#9

43 4 0
                                    

Zrobiłyśmy obiad, chłopaków jeszcze nie było napisałyśmy do nich o której będzie, odpsiali że była im jeszcze jakaś godzina i będą wracali . Naprawdę cieszę się że ich poznałyśmy, dzięki temu spełniłyśmy swoje dawne marzenia a także nasze życie stało się lepsze. 

Chwile jeszcze rozmawiałyśmy i usłyszałyśmy jakby ktoś wchodził do mieszkania. Byli to chłopacy, nie wyglądali na zbyt szczęśliwych. Może podczas pracy cos nie wyszło czy coś, nie chciałam się pytac bo może to by ich bardzie poirytowało. Zaprosiłyśmy ich do stołu i nałożyłam im danie przygotowane przeze mnie i moje przyjaciółkę. Atmosfera nie była zbyt ciekawa, nikt się do siebie nie odzywał. W końcu odezwała się Laura:

Laura: Coś się stało że jesteście jacyś tacy..

Dylan: Jacy?!- krzyknął ze zdenerwowaniem , a Laura nic więcej się nie odzywała- Zadałem ci pytanie ! Raczyłabyś odpowiedzieć. Spojrzałam tylko na Payton'a który nie był również zachwycony , pózniej spojrzałam na Laure która miała łzy w oczach. 

Lena: Możesz na nią nie wrzeszczeć? Nic tobie nie zrobiła tylko się  zapytała czy wszystko okej , a ty na nią naskakujesz jakby nie wiadomo co zrobiła!  Mnie też interesuje czemu do cholery jesteście tacy wściekli , ale..

Payton: Na chuj się wtrącasz ? Mamy słaby humor no japierdole - spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym że jest naprawdę wściekły. Stałam wpatrzona w Paytona i nie poznawałam go , przecież ani on ani Dylan nigdy tacy nie byli. Może jednak  to prawda pozory mylą. Było mi cholernie przykro? Nie wiem sama jak mogę to określić w tamtym momencie nie czułam nic, totalnie nic. Nagle tylko zauważyłam jak chłopcy odeszli od stołu i poszli do pokoju w którym spali Dylan I Laura. Moja przyjaciółka siedziała przy stole , była również zszokowana całą sytuacją.

Laura: To ja może posprzątam- powiedziała cichym głosem. Moja głowa znowu zaczęła buzować poinformowałam dziewczynę że idę się położyć. Słyszałam tylko krzyki z pokoju w którym znajdowali się chłopacy , nie obchodziło mnie to , w tamtym momencie chciałam tylko zasnąć. 

Obudziłam się z jeszcze większym bólem głowy , odwróciłam się na drugą stronę lecz  Payton'a tam nie było , stwierdziłam że pójdę do kuchni sie napić i po jakąś tabletkę. Po drodze zajrzałam do pokoju Dylana i Laury. Uśmiechnęłam sie lekko na widok  ich obojga przytulonych do siebie , musieli się pogodzić ,  to dobrze. Laura naprawdę kocha Dylana , była w wielu związkach po których później cierpiała , zasługuje na prawdziwą miłość , mam naprawdę wielka nadzieje że oni wytrwają do końca. Przymknęłam drzwi do ich sypialni i odwróciłam sie w stronę salonu oraz kuchni.  Zauważyłam że Payton śpi na kanapie, bałam się że się obudzi i tak jak myślałam tak tez sie stało. Nakryłam go kocem i poszłam do kuchni  się napić. Nagle poczułam jakby mi było bardzo chłodno ale nie zwróciłam na to uwagi , wzięłam szklankę i jakimś cudem wypadła mi z rąk - KURWAAAA!- warknęłam pod nosem i zaraz zauważyłam chłopaka wstającego z kanapy przecierającego oczy. Kurwa jaki on jest słodki. STOP zajmij się szklanką . Udałam że go nie widzę i poszłam po miotłę.

Payton- Daj ja to zrobię. 

Lena: Nie ja to rozbiłam i ja to posprzątam

Payton: Czy ty zawsze musisz być taka uparta?- Podniósł jedną brew i wyrwał mi miotłę  , a ja lekko się uśmiechnęłam

Lena- Nie musisz tego robić - kiwnął tylko głową i wrzucił ostatnie kawałki do pojemnika na śmieci. Nagle strasznie zakręciło mi się w głowie i złapałam się rogu stołu

Payton- Wszystko okey ?

Lena- Tak tak tylko trochę mi słabo.

Nie wiem kiedy on to zrobił ale w pewnym momencie , wziął mnie na ręce i zaniósł do naszej sypialni. Gdy znaleźliśmy się w pokoju postawił mnie na ziemi a ja tylko patrzyłam sie przed siebie nie wiedząc co mam zrobić .

Payton- Masz zamiar tak stać się patrzeć czy idziesz do mnie? -wskazał głowa na łózko. Chłopak siedział na łóżku, nie wiem co w tamtym momencie miałam w głowie ale okej. Usiadłam na jego kolanach przodem do niego. Popatrzył się na mnie wzrokiem flirciarza po czym zaczęliśmy się namiętnie całować. w pewnym momencie odsunęłam sie od niego.

Payton- Coś nie tak? Coś się stało ? 

Lena- Nie , znaczy Tak - zeszłam z chłopaka i usiadłam obok- Cały czas mnie męczy pyatnie czemu byliście tacy zdenerwowani. Coś się stało?

Payton- Nie ważne 

Lena- Payton martwię się rozumiesz? To nie jest tak że powiesz ,,nie ważne " i od tak będzię wszystko  dobrze - Mówiąc ukucnełam przy nim. Spojrzał mi tylko w oczy zmartwionym wzrokiem co oznaczało że napewno coś poważnego.

Payton- Pamiętaj Zawsze będę cię bronić , martwię się o ciebie i nikomu nie pozwolę  cię skrzywdzić. - Nie rozumiem o co chodzi , spojrzałam tylko na niego ale nic nie odpowiedziałam , bo nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Pociągnał mnie tylko za nadgarstek abym sie polozyła po czym zrobił to samo. Bylismy przytuleni do siebie . Do jasnej cholery o co tu do chodzi , zaczynam się bać . Może mi I Laurze coś grozi? Nie wiem zaczyna mnie to przerażać.


Na Zawsze || Payton Moormeier, Dylan HartmanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz