Następstwa

12 0 0
                                    

Obudziłam się w obozowym szpitalu wraz z moimi przyjaciółmi. Przeleżeliśmy tam dwa dni. Prócz mnie nikt nie pamiętał, co się stało tamtej nocy. Trzy dni po zdarzeniu ani razu nie spotkałam Oliviera, a pytając o niego wychowawców nikt nawet nie kojarzył takiego imienia i nazwiska. Między moimi przyjaciółmi zaczęło dochodzić do bójek, kłótni i sprzeczek. Czwartego dnia Lucy trafiła do szpitala z raną głowy, która powstała z niewiadomych przyczyn. Obóz od razu próbował skontaktować się z jej rodziną, ale telefony nie działały. Lucy zmarła kilka godzin później. Wszyscy bardzo to przeżywaliśmy i chcieliśmy wrócić do domu, ale nawet autobusy nie chciały odpalić. Zostaliśmy tu uwięzieni. Dnia piątego poszłam razem z Thomasem na Wzgórze Azajasza w celu wyjaśnienia tego, co się dzieje, ale nic konkretnego nie znaleźliśmy. Załamana usiadłam na trawie, a Tommy mnie przytulił. Od zawsze w jego ramionach czułam się bezpieczna i odcięta od dręczących mnie problemów. Spędziliśmy godzinę siedząc w siebie wtuleni. Zaczynało się ściemniać, a ja za nic w świecie nie chciałam zostać tutaj ani chwili dłużej. Gdy wróciliśmy do domku, zastaliśmy leżącego na podłodze Philipa z podciętymi żyłami. Opadłam na kolana obok ciała chłopaka i mocno je przytuliłam, krzycząc i dławiąc się własnymi łzami. 

- Co tu się dzieje?! - krzyknął Thomas, po czym wezwał pomoc. Po chwili ciało Philipa zostało wyniesione, a ja próbowałam wszystko sobie poukładać. W końcu przyszedł Thomas i znowu mnie objął, kładąc głowę w zagłębieniu mojej szyi. Po jakimś czasie wrócił Martin z Emily. 

- I pomyśleć, że przyjaźnisz się z kimś tyle lat, a go wcale nie znasz. - powiedział Martin, siadając naprzeciwko mnie. 

- Nie, to nie tak... Przecież nie miał problemów, zawsze chodził uśmiechnięty, pokazywał swoje prawdziwe emocje i mówił otwarcie gdy coś go gryzło. To wszystko zaczęło się po tamtej nocy. - powiedziałam, przelatując po każdym wzrokiem. 

- Po jakiej nocy? - zapytała Emily, marszcząc brwi.

- Po nocy przybycia demonów na Ziemię. - odparłam, wstając i krążąc po małym saloniku. 

- Nic z niej nie pamiętam... - wyszeptała dziewczyna, kładąc palce na głowie. 

- Olivier od początku wydawał się dziwny... - zaczęłam.

- Sugerujesz, że to przez niego? Popadasz w paranoję. - uniósł się Martin. W końcu podejrzewałam jego dobrego kumpla o takie okrucieństwo.

- Martin, on nie jest człowiekiem. On jest synem zła, dzieckiem piekła. - wszyscy zamilkli i od razu wszystko im się przypomniało.

Ten kto spojrzy w ciemność oczu Pana, zostanie naznaczony piętnem strażnika mrocznego królestwa Jego i zrodzi Boga fałszywego. Lecz gdyś słaby zginiesz w dni siedem, wyśmiewając prawdziwego Boga siłę... - odezwała się Emily, przerywając ciszę. 

- To musi mieć jakieś znaczenie... Minęło pięć dni od tamtej nocy, wliczając ją. Dnia trzeciego między nami wybuchła wojna, dnia czwartego zmarła Lucy, dnia piątego, czyli dzisiaj, odszedł Thomas. - powiedziałam, analizując fakty.

Ten kto spojrzy w ciemność oczu Pana, zostanie naznaczony piętnem strażnika mrocznego królestwa Jego [...]. Ciemność ma kolor czerni, czarne oczy, Olivier.  - powiedział Martin. 

- Lucy była w nim zakochana i zawsze patrzyła mu w oczy gdy rozmawiali. Wychodzi na to, że była za słaba by nosić takie piętno, więc zginęła jako pierwsza. Potem był Thomas, on zawsze utrzymywał z każdym kontakt wzrokowy, ale rozmawiał z Olivierem rzadziej niż Lucy, ale częściej niż my - umarł jako drugi. - powiedziała, stając na środku pokoju i patrząc na wszystkich. 

- Mój boże... - wyszeptała Emily. 

- Musimy trzymać się razem! - rozkazał Thomas, a wszyscy go poparli. Następnego dnia poszliśmy nad jezioro i wróciliśmy pod wieczór. Odetchnęliśmy z ulgą, ponieważ nic się nie wydarzyło. Weszliśmy do domku i zakluczyliśmy drzwi pierwszy raz, odkąd tu przyjechaliśmy. Siedzieliśmy wspólnie i gadaliśmy, próbując zapomnieć o problemach. Emily poszła do małej kuchni po coś zimnego do picia, a my straciliśmy ją z oczu. Chwila po jej odejściu, usłyszeliśmy przeraźliwy krzyk. Wszyscy zerwaliśmy się na równe nogi i pobiegliśmy do kuchni. Zanim zdążyliśmy cokolwiek zrobić dziewczyna zniknęła w ciemnościach lasu. Teraz wszyscy dobrze wiedzieliśmy, że nie uciekniemy od tego. W dniu szóstym, zniknęła Emily...

Piętno diabłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz