4. Na Pokątnej Nie Jest Źle

5 1 0
                                    

Emily uśmiechnęła się, gdy jej oczom ukazała się Ulica Pokątna. Często odwiedzała ją z ojcem, dawniej też z matką i za każdym razem zachwycała się przebywaniem tutaj jeszcze bardziej niż poprzednim razem.

Pan Filip puścił Emily pierwszą, aby mogła przejść przez bramę. Ta już kierowała się w stronę najbliższego sklepu, kiedy nagle ktoś złapał ją za rękę. Emily spojrzała w dół.

-Bałwanku! Jesteś już - powiedziała uśmiechając się na jego widok.

Mały, blady skrzat rozglądał się niepewnie dookoła, jakby w każdej uliczce czaiło się zło.

- Stresujesz się? - zapytała Emily skrzata, a ten w odpowiedzi pokiwał głową. Bałwanek jeszcze nigdy nie był na Ulicy Pokątnej - przypomniała sobie.

- Nie musisz się martwić. Tutaj jest bezpiecznie i dookoła są sami czarodzieje. Na Pokątnej nie jest źle. - Emily spróbowała dodać mu otuchy.

Bałwanek spojrzał jej w oczy i skinął głową, powoli rozluźniając uścisk dłoni.

Pan Filip patrzał na nich zmieszany. Po chwili odchrząknął.

- Emily, wyślij swojego skrzata na jakieś zakupy. Chciałbym z tobą krótko porozmawiać na osobności. -
Powiedział, na co Emily odwróciła się w jego stronę i rzuciła okiem na Bałwanka.  Wyciągnęła kilka złotych monet i listę zakupów.

- Bałwanku mógłbyś kupić mi przedmioty na zielarstwo i eliksiry? Wiesz, kociołek, zioła, składniki.. -

- Dobrze, Emily. Postaram się - odrzekł skrzat drżącą ręką biorąc listę zakupów i pieniądze. Odwrócił się i poszedł szukać któregoś ze sklepów.

Dziewczyna spojrzała na Pana Blake'a. Ten położył rękę na jej plecach i zaprowadził ją w jedną z pustszych uliczek. Gdy się zatrzymali, Pan Filip kucnął.

- Jak wiesz, jestem tutaj z tobą z polecenia Twojego ojca. Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi i być może dlatego wybrał akurat mnie. W każdym razie, ja również nie chciałbym aby coś Ci się stało. Rozumiesz? - spytał mówiąc poważnie i powoli. Emily przytaknęła.

- Po Londynie podobno kręci się wilkołak. To znaczy, że może być również tutaj, na Ulicy Pokątnej. - chwilę się zatrzymał. -

Emily patrzała w jego czarne oczy, powoli przetwarzając każde jego słowo.

- Chciałbym Ci powiedzieć, jak w razie potrzeby możesz wezwać pomoc. Nie ważne z kim lub czym będziesz walczyć. Tylko w momencie, powtarzam - tylko jeżeli nie będzie dookoła nikogo, jeżeli nie poradzisz sobie sama skieruj różdżkę w górę i powiedz :,, morsmorde,,. Rozumiesz? - upewnił się.

Emily nie znała tego zaklęcia, ani nie wiedziała co ono robi. W każdym razie, jeżeli to miałoby jej pomóc, ona nie wącha się go użyć. Jak powiedział Pan Filip - TYLKO w nagłych wypadkach.

Dziewczyna pokiwała głową. Pan Filip wstał i uśmiechnął się.

- Mądra z ciebie dziewczynka, Emily. - powiedział i poklepał ją po głowie.
-Chodźmy zrobić te zakupy -

- Tak, racja - przyznała i skierowali się w stronę głównej ulicy.

                                 ***

Przez następną godzinę Emily mierzyła szaty, a Bałwanek wrócił z zakupami potrzebnymi na zielarstwo i eliksiry. Pan Filip stał z boku, przyglądając się uważnie dziewczynie. Gdy tylko Emily odwracała się w jego kierunku, ten wyrywał się z zamyślenia i uśmiechał się do niej. Emily pomyślała, że coś jest nie tak. W odbiciu lustra widziała jego zaniepokojoną i zamyśloną twarz. Emily postanowiła nie pytać go o powód, dla którego tak się czuje.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 15, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

( / Emily Birch - Nieznana Huncwotka / ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz