany Toby. Nastała chwila ciszy, po czym wziął Cię za dłoń i poprowadził gdzieś. Zaprowadził Cię w piękne miejsce. Pomiędzy drzewami leżał trochę oświetlony przez słońce położone drzewo. Czekałaś aż wreszcie powie Ci to coś. Bardzo się niecierpliwiłaś, lecz w końcu nastała uprafniona przez Ciebie chwila.
- H-hej (T.i) w-wiesz...b-bo ja-a...chciałem Ci c-coś powiedzieć...-zaczął niepewnie mówić.
- {hmm...to dziwne...Toby się nigdy nie jąkał...} - Pomyślałaś. - Tak? - Spytałaś, bo fakt faktem, ale bardzo Cię interesowało co takiego chce Ci powiedzieć twój crush.
- Emm...b-bo t-tak j-jakby...(T.i), mogę Ci to pokazać? Tak mi będzie łatwiej...
- O-okej...-byłaś lekko zdziwiona. Czy to już jest ten moment? Akurat słońce zachodzi...i nagle...w świetle zachodzącego słońca Toby Rogers, znany również jako Ticci Toby, Proxy Slendermana, morderca, zabójca; pocałował zwykłą dziewczynę, czyli (T.i) (T.n).
Jak jiż się odkleiliście od siebie zapytał:
- (T.i) (T.n) kocham Cię. Czy zostaniesz moją dziewczyną?
*odpowiedź należy do Ciebie ;3*

××××××××××××××××××××××××××××××××

Mam nadzieję, że się spodobało. Przed nowym rokiem chyba już nie zdążę się wyrobić z kolejnym one shotem, ale myślę że w mniej więcej pierwszy tydzień nowego roku zdążę się wyrobić. Miłego dnia i szczęśliwego nowego roku!
Baiiii~

zodiaki z creepypastami, bo czemu nieWhere stories live. Discover now