Rozdział III

21 3 3
                                    

- Mamo! Oliwka zaprosiła mnie na urodziny za tydzień w sobotę. Będę mogła przyjść? – Po powrocie ze szkoły Aldona od razu rzuciła się na Annę z prośbą o pozwolenie.

- No nie wiem... – Kobieta przygryzła wargę robiąc minę rodzica, który tak właściwie się zgadza, ale jeszcze potrzyma dziecko w niepewności, by nie myślało sobie, że wszystko przychodzi mu tak łatwo. – Jak uważasz, kochanie?

- To chyba dobry pomysł. Wreszcie będziemy mogli pozbyć się tej wstrętnej zabawki, którą kupił Michał. – Odkrzyknął tata nie odrywając oczu od ekranu laptopa. Poczułem się urażony. Jak na lalkę byłem całkiem przystojny.

- Rzeczywiście. W ogóle się nią bawisz. A Oliwka na pewno się ucieszy, że dostaje tak drogi prezent.

Znałem Oliwkę całkiem dobrze. Była siostrą Bartka, który uczył się w klasie Adriana. Nigdy nie byłem u nich w mieszkaniu, ale wiedziałem, że w rodzinie państwa Graczyk się nie przelewa. Mimo to nie uważałem za dobry pomysł oddawanie dziewczynce lalki, której się nie chciało. Ale co mogłem zrobić. Przecież to ja byłem tą lalką.

Przez cały tydzień w naszym domu nie wydarzyło się nic ekscytującego. Tata po pięciu dniach powiadomił policję o moim zniknięciu. Dostał opieprz, że zgłosił to tak późno oraz obietnicę, że postarają się mnie znaleźć. Obiecanki – cacanki, miałem z tutejszymi policjantami do czynienia na tyle często by wiedzieć, iż nawet nie zapisali sobie adresu domu, z którego podobno uciekłem. Ale czego ja wymagam – nawet prawdziwa policja z prawdziwego miasta nie domyśliłaby się, iż prawdziwy Michał siedzi na komodzie w czerwonej sukience i wewnętrznie płacze z uczucia upokorzenia i beznadziei.

Mama spotkała się z podejrzanym mężczyzną trzy razy. Zdążyłem się zorientować, że Kacper ma żonę, za którą nie przepada, dwójkę dzieci i mieszka w sąsiedniej miejscowości. Byłem pewien, że jest to zdrada, ale wciąż liczyłem, że to jednak problemy ze słuchem, wzrokiem i ogólnie moim umysłem.

Adrian miał już tylko jedną akcję z octem, ale zauważyłem u niego więcej dziwnych zachowań. Mój brat praktycznie nic nie jadł, a nawet, jeśli rodzice siłą coś w niego wmusili, on chował się w łazience i wymiotował. Domyślam się, że Adrian ma jakieś problemy z żołądkiem, o których, z niewiadomych mi powodów, nie chce poinformować rodziców.

Moje zniknięcie nie wstrząsnęło życiem rodziny, co zresztą przewidywałem. Każdy dzień mijał mi identycznie, na obserwowaniu nielojalnej matki, nieodpowiedzialnego brata i nieostrożnego taty, który nie potrafił zauważyć Kacpra przemykającego mu tuż przed nosem. Byłem pewny, że do czasu ustania mojej przemiany będę zmuszony przesiadywać na tej samej kanapie, w tej samej pozycji patrząc na tych samych ludzi robiących te same rzeczy.

A potem nadeszła sobota.

I znów leżałem zawinięty w niebieski, śmierdzący papier i słuchałem przytłumionych głosów Aldony i rodziców. Szczerze mówiąc doskonale zdawałem sobie sprawę, jak ważną rolę pełnią dla mamy i taty pieniądze, niemniej jednak ich skąpstwo mnie dogłębnie zniesmaczyło. Oddają używaną lalkę własnej córki w dodatku zapakowaną dokładnie w ten sam papier. To już przekracza ludzkie pojęcie.

O ile na co dzień jestem naprawdę odważną i pewną siebie osobą, która nie daje się zastraszyć byle jaką sytuacją, o tyle w momencie przenoszenia do samochodu z pewnością zesrałbym się w majty, gdyby nie fakt, że postać lalki skutecznie uniemożliwiała mi wypróżnianie się. Byłem tak przerażony, że zignorowałem swój stres przed przeniesieniem do nowego domu. Stresowałem się, to chyba jasne, jednak strach przed upuszczeniem i odczuwaniem bólu, którego nie będę w stanie wyrazić znacznie przerastał lekki niepokój przed nieznanym.

Tajemnice LalkarstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz