IV

450 28 58
                                    

Ten rozdział nie będzie związany z naszymi kochasiami a z tymi dwoma debila i co się żarciem zaręcyli o ile ktoś ich tam pamięta.

Jumi usiadła na łóżku zdezorjętowana sytuacją (heh nie ma to jak zacząć od niewiadomego), chwyciła w ręce zdjęcie że ślubu i automatycznie zaczęła płakać.

- Pomyśleć że kazałeś mi na to patrzeć... - mruknęła a parę drobnych łez spadło na zdjęcie - Ale gdybym tego nie zobaczyła robiła bym sobie nadzieję że jeszcze wrucisz.

Dziewczyna odłożyła zdjęcie i zaczęła bez celu chodzić po mieszkaniu, spoglądała na pomieszczenia i przypominała sobie te wszystkie rzeczy które zrobiła tu ze swoim ukochanym. W pewnym momęcie poprostu zsunęła się po ścianie i pozwoliła łzą spływać, czuła odrazę do swojego męża, ale też za nim tenskniła. Była teraz sama, dziecko zostało jej odebrane przez chorobę, a mąż przez samobójstwo. Ubrała kurtkę, buty i wyszła z domu, bez celu spacerowała po ulicach miasta. Kiedy doszła do parku zapuściła się do niego. Po około godzinie doszła do jeziora, usiadła przy nim i wpatrywała się w przejrzystą wodę. Przypomniała sobie kiedy była tu z curką i mężem, kiedy jej curka się śmiała a jej mąż trzymał ją za rękę, wszystko to ją tylko dobijało. Zdjęła buty i kurtkę po czym powoli zaczęła wchodzić do jeziora. Usiadła przy brzegu w wodzie i zamknęła oczy, znowu widziała te wszystkie piękne wspomnienia. Uśmiechnęła się przez łzy i tylko lekko chwyciła swój policzek, poczuła potrzebę zadzwonienia do najlepszego przyjaciela i porzegnania się z nim. Tak też zrobiła, chwyciła telefon i do niego zadzwoniła.

- Hej Izuku.
~ Hej, coś się stało?
- N-Nie, po prostu chciałam się pożegnać.
~ Jedziesz gdzieś?
- Można tak powiedzieć.
~ No dobrze, to miłej podruży. Papa.
- Pa Izuku.

Po rozłączeniu się dziewczyna po prostu zaczęła wchodzić głębiej, kiedy była już na idealnej głębokości po prostu wzięła całe opakowanie tabletek i przedawkowała. W ten sposub dołączyła do całej swojej rodziny, do męża, curki oraz matki. Poczuła że jest szczęśliwa, i nie potrzebowała niczego innego.

Ah piękny rozdział. Tak zwana miłość, gdyby moja druga połówka się zabiła to ja też bym to zrobiła, by być przy niej już na zawsze.

Czy tydzień coś zmieni /bakudeku/3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz