Potarłam ramiona z zimna i nagle mnie olśniło.
Ale ja głupia jestem!
Zmieniłam swoją postać, teraz całe ciało miałam pokryte futrem, a moja twarz przypominała bardziej lisią (wydłużony pyszczek itp).
Jean, zauważyła to pierwsza i spojrzała na mnie zdziwiona.
-Ann? Co ci się stało? - spytała i wtedy wszyscy po patrzyli na mnie.
- No... Mam takie jakby trzy formy w które umiem się zmieniać, w pierwszej formie wyglądam jak człowiek, tylko mam uszy i ogon, w drugiej, widzieliście mnie na początku, czyli mam tylko lisi nos i łapy, a trzecia najbardziej przypomina lisa. - wytłumaczyłam.
- Ale super! - zawołała Amber.
- A właśnie mi się przypomniało, idźcie już do baru, a ja z Ann pójdziemy wziąć jej jakieś ciuchy. - oznajmiła Jean i poszła w kierunku sklepu z ubraniami, poszłam za nią i po chwili przeglądałyśmy wieszaki z ubraniami.
- Jean? Może być to? - pokazałam jej ciemno brązowe, luźne spodnie do łydki, oraz jasno beżową koszulę.
- Jak narazie będzie spoko, później poszukamy czegoś innego - blondynka zapłaciła i poszłyśmy w stronę baru.
Zmieniłam się w drugą formę, zaraz po przebraniu.
Weszłyśmy do baru i usiadłyśmy przy ladzie obok reszty.
- Co podać? - spytał barman.
- Lemoniadę... - mruknęłam i owinęłam się płaszczem.
Po chwili dostałam swoje zamówienie i zaczęłam pić swój napój, przez rurkę.
- Ann, czy mogę mówić na ciebie Annie? Ann to takie poważne, a ty jesteś taka urocza, że nie umiem nie zdrobnić twojego imienia! - powiedziała Lisa.
- Jasne - usmiechnęłam się i zaczęłam przesłuchiwać się zawziętej rozmowie Venti'ego, Kaeya i Lumine.
-... Ale mówię ci! Naleśniki są o niebo lepsze od tostów! - zawołał Venti.
- Nie prawda! Tosty to najlepsze co istnieje! - powiedziała Lumine.
- Dla mnie oba dania są pyszne, ale i tak najlepsze są suche bułki - zawołał Kaeya.
- Nie prawda! - Venti walną ręką o stół. - Annie! Prawda, że naleśniki są najlepsze?
-Uh... Nie wiem... Przez jakieś 11 lat żywiłam się wyłącznie suszonymi rybami... - mruknęłam lekko speszona.
-CO?! - zawołała cała trójka równocześnie.
- A śnieg chociaż jadłaś? - spytał Kaeya.
- To śnieg można jeść? - zdziwiłam się lekko.
- Oczywiście! Dobrze, że jutro ma spaść śnieg, to nauczymy ciebie wszystkiego co powinnaś umieć. - oznajmiła Lumine.
- No dobrze... - reszta wieczoru była dosyć spokojna.
~~~
Wybaczcie, że dziś taki krótki rozdział, ale miałam mało czasu na napisanie jego.
360 słów