rozdział 1

2.6K 142 17
                                    


kochane parufeczki, zapraszamy na naszą grupę na Messenger.Jest bardzo miła atmosfera i trochę wygłupów.Wystarczy napisać do mnie na pv i dodam.Miłego czytaniaaa
Ps.tu macie moje konto na mess

tu macie moje konto na mess

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



























Per.Naruto
Ta stara wiedźma znów mnie pobiła ale boli.nie mogę płakać bo znów oberwę nagle usłyszałem jak ktoś mnie woła.to nie była ta ropucha było jak się okazało był to szarowłosy pan z zasłoniętym przez ochraniacz okiem.-cześć naruto jestem hatake kakashi i od dziś będziesz ze mną mieszkał.-nie odpowiedziałem tylko wpatrywałem się w niego.-tak czy inaczej twoje rzeczy są już u mnie w domu więc ubierają buty i chodź.-uśmiechnął się a ja lekko odwzajemniłem uśmiech.chodź tak naprawdę skakałem w środku z radości w końcu się z tąd uwolnię.lekko przestraszony posłusznie podszedłem do pana po czym wyszedłem z nim.szarowłosy podniósł rękę przerażony skuliłem się oczekując bólu.

Per.Kakashi
Gdy chciałem pogłaskać naruto po głowie błękitnooki skulił się i zaczął trząść.-ej nie bój się mnie nic ci nie zrobię.-kucnąłem by być jego wzrostu po czym przytuliłem blądyna.odpowiedziała mi cisza czyli nie mówi jednak niepewnie przytulił się do mnie.gdy dotarliśmy na miejsce przywołałem pakkuna do pilnowania naruto ponieważ zapowiada się na burzę.błękitnooki patrzył na mnie jak na kosmitę.-naruto to jest pakkun będzie cię pilnował-po kilku minutach blądyn przytulił psa a ten się wtulił.pierwszy raz coś takiego widzę no dobra nie będę im przeszkadzał.wziąłem się za robienie obiadu gdy ktoś wszedł mi do domu.jak się okazało był to gai który zaczął coś krzyczeć o tej swojej sile ignorowałem to dopóki nie zaczął wyć z bólu.gdy zobaczyłem jak pakkun gryzie tyłek gaia prawie wybuchłem śmiechem.-aaa moje krągłości kochane moja pupcia była taka doskonała!-
Już miałem odwołać psa gdy błękitnooki rozłożył ręce a pakkun posłusznie wrócił do blądyna warcząc wcześniej na poszkodowanego.-dlaczego to zrobiłeś-zapytałem rozbawiony-bo wystraszył naruto-odpowiedział śmiertelnie poważnie.nie wiem czy się śmiać czy płakać
Shinobi znany z taijutsu krzyczy jakie jego pośladki były piękne.gorzej niż nastolatka z kompleksami naruto usiadł na kanapie razem z pakkunem i przyglądał się nam.gdy gai się uspokoił zaczął coś gadać.-kakashi dlaczego mi nie powiedziałeś o tym że adoptowałeś dziecko.-wykrzyczał w pewnym momencie po tym jak mu wszystko wytłumaczyłem poszedł sobie.gdy chciałem
nałożyć obiad ktoś zapukał jak się okazało był to iruka.-witaj kakashi chciałem powiedzieć że naruto od przyszłego tygodnia będzie chodził do akademii.tu masz jego plan lekcji a tu książki.-dał mi książki oraz jakiś papier po czym sobie poszedł.odłożyłem wszystko na stół w salonie i poszedłem w końcu nałożyć obiad.przecież naruto musi coś jeść może będę z nim się porozumiewał gestem dłoni.
tak to dobry pomysł podszedłem do błękitnookiego po czym podałem mu talerz z jedzeniem gdy pakkun upewnił go że jedzenie nie jest zatrute zaczął powoli jeść.po skończonym posiłku dałem blądynowi notes oraz pióro by mógł się ze mną porozumiewać.naruto coś zaczął pisać po chwili pokazał mi kartkę na której było starannie napisane"też mogę nosić taką maskę?"gdy skończyłem czytać zrobił maślane oczy.-pewnie jutro jakąś zamówię-no właśnie trzeba mu ubrania kupić.ehh jutro będzie ciężki dzień i ja to wiem.

sierociniecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz