IX Ceremonia

191 30 12
                                    

19.05

Drogi pamiętniczku,

Dzisiaj nietypowo - piszę wszystko praktycznie na bieżąco, właśnie skończyliśmy jeść śniadanie. Zaraz na placu głównym mają się zjawić demony, diabły i niektóre anioły. Ceremonia podobno będzie też w telewizji żeby każdy mógł zobaczyć ale nie jestem pewien czy tak będzie.

Jakoś dziesięć minut przed rozpoczęciem znowu wymiotowałem i uznałem że to chyba ze stresu. No czysty geniusz. Po krótce wyglądało to wszystko tak: Kocur z Gołębicą coś gadają co, czemu i jak. Następnie była przysięga Królewska. Gołębica znowu coś mówiła - nie słuchem, starałem się nie wyglądać na słabego i jakbym znowu miał zwrócić śniadanie. Gdy Królowa powiedziała "lub zamilknie na wieki" na salę weszła Felicja z kosą, chyba kosą. Wiesz takie zakrzywione ostrze na długim patyku. Mniejsza. Felicja przeszła środkiem sali jakby nigdy nic. Patrzyła to na mnie, to na Gołębice z mordem w oczach, ciągnąc za sobą ostre narzędzie. W moment były Król miał dziurę w brzuchu, a była Królowa odciętą głowę. A goście się chowali po kątach, tylko parę demonów to oglądało bez kryjówki.

-Tron się należy mnie! - krzyknęła - Miałeś być moim królem, a ja twoją Królową! - darła się w niebo głosy, nie wiem czy tak to się pisze, ale nieważne
-O czym ty gadasz?! - spytałem głośno i kichnąłem
-Nie po to się próbowałam z tobą polubić by ON był twoim wybrankiem! - piszczała
-NIGDY nie powiedziałem że cie lubię! NIGDY nie zostałbym twoim mężem! - wykrzyczałem jej to w twarz

Zaczęła się śmiać, jak na psychopatę przystało i zamachnęła się żeby mnie zabić. Tak wiem, my już wszyscy nie żyjemy ale możemy umrzeć, głupie to, prawda? Królowa kiedyś mi mówiła że zabić kogoś kto nie żyje można tylko z 5 pięciu broni. Ta kosa jest chyba jedną z nich.

-Czekaj! - krzyknął Karol
-Na co niby? - spytała z wyższością
-Oddamy ci koronę - powiedział do tej wariatki - Prawda skarbie? - zwrócił się do mnie, w jego oczach widziałem że ma plan
-Tak - zrobiło mi się niedobrze, gdy do moich nozdrzy dotarł zapach wnętrzności - nie wierzę że się zgodziłem - pomyślałem, biegnąc do toalety i usłyszałem że Karol biegnie za mną

-Musimy ją zabić misiu - szepnął - Odbierz jej kosę ja się zajmę resztą, w jego zielonych oczach dostrzegłem iskierki pewnego rodzaju podniecenia
-Kim ty do cholery byłeś za życia? - spytałem w myślach

Przytaknąłem i przepłukałem usta. Wróciliśmy na salę.

-Królowo, broń - szepnąłem podczas niby ceremonii, szybko oddała ostrze a ja dałem je Kariemu. Ten tylko się zamachnął, Felicja przecięta w pół, ale Karolowi to było mało. Masakrował jej ciało jeszcze bardziej, krzyczałem żeby przestał - nie podziałało. Niektóre demony gwizdały i wiwatowały. Gdy się na chwilę zawiesił wykorzystałem ten moment, wbiłem się w jego usta co mój mąż szybko odwzajemnił.

Teraz przed chwilą pochowaliśmy ciała Kocura i Gołębicy w jednym grobie, byli prawie wszyscy. Za to Felicji nie robiliśmy pogrzebu, tylko pochowaliśmy zmasakrowane zwłoki.

『○』

Około 23 wróciliśmy z weselo-pokoronacyjnej imprezy. Wprowadziliśmy od jutra żałobę w niebie i piekle. W domu, tak tego gdzie nas wygnano na razie nie ma potrzeby się przeprowadzać, Kariś się do mnie okropnie kleił. A jako że byłem lekko podpity to dałem się. Chyba nie muszę tego opisywać, mogę napisać że był delikatny i było mi dobrze, miło? Coś takiego. Zauważyłem też że inaczej reaguje na dotyk na skrzydłach, teraz to bardziej pomruki przyjemności co nie wiem czy się nie skończy źle..

Chyba wreszcie zrozumiałem po co ta cała wymiana zarazków i czemu to zawsze robi taki szum wokół siebie.. Najgorsze jest to że Kariś podczas stosunku mógł nieświadomie zrobić coś złego.. Mam tu na myśli oczywiście dziecko, które pomimo próby dobrego wychowania będzie jak Felicja. Ale jak pożyjemy to zobaczymy.

Dobranoc Pamiętniczku!

✎ ✎ ✎ ✎ ✎
Miał być o 7, jest o prawie 9 mam
nadzieję że nikt nie jest zły
Następny rozdział - 28.01

✎ Drogi Pamiętniczku.. ✎ DxD ✎ Zakończone ✎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz