Tajemniczy goście część 1

61 4 1
                                    

Wybiła dwunasta... Wkońcu wstałam... Jest strasznie zimno choć jest połowa marca. Wstaje zapalić w kominku. Koło mnie krok w krok chodzi za mną Amber mój mały kochany pupilek. Schodze po schodach do salonu, zapalam w piecu. Siadam na pięknym biało czarno skurzanym fotelu i przykrywam sie na chwile cudownie plecionym kocykiem. Zazwyczaj czytam jakąś książke, ale dzisiaj strasznie bolała mnie głowa.Chwile leże, ból sie nasila. Nagle wstaje i biegne do łazienki. Tak mnie boli głowa że wymiotuje. Ide szukać apteszki.

-Jest-mówię- znalazłam! Wkońcu!

Zarzywam tabletki i ide sie położyć. Pisze do mojego chłopaka. Nie odpisał. Dziwi mnie to, bo zawsze odpisuje po ok. 10 minutach no ale nic.Ide spać...

Budze sie o 16.45. Wstaje i ide coś zjeść bo mój brzuch z gładu nie daje mi żyć. W tym czasie mój pies biega sobie po polu. Bardzo to lubi... Wywiesza język i biega do okoła domu dopuki sie nie zmęczy.

 Potem wraca do domu i kładzie sie na swoim królewskim legowisku

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

 Potem wraca do domu i kładzie sie na swoim królewskim legowisku. Wracajęc do mnie. Wiem że nie mam zbytnio excytującego życia ale lubie je takie. Nagle po chwili dzwoni domofon. Mój piesek oczywiście sie zrywa, biegnie do drzwi i szczeka. Otwieram zaskoczona drzwi...

-Pani Suzan Carlo?- mówi ktoś z męską postórą nie widze kto to bo słońce mnie oślepia.

W końcu moje oczy sie przezwyczajają. To co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.

(Przepraszam za błędy)

Prawie Nudne Życie...Where stories live. Discover now