Emily drżącymi rękoma wzięła list od Dyrektora Hogwartu. Minister Jenkins patrzyła na tą sytuację obojetnie, bardziej zainteresowana była przyglądaniem się pomieszczeniu i Reginaldowi, do którego - jak zauważyła Emily - robiła maślane oczy. Dumbledore i ojciec byli wpatrzeni w dziewczynkę, czekając na jej reakcję. Emily westchnęła i przyjrzała się kopercie. Była żółtawa, a zielonym atranencie był napisany jej adres : Salon, Rezydencja Birchów, Londyn. Na środku otwarcia znajdował się fioletowa, woskowa pieczęć z czterema zwierzętami : lwem, wężem, borsukiem i orłem, które widniały dookoła dużej litery H.
Emily zerwała pieczęć, otworzyła kopertę i wyjęła list.HOGWART
SZKOŁA
MAGII I CZARODZIEJSTWA
〰️〰️〰️
Dyrektor: ALBUS DUMBLEDORE
(Order Merlina Pierwszej Klasy
Wileki Czar.,Gł Mag,Najwyższa Szycha
Międzynarodowa Konfed. Czarodziejów)Szanowna Panno Birch,
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września. Oczekujemy Pani sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,
Minerwa McGonagall
zastępca dyrektoraGdy skończyła czytać, podała list ojcu, żeby zrobił to samo. Wszyscy czekali, aż skończy, a wtedy Reginald uśmiechnął się i oddał list córce.
- A więc - Reginald zaczął mówić, wstając - mamy powód do świętowania. Moja córka dostała się do Hogwartu! - powiedział zadowolony.
- Zjedzmy i świętujmy- powiedział i klasnął podwójnie w dłonie, a na stole pojawiły się najróżniejsze potrawy: sałatki, zupy, drugie dania, desery, przystawki oraz kilkanaście rodzajów napoi.
Emily spojrzała na Dumbledore'a, a ten mrugnął do niej wesoło. Dziewczyna nałożyła sobie na talerz trochę sałatki owocowej i jedząc, przyglądała się ojcu, rozmawiającym z Panią Minister. Wydawało się, jakby starał się ją uwodzić, na co ona odpowiadała tym samym. Na ich widok Emily zrobiło się niedobrze i zarazem przykro. Ojciec najwyraźniej zapomniał o matce, leżącej samotnie na łóżku dwa piętra wyżej.
Gdy Pani Minister i Reginald słodzili sobie przez cały czas, w pewnym momencie Emily nie wytrzymała.
Dumbledore odchrząknął i wstał od stołu.- Jeżeli można - wytarł brodę z barszczu - chciałbym się zobaczyć z Jennifer. -
Reginald spojrzał na niego i Emily.
- Moja córka cię zaprowadzi, Albusie - mruknął, po czym wrócił do rozmowy z Minister Jenkins.
Emily odetchnęła z ulgą i wstała od stołu, wycierając buzię.
- Proszę za mną, Profesorze - powiedziała trochę nieśmiało i zaprowadziła go do wyjścia z salonu, a ten odworzyl im drzwi. Wyszli na korytarz. Emily poprowadziła Dumbledore'a w stronę schodów.
- Emily - Dumbledore zaczął poważniejszym tonem, innym niż wcześniej.
- Tak? - spytała zatrzymując się przy schodach i spojrzała na Dumbledore'a idącego kilka kroków za nią.
- Chialbym porozmawiać nie tylko z twoją mamą, ale z tobą także. Czy wiesz może czym zajmuje się twój tata w Ministerstwie? - spytał dołączając do niej.
CZYTASZ
( / Emily Birch - Nieznana Huncwotka / )
FanfictionEmily nigdy nie miała łatwego życia. Jej ród od zarania dziejów szczyci się czystością krwi, co dla młodej dziewczyny nie ma znaczenia. Od dzieciństwa Emily była uczona wszelkich profesji magii, co dla jej ojca Reginalda powinno być priorytetem. Wkr...