1~Słoneczniki

106 16 5
                                    

  TSUKISHIMA POV.

Obudziłem sie o dwunastej.
Dziś jest osiemnasty lipca, czyli pierwszy dzień wolnego.
Nie przeszkadzało mi chodzenie do szkoły.
Mam na myśli że samo uczenie sie nie było złe.
Gorzej z idiotami. To była masakra.
Skończył się pierwszy semestr więc były testy i jak zwykle miałem najwyższe wyniki.

Oczywiscie nie obyło sie bez imbecyli którzy chcieli bym ich uczył.
Wszystkich zbyłem.
No...oprócz jednego.

No ale przecież nie mogłem pozwolić Yamsowi zawalić testów.
W najgorszym wypadku został by przeniesiony do klasy debili. Czyli do krewetki i pana marudy.

Może i nie udało mu się osiągnąć wysokiego wyniku.
Chciaż był piętnasty w klasie gdzie osób było dwadzieścia trzy.
Więc chyba dobrze mu jednak poszło.

Wstałem z łóżka i podeszłem do komody nad którą było zawieszone lustro.
Przejrzałem sie w odbiciu.

Od kiedy mi tak w zasadzie na nim zależy?
W sensie, jest moim przyjacielem i w ogóle.
Ale nigdy mnie nie obchodzili inni ludzie.

Zawsze wolałem żyć w samotności.
Może nie zawsze.
Może tylko od momentu kiedy Akiteru okazał sie mnie okłamywać.
Od tego momentu postanowiłem że nikogo nie potrzebuje.

Chociaż w tej chwili nie wyobrażam sobie życia bez Yamaguchi'ego.
Zazwyczaj kiedy gdzieś ide, on idzie ze mną.
Robie zadania, odrabiam je z nim.

I w zasadzie to nie wiem co bym bez niego zrobił.

Do drzwi mojego pokoju ktoś zapukał.

-Otwarte- krzyknąłem, spodziewając sie że to moja mama chcąca mi coś powiedzieć lub mój starszy brat z planem irytowania mnie.

I tu się pomyliłem.Do pokoju wszed niższy ode mnie, piegowaty chłopak

-Hey Tsuki!

O. Mój. Boże. Co on tu robi? Przecież sie dziś nie umawialiśmy. A może zapomniałem?

-Hey, Yams - uśmiechnąłem sie lekko.

Wróciłem do mojego łóżka, tym razem usiadłem i wpatrywałem sie w Yamsa.

-Tsuki? Chcesz może gdzieś wyjść?
-Czemu nie

Tylko tyle? Przecież nie musiał tu przychodzić, wystarczyło gdyby zadzwonił lub napisał.

-Wiesz że mogłeś napisać? Nie musiałeś tu przyłazić

-Tak, wiem. Ale przechodziłem z Yachi obok twojego domu więc uznałem że wpadnę po Ciebie

-Yachi?

-Huh? Sorka,chyba zapomniałem wspomnieć że czeka na dole -Złapał sie za kark i uśmiechnął nerwowo.

Poczułem nagły ból w klatce piersiowej.

Powiedziałem szybko chłopakowi że źle sie czuję i wyrzuciłem go za drzwi.

Boli. Potwornie boli. Czemu to boli?

Gdy już przestawało mnie kłuć zacząłem analizować co sie wydarzyło

Yamaguchi poszedł z Yachi.
Nic dziwnego nie było w tym zdaniu.

A

le z jakiegoś powodu zaczęło mnie znowu kłuć.
I do tego czułem jakby coś utknęło mi w gardle.

Padłem na kolana i zacząłem kaszleć.
Nie potrafiłem tego wypluć.

Po chwili z moich ust wyleciały trzy splamione krwią płatki słonecznika.

Słonecznik? Co jest do cholery?
Pomimo ciągłego poczucia że sie czymś dławie, wyciągnąłem komórkę i zacząłem szukać odpowiedzi na moje dolegliwości.

"Czym tak właściwie jest Choroba kwiecistych płuc?

Choroba ta powoduje wykaszliwanie (Zależy od stadium) pojedyńczych płatków i listków kwiatów. Najczęściej splamione krwią pechowca.
Im bardziej zaawansowane jest stadium tym trudniej jest je wykaszleć a co sie z tym wiąże ciężej jest oddychać.

Skąd sie biorą te płatki?
W płucah osoby chorej zaczynają rosnąć krzewy kwiatów. "

To co znalazłem przeraziło mnie.

Po pierwsze mam jakąś cholerną chorobe.
Czemu jestem tego taki pewny?
Bo jak ja mam kurwa logicznie wytłumaczyć tą sytuację?

Po drugie mogę umrzeć.

Po trzecie jestem w kimś zakochany.
Nawet nie wiem w kim.

Przeglądając dalej zauważyłem informację która wywołała u mnie kolejny odruch kaszlu.

"Czy kolor płatków lub rodzaj kwiatów jest przypadkowy?

Najczęściej kolor czy rodzaj zależy od kochanej osoby. Jej lub jego ulubiony kolor będzie widniał na wypluwanych  płatakch. To samo tyczy się odmiany kwiatów. "

Zwykłe żółte słoneczniki.
Doskonale wiem kto je uwielbia.

Nie rozumiem jednego.
Czemu załapałem tą chorobę chodź nie jestem zakochany?

Czemu na myśl o Yamsie z kimś innym zaczynam wręcz wymiotować płatkami słonecznika?

☆Krwawe Gwiazdy☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz