Rozdział I

8 0 0
                                    

26 listopada

Od rana niebo było zachmurzone. Mimo, że od tygodnia zapowiadano obfite opady śniegu, na razie nie spadła nawet jedna śnieżynka. Rozmarzona wpatrywałam się w okno, kiedy mama powiedziała mi o wyjeździe do ciotki. Na tą informacje, w przeciwieństwie do mojego rodzeństwa, bardzo się ucieszyłam.

Staruszka uchodziła w całej mojej licznej rodzinie za skończoną dziwaczkę, starą wariatkę, która powinna odejść już na drugą stronę tęczy. Nigdy nie uważałam jej za niespełna rozumu. Jej bystre spojrzenie było wstanie dostrzec najdrobniejsze zmiany w moim wyglądzie, albo zachowaniu gości. Dodatkowo jej umysł zdawał się być równie młody co mój.

Jednak co mogłam powiedzieć...

Na nic zdawała się moja obrona krewnej, kiedy wszyscy mnie wyśmiewali, a za moimi plecami obmawiali, że kolejną ciotką Clarissą będę właśnie ja. Nie rozumiałam tej zawiści...

Nie sądziłam, że ludzie mogą stawać się tak potworni, jeśli chodzi o pieniądze. Majątek cioci ciągnął się hektarami, a uwieńczeniem jej bogactwa był wspaniały zamek, pomijając już zyskowne akcje giełdowe. To właśnie tam mieliśmy jechać, daleko do północnej Anglii.

Cała familia, szybko przygotowała się do podróży. Dwoje młodszych braci zostało z nianią, Adam i Eric, dwa małe trzyletnie szkraby, bliźniaki. Mama nie chciała ich narażać na przeziębienie, z resztą przy ostatniej wizycie bali się nawet przekroczyć próg twierdzy, a na widok ciotki zaczęli płakać.

Za to mój starszy brat Richard, z ogromnymi oporami, spakował najpotrzebniejsze drobiazgi i zasiadał w samochodzie na miejscu obok. Ja również starałam się znieść jego obecność co zdawało się ostatnimi czasy bardzo trudne. Z wiekiem coraz więcej nas różniło i z każdym mijającym rokiem, odczuwałam że jedyna rzecz która trzyma nas razem to więzi krwi.

Podróż ciągnęła się w nieskończoność. Jedyne o czym marzyłam po kolejnej kłótni z matką, to znaleźć ukojenie w ramionach ciotki. Ona jako jedyna potrafiła mnie zrozumieć. Ona zdawała się być moją bratnią duszą, która dawała mi nadzieję, że kiedyś uda mi się przeżyć to co ona.

Nikt nie wierzył jej fantastyczne opowieści, gdzie to ona by ła główną bohaterką, ani w te, gdzie mówiła  czarach, magii i starożytnych mocach, należących do przerażających bestii. Również ja nie brałam ich na poważnie, jednak...

Coś dawało mi do zrozumienia... Wręcz kazało słuchać schorowanej staruszki i zapamiętywać każde słowo, wyciągać wnioski, tworzyć w głowie specjalną szufladę na te cudowne i wręcz nierealne historie.

Po krótkiej drzemce, udało nam się dojechać na miejsce, już świtało. Długa droga była jeszcze przed nami, by dotrzeć do jej zamku. Jednak cierpliwy poczeka i dostatnie tego, czego chce.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 03, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Testament PamięciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz