01. Gorzkie początki

199 28 17
                                    

﹙rozdział pierwszy﹚
gorzkie początki

﹙rozdział pierwszy﹚ gorzkie początki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Na peronie dziewięć i trzy czwarte jak zwykle zbierały się tłumy rodzin, które już odliczały dni do przerwy świątecznej, oraz samych uczniów Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, których w znacznej większości niezwykle zżerał stres.

Do tego grona zaliczali się Austin i Octavia.

Wysoki, chudy chłopak wpatrywał się w dal. Rozczochrane włosy opadały mu na hebanowe oczy, lecz to nie było jego największym zmartwieniem. Ze zwątpieniem zerknął w stronę siostry. Przez wakacje zdążyła polubić atmosferę Wielkiej Brytanii — och, tak się cieszyła, że wreszcie nie musi uczyć się nowego języka! — ale zaaklimatyzowanie się było zupełnie inną sprawą. Zdawał sobie sprawę z jej problemów, w końcu spędził z bliźniaczką całe życie. 

„Tylko to się nie zmienia w moim życiu. Towarzystwo tego karalucha", śmiała się jego siostra. „Tylko ty, blizny i koszmary."

Octavia nigdy nie wypowiedziała na głos ostatniego zdania, lecz cisza, jaka zapadała po tym żarcie była wystarczająco niepokojąca. 

Teraz niepokoiła się bardziej niż zazwyczaj. Przez większą część życia wybierali mniejsze miasta i kraje, mniej znane szkoły magii. Teraz, gdy zamieszkali w mieście kilka mil za Londynem, była pewna, że musi być stale czujna. Nawet czerń i cienie wieczornego miasta nie potrafiły zmienić wrażenia dziewczyny, że wszyscy już wiedzą. 

Czasem zastanawiała się, czy chodziło o jej wygląd. O ogniste włosy, które przywodziły na myśl żywy, dziki ogień, o wystające kości policzkowe i szarą cerę, o zgarbioną posturę kogoś, kto chce się koniecznie ukryć przed światem. Ale nie mogło o to właśnie chodzić, skoro co drugi mieszkaniec Londynu miał na sobie coś równie jaskrawego jak jej fryzura. 

Zwróciła szare, przepełnione tym skrytym niepokojem oczy ku bratu, po czym zapytała drżącym głosem:

— Teraz już nie ma odwrotu?

Austin westchnął w odpowiedzi. Zerknął na siostrę i pokiwał głową. Oboje z walizkami ściskanymi w rękach, przepychali się przez tłum ludzi. Na szczęście niewiele osób zwracało na nich uwagę, co dziewczyna przyjęła z cichą wdzięcznością. Wsiadając do pociągu, obejrzała się na wszystkie strony. Ten dziwny odruch kontrolowania, czy nikt jej się nie przygląda.

Brat Octavii szybko wyszedł z przedziału pod pretekstem szukania jakichś znajomych. Dziewczyna wiedziała, że nie było ich tak wielu w Londynie, a tym bardziej niewielu, którzy mogliby znajdować się w tym czarno-czerwonym pociągu, ale nic nie powiedziała. Austin zniknął, a ona odetchnęła na chwilę. 

Przymknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Czuła jak żołądek wywraca jej się na drugą stronę. Do celu podróży zostało im kilka godzin. Nie chciała ich spędzić na ciągłym powtarzaniu, jak mantry „nikt niczego nie podejrzewa", chociaż myślami cały czas do tego wracała. 

Księżycowe koszmary → James PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz