Cześć! To jest pierwszy rozdział mojej nowej książki. Serdecznie zapraszam do czytania ^^ ❤️
Uwagi:
T.I - Twoje imię
T.I T.N - Twoje imię i nazwisko
________________________________
Był zimny, grudniowy, niedzielny poranek, Mikołajki. W Korei mieszkasz od nie dawna. Przeprowadziłaś się tu dwa miesiące temu. Zawsze o tym marzyłaś. Siedziałaś przy stole jedząc śniadanie i patrząc w stronę okna z widokiem na ośnieżony Seul. Gdy zjadłaś postanowiłaś pójść do parku. Ubrałaś się ciepło i wyszłaś ze swojego mieszkania po czym udałaś się do parku.
Szłaś z słuchawkami na uszach i słuchałaś swojej ulubionej piosenki (telefon miałaś schowany w kieszeni) , niestety byłaś tak zasłuchana że nie zauważyłaś że chodnik jest w jednym z miejsc pokryty lodem i upadłaś i skręciłaś kostkę. Próbowałaś wstać ale nie dałaś rady. Kostka bardzo mocno Cię bolała. Na Twoje nieszczęście w parku nie było nikogo prócz Ciebie a ty nie zabrałaś ze sobą telefonu. Zaczęłaś się rozglądać za jakąś ławką, do której mogłabyś się podczołgać i usiąść. Niestety najbliższa była zbyt daleko. Zaczęłaś szlochać. Nagle z nie wiadomo skąd przyszedł bardzo przystojny chłopak o ciemnych włosach i pięknych brązowych oczach. Nic nie mówiąc pomógł Ci wstać.
T.I: Dziękuję bardzo
Powiedziałaś ocierając swoje łzy i lekko się uśmiechałaś
?: Nie ma za co, to nic wielkiego. Ymm...jestem Kibum, Kim Kibum. Ale możesz mówić mi Key
Powiedział Kibum z szerokim uśmiechem na ustach
T.I: Miło Cię poznać Key. Ja jestem (T.I T.N).
K: Piękne imię, Ciebie również miło poznać. Odprowadzić Cię do domu?
T.I: Jeśli to nie byłby dla Ciebie problem byłabym bardzo wdzięczna, nie dam rady sama pójść ...
Powiedziałaś spuszczając głowę. Chłopak objął Cię ręką, ty się go mocno trzymałaś. Gdy odprowadził Cię prosto pod wejście bloku spytał czy mieszkasz na parterze gdy pokiwałaś głową na nie Key spytał o piętro i numer Twojego mieszkania. (Mieszkałaś na 2 piętrze) Odprowadził Cię do Twojego mieszkania, posadził na kanapie. Podziękowałaś mu. Key pożegnał się z Tobą a na stoliczku zostawił karteczkę ze swoim numerem telefonu.
Dwa dni później...
Czułaś się już troszkę lepiej, mogłaś chodzić ale sprawiało Ci to lekki ból. Nie wychodziłaś z domu, bałaś się troszkę. Wzięłaś też wolne w pracy. Cały czas myślałaś o przystojnym Koreańczyku, myślałaś też czy zadzwonić pod numer zapisany na zostawionej przez chłopaka karteczce. Dosłownie biłaś się z myślami. Wieczorem gdy siedziałaś przy lampce i przykryta kocem czytałaś swoją ulubioną książkę usłyszałaś szarpaninę za oknem. Postanowiłaś sprawdzić dokładniej co się tam dzieje, wyjrzałaś przez okno i zobaczyłaś trzech chłopaków szarpiących i bijących tego samego chłopaka, który dwa dni wcześniej pomógł Ci w dojściu do domu. Nie mogłaś tak stać i patrzyć jak tamci go biją. Nie wiele myśląc wybiegłaś z mieszkania i podążyłaś aby pomóc Kibum'owi. Na Twoje nieszczęście potknęłaś się i spadłaś ze schodów uderzając głową o podłogę. Podniosłaś się z podłogi, głowa bardzo Cię bolała. Z jednego z mieszkań wyszła starsza Pani o imieniu Hyoyeon, która słysząc huk postanowiła sprawdzić co się stało.
Pani Hyoyeon: Boże dziecko kochane co Ci się stało?!
T.I: To w tej chwili nie ważne Pani Hyoyeon, opowiem Pani kiedyś. Teraz musimy coś zrobić. Trzech mężczyzn bije pewnego chłopaka, on mi kiedyś pomógł, teraz ja chcę mu pomóc! Oni mu coś zrobią!!!
Krzyczałaś przerażona. Pani Hyoyeon podeszła do Ciebie i pomogła wstać mimo iż sama nie była bardzo silna. (Miała 72 lata)
Pani Hyoyeon: Zadzwonię po policję.
T.I: Dobrze
Gdy starsza Pani dzwoniła, ty nie mogłaś znieść tego widoku, wybiegłaś z bloku i podbiegając do Key'a mocno go przytuliłaś. Trzej mężczyźni uspokoili się widząc dosyć nietypowy dla nich widok. Ty stałaś wtulona w Kibum'a i nie ruszałaś się ani trochę. Kibum uśmiechał się szeroko. Nagle...poczułaś ból...
"zostawcie go w spokoju... Proszę..." - to były Twoje ostatnie słowa, upadłaś. Słyszałaś krzyk Kibum'a, rozmowy osób przed którymi chciałaś obronić chłopaka. Obudziłaś się w szpitalu... Poczułaś czyjąś dłoń na tej swojej...
Była to dłoń Key'a. Mimo bólu uśmiechnęłaś się...Key: Jak dobrze, że żyjesz... Przepraszam Cie...
T.I: Key, nie musisz mnie za nic przepraszać. Ty nic nie zrobiłeś
Key: Ale, czuję się winny... Gdyby nie to, że pobiłem się z nimi pod Twoim blokiem nic by Ci się nie stało. Przepraszam T.I
Kibum zaczął płakać, zrobiło Ci się go żal. Chłopak przytulił się lekko do leżącej na szpitalnym łóżku Ciebie...
Zrozumiał, że się w Tobie zakochał. To była miłość od pierwszego wejrzenia.Po Twoim wyjściu ze Kibum wyznał Ci swoje uczucia. Opiekował się Tobą cały czas. Po 3 tygodniach zostaliście parą. Może to dziwne ale cieszyłaś się z tego co Cie spotkało. Kibum był kimś na kogo czekałaś. Był Twoją prawdziwą miłością...
___________________________________
Mam nadzieję, że się wam podobało :) To mój pierwszy one shot. 😅 Piszcie w komentarzach co muszę poprawić a co jest okej. I piszcie kogo chcecie zobaczyć w kolejnym one shocie ❤
Paa ❤
CZYTASZ
◄ | SHINee | ►
De TodoCześć! ^^ Oto moja nowa książka o piątce wspaniałych mężczyzn. Będą tu reakcje, one shoty, zodiaki i rozdziały z serii 'co wolisz?' ♥ SERDECZNIE ZAPRASZAM DO CZYTANIA! ♥