5

88 6 8
                                    

Nico

Cholerna Afrodyta i jej wtrącanie się. Dlaczego pojawiła się w śnie Reyny? Dlaczego powiedziała jej o Will'u?

- Co dokładnie powiedziała tobie Afrodyta? - spytałem przeczesując dłonią włosy.

- Powiedziała, że w pewnym sensie masz chłopaka.

Po zachwianym głosie mogłem zgadywać, że jest na etapie walki mózgu z sercem. Zaryzykowałem i otworzyłem oczy, czego od razu pożałowałem. Oczy miała zaszklone od nie wylanych łez, jej dolna warga lekko drżała próbując powstrzymać nadchodzący szloch. Wyciągnąłem w jej stronę ręce chcąc ją przytulić, pocieszyć i złożyć obietnicę nie zranienia jej nigdy, ale niestety Reyna zapobiegła mojemu planowi skutecznie odsuwając się od moich rąk.

- Odpowiedz - zażądała patrząc mi prosto w oczy - Masz chłopaka?

Przeniosłem wzrok na moje buty, jakby one w tej chwili były najciekawszą rzeczą do oglądania. Poddany pokiwałem głową i niemal bezgłośnie wyszeptałem "tak". Byłem bardzo świadomy, że Reyna odeszła odemnie. Sam nie pozostałem długo w miejscu i odszedłem w przeciwnym kierunku, co pretorka. Z rękoma w kieszeni szedłem do mojego tymczasowego miejsca pobytu: chaty Franka; gdy tak sobie spacerowałem przelotnie patrzyłem na mijających mnie rzymskich półbogów.

- Durna Afrodyta - wyszeptałem do siebie wściekle - Durni Bogowie.

Na ten ostatni wyraz z nieba wydobył się potężny grzmot, sygnalizując mi, że Bogowie wszystko słyszą.

- Tak, tak - odpowiedziałem bez przekonania.

Po dojściu do "siedziby" Franka od razu wszedłem do środka, mocno zatrzaskując za sobą drzwi i się o nie opierając. Jak ja mogłem być tak głupi? Dlaczego myślałem, że żaden z bogów nie będzie ingerował w to co zacząłem budować z Reyną? Mogłem przynajmniej się domyślić, że Afrodyta będzie się wtrącać, ona uwielbia takie dramaty: nieudana miłość, ból obydwu kochanków i tak dalej. Mogłem przynajmniej się przyznać Reynie, że mam, a raczej, że miałem chłopaka. Zerwałem z Willem tydzień temu podczas naszej kolejnej kłótni, syn Apolla zapewne myślał, że zrobiłem to pod wpływem impulsu, bo byłem zdenerwowany i dał mi spokój na kilka dni abym ochłonął i po czasie próbował mnie pocieszyć, ale prawda jest taka, że już nic do niego nie czuje, nic poza koleżeństwem.

Byliśmy zbyt różni, ja zamknięty w sobie, on otwarty na świat i wszystkich ludzi. Gdy ja wolałem być sam, on na siłę zaciągał mnie do ludzi. Wolałem ciemne i mroczne klimaty tak jak mój ojciec Hades, natomiast Will jak jego ojciec Apollo wolał "błyszczeć" i zachowywać pogodę ducha. Jedyne, co nas łączyło to lubienie mężczyzn... Znaczy... Po czasie okazało się że jestem biseksualny, gdy zaczęły mnie pociągać dziewczyny i gdy kilka razy obudziłem się z rozstawionym namiocie po śnie z Reyną.

Długo odganiałem od siebie myśli, że mogę lubić dziewczyny, przecież byłem gejem, ale po myśleniu o Reynie, dniami i nocami zrozumiałem, że jestem biseksualny. Odkąd dowiedziałem się o swoich uczuciach do pięknej rzymianki, nie myślałem o Willu, Percim, czy jakimś innym mężczyźnie. Reyna zajmowała moje myśli 24 godziny 7 dni w tygodniu. Długo zastanawiałem się co mam powiedzieć córce Bellony, niemal oszalałem, gdy mój zdradziecki umysł wymyślił scenariusze, w których Reyna nie odwzajemnia moich uczuć. Na szczęście mój niepokój okazał się bezcelowy, gdy Reyna odwzajemniła pocałunek i moje uczucia. Ale oczywiście Afrodycie to nie wystarczyło! Czy zostawiła mnie i Reyne w spokoju byśmy cieszyli się naszym nowym związkiem? Nie. Czy znudziły jej się te ciągłe gierki z sercem? Nie. Czy pławiła się naszym bólem? Tak. Czy zamieżała przestać? Nie!

Z moich myśli wyrwał mnie delikatny odgłos pukania do drzwi o które dalej byłem oparty. Zignorowałem to myśląc, że może jakiś rzymianin miał sprawę do Franka i zapomniał, że pojechał do Obozu Herosów.

Reynico: By Odkryć TajemnicęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz