•2•

559 41 51
                                    

W końcu, musieliśmy się zbierać. Kiedy wszyscy wyszli z baru, przypomniałam sobie, że nie mam żadnego miejsca gdzie mogłabym spać.

- Uh... Jean...? - podeszłam do wysokiej blondynki i pociągnęłam niepewnie za rękaw.

-Tak Annie?

- A gdzie będę spać?

-Oh! No przecież! Zapomniałam o tym... Hmm... - zamyśliła się na chwilę po czym znowu się odezwała- słuchajcie, potrzebujemy miejsca gdzie Annie będzie mogła tymczasowo mieszkać, ktoś chce ją przenocować?

- Ja już mieszkam z Lumine i ledwo mieścimy się. - powiedziała Amber, a Lumine przytaknęła.

- Ja mam strasznie dużo roboty, poza tym, jutro wyjeżdżam i wrócę za dwa tygodnie. - oznajmił Diluc - w międzyczasie służba będzie zwolniona, więc Ann albo się zgubi, albo po prostu będzie się jej nudzić.

- Ja też jej nie wezmę... Za małe mam mieszkanie na dwie osoby... - powiedziała Jean i zaczęła mocno rozmyślać. - Lisa mieszka poza Mondstadt... Venti... Venti ty w ogóle masz mieszkanie?

- Ja wynajmuje pokój w jednej karczmie.

- Dobra, ją wezmę Annie do siebie. - oznajmił Kaeya.

Teraz jak tak na niego patrzyłam, zauważyłam jaki jest przystojny. Długie granatowe włosy, ciemna cera, do tego fioletowe oczy i sam jego wzrost... Mimowolnie się zarumieniłam.

- No dobrze, Annie zgadzasz się na taki układ? - spytała Jean.

Zamyśliłam się, i nic nie słyszałam. O czym rozmyślałam? No oczywiście o niebiesko-włosym.

-Annie? Annieeeeee!!!

- Huh? - zamrugałam i zobaczyłam jak blisko mojej twarzy, znajduje się Kaeya. Speszona odwróciłam wzrok i trochę się odsunęłam- przepraszam, zamyśliłam się...

- Nic się nie stało! - chłopak uśmiechnął się i pogłaskał mnie po głowie. - reszta już poszła, chodźmy do mojego domu, krasnoludku.

-Ej! Wcale nie jestem taka niska... - nadęłam policzki i skrzyżowałam ręce na piersi.

- Urocza jesteś - zaśmiał się i objął mnie ramieniem.

- Wcale że nie.

- A właśnie że tak.

- Nie.

-Tak.

-Nie.

-Tak.

-Nie i koniec kropka. - powiedziałam nadal lekko urażona.

- Dobra, dobra... Krasnoludku~

- EJ! - zaczęłam gonić chlopaka.

- O! Jesteśmy! - nagle Kaeya stanął, przez co wpadłam na niego.

Zanim jednak upadłam na ziemię, chłopak złapał mnie w pasie i postawił na nogi.

- Nie wiedziałem, że tak na mnie lecisz lisku. - zaśmiał się i otworzył drzwi od domu.

- Zamknij się... - mruknęłam lekko zarumieniona.

Weszliśmy do środka.

- Co do spania, to mam tylko kanapę i łóżko podwójne, jeśli chcesz mogę spać na kanapie - powiedział i powiesił swój płaszcz na wieszaku.

- Zajmuje kanapę! - zawołałam i wskoczyłam na kanapę. Położyłam się na niej i zmieniłam w trzecią formę. - Ale wygodnaaaa, sto razy lepsza od posłań troli.

- Żyłaś z trolami? - spytał.

-Nie, po prostu kradłam im rzeczy.

-Oh, okej. Masz tu poduszkę i kołdrę. - podał mi pościel i wszedł do sypialni, po chwili znowu się pojawił i w ręce trzymał jakąś czarną koszulkę. - Masz, to będzie twoja tymczasowa piżama.

- Gdzie mogę się przebrać?

Chłopak pokazał mi gdzie jest łazienka i szybko się przebrałam. Koszulka była na mnie zdecydowanie za duża, sięgała mi prawie do kolan.

Wyszłam z łazienki, w tym samym czasie co Kaeya, który wyszedł ze swojej sypialni w samych dresach. Zarumieniłam się i położyłam się na kanapie.

-Dobranoc... - mruknęłam i nadal w trzeciej formie, skuliłam się w kulkę pod kołdrą.

-Dobranoc lisku

W nocy przyśnił mi się okrpny koszmar. Obudziłam się zdyszana i spocona. Spróbowałam znowu zasnąć, ale nie umiałam.

Dobra, mam chyba tylko jedno wyjście...

Zmieniłam się w pierwszą formę i poszłam do sypialni Kaeya.

-Kaeya...

Cisza, nikt nie odpowiedział.

-Kaeya... - powiedziałam głośniej i tym razem udało się go obudzić.

-Co się stało Annie? - powiedział pół przytomny.

- Miałam koszmar...

- Chodź tu - chwycił mnie za rękę i pociągnął do siebie, po czym mnie objął.

Zarumieniłam się i przez moment leżałam w objeciach chłopaka zesztywniała, ale po chwili wtuliłam się w niego i zasnęłam.

*Kaeya POV*

Po jakimś czasie Annie zasnęła i wtuliła się we mnie. Jest taka drobna! Jest nawet niższa od Lumine, a ona już i tak jest niziutka.

Po jakimś czasie sam zasnąłem.

Rano, Annie nadal się do mnie tuliła.

~~~
Dzisiaj macie rozdział "średniej " Długości

632 słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kaeya x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz