Marek
Zacząłem wpatrywać się w tajemniczy obłok, który mnie otaczał. Nie wiedziałem gdzie się znajduję ani jak się tu znalazłem. Można powiedzieć, że byłem totalnie nieświadomy stanu jaki przeżywałem ani do czego można było by porównać odczucia jakie mi towarzyszyły.
— Czuję się jak bym zażył marihuanę, albo inne świństwo — pomyślałem.
Przestrzeń wokół mnie rozmazywała mi się przed oczami a ja bezsilnie leżałem nie mogąc się nawet ruszyć. Po dłuższej chwili zacząłem mieć zawroty głowy i czułem jak bym miał zwymiotować a tego było już za dużo, — niech mi ktoś pomoże — krzyknąłem bezsilnie bo to jedyne co przyszło mi do głowy aby wydostać się z tego przedziwnego miejsca.— Niezmiernie mi miło, że się na to zgodziłeś — głęboki i jednocześnie lekko zachrypnięty głos przemówił do mojego ucha a ja na ten ruch jak za machnięciem różyczki ocknąłem się i wrzasnąłem z przerażenia. W tej chwili naprawdę się bałem i chyba straciłem kontrolę nad własnym ciałem. Czułem że ciężko mi się oddycha i byłem blisko omdlenia.
— Nie śmiałym ci coś zrobić Marku naprawdę, nie bój się mnie — ponownie usłyszałem głos i natychmiast się obróciłem. — Kim jesteś i gdzie jesteś?! — wykrzyczałem szybko przy tym oddychając jak bym przebiegł maraton. W odpowiedzi usłyszałem tylko chamski śmiech co za miast mnie przetsraszyć tym razem niezmiernie mnie zezłościło i przysięgam ktokolwiek to jest oberwie mu się za to!
Nagle w mgnieniu oka przede mną ukazała się postać i dosłownie zaniemówiłem. Przede mną stał wysoki szatyn a raczej diabeł przynajmniej dla mnie tak wyglądał bo nie umiałem określić kim lub czym jest. Miał potężne, czarne skrzydła i tego samego koloru oczy. Uśmiechał się do mnie szyderczo ukazując szereg swoich śnieżno-białych zębów. Mój wzrok z twarzy swoją drogą przepięknej zleciał następnie na resztę ciała która była wręcz idealnie umięśniona.
Przez głowę mi przeszło, że jak tak wygląda diabeł to ja chcę iść do piekła ale od razu skarciłem się za to w myślach.
Szczerze mówiąc bardzo podobają mi się u mężczyzn umięśnione sylwetki ale mówiąc to mam na myśli smacznie umięśnione, a nie jak by gość sterydy wciskał – ble.
To niesamowicie wyglądające stworzenie przypominające człowieka kiedy zobaczyło jak przeszywam go wzrokiem uśmiechnęło się zadziornie i zaczęło zmierzać w moją stronę.
— Wiem, że wspaniałe wyglądam, ale widzimy się ponieważ chciałem cię uświadomić pewnej rzeczy odnoście paktu jaki ze mną wczoraj zawarłeś — Powiedział dumnie a ja w końcu zorientowałem się z kim mam doczynienia. Rozmawiałam z samym diabłem Lucyferem który obiecał mi wymarzoną popularność za jedynie pewność że po śmierci moja dusza będzie do niego należeć. Ani trochę nie obchodziło mnie co się stanie po śmierci więc bez wahania zgodzilem się na takie warunki. Od razu strach ze mnie się ulotnił a zastąpiło go szczęscie.
— Słucham w takim razie — odparłem z lekkim uśmiechem na twarzy. Szatyn nadal mi się przypatrując westchnął cicho i pokręciło rozbawiony głową. — Zdajesz sobie sprawę, że nie czekają cię niebiosa gdy opuścisz świat? — zagadnął a mnie niespecjalnie poruszyły te słowa.
A przynajmniej wtedy nie zdawałem sobie powagi tych słów...
— Niezbyt mnie to obchodzi — odparłem z uśmiechem, a szatyn jak na zawołanie parsknął krótkim śmiechem i podszedł do mnie jeszcze bliżej. Po chwili nachylił się nad moim uchem a ja na ten gest wstrzymałem powietrze w płucach. — Możesz się już obudzić skarbie — i po tych słowach ucałował mój policzek.
Powoli zacząłem rękami trzeć oczy, i podniosłem się do siadu. Spojrzałem na budzik i widząc że za 20 min mam zajęcia zerwałem się jak opatrzony.
Zaraz miałem mieć pierwsze zajęcia i nie miałem zamiaru się spóźnić.To będzie bardzo długi dzień...
———————————————————
HEJKA WSZYSTKIM!!!
Mam nadzieję że na razie jest w miarę znośnie i wam się podoba bo to moja pierwsza książka i wiadomo że nie jest najlepiej, ale naprawdę się staram i mam nadzieję że wam się będzie miło ją czytać. ♡♡
CZYTASZ
𝐖𝐚𝐧𝐝𝐞𝐫𝐢𝐧𝐠 𝐰𝐢𝐭𝐡 𝐭𝐡𝐞 𝐝𝐞𝐯𝐢𝐥
Fanfiction"𝐏𝐫𝐳𝐞𝐫𝐚ż𝐚ł 𝐦𝐧𝐢𝐞 𝐟𝐚𝐤𝐭, ż𝐞 𝐳𝐚𝐫𝐚𝐳 𝐦𝐢𝐚ł𝐞𝐦 𝐬𝐭𝐚𝐧ąć 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐝 𝐭ł𝐮𝐦𝐞𝐦 𝐟𝐚𝐧ó𝐰 𝐠𝐫𝐚𝐣ą𝐜 𝐤𝐨𝐧𝐜𝐞𝐫𝐭 𝐳 𝐬𝐚𝐦𝐲𝐦 𝐝𝐢𝐚𝐛ł𝐞𝐦, 𝐥𝐞𝐜𝐳 𝐨𝐝𝐰𝐫𝐨𝐭𝐮 𝐣𝐮ż 𝐧𝐢𝐞 𝐛𝐲ł𝐨." 21-letni student mieszkający w samym L...