》14《

52 13 13
                                    

Z o niebo lepszym humorem poszłyśmy do samochodu Kasi. Nim pojechałyśmy do hotelu, w którym to ma odbyć się bankiet.

- Utrzemy nosa temu dupkowi. Zobaczy, co stracił.- mówiła Kasia, pełna powagi, mocno trzymając ręce na beżowej, skórzanej kierownicy jej samochodu.

- A żebyś wiedziała. Nie mam zamiaru za nim więcej płakać.- odpowiedziałam jej, o wiele bardziej pewna siebie.- Od teraz na zawsze o nim zapominam!- krzyknęłam radośnie, a Kasia zbiła ze mną piątkę.

- Kocham to podejście. Wraca do nas stara Lucysia.- uśmiechnęła się do mnie ciepło, co również odwzajemniłam.

Pod budynkiem hotelu, wraz z Kasią spędziłyśmy dodatkowe 20 minut. Kochana, pomogła mi doprowadzić moją facjatę do względnego porządku. Zrobiła mi piękny makijaż, który pięknie podbijał kolor moich oczu. Ciepłe cienie, w odcieniach brązu, wraz ze złotymi przebłyskami idealnie wpasowywał się w całość mojej dzisiejszej kreacji. Bordowa, matowa szminka pasowała idealnie do mojego kombinezonu.

- Bogini nadchodzi!- krzyknęła uradowana, chowając zabrudzone kosmetykami pędzle do swojej kosmetyczki.- Dziewczyno, każdy jest twój! Będą cię na kolanach błagać, żebyś z nimi zapozowała na ściance!- krzyczała szczęśliwa, razem ze mną idąc w stronę wejścia do budynku.

Gdy ochroniarz nas przepuścił, obydwie z głowami uniesionymi wysoko w górę, weszłyśmy pewnym krokiem do środka. Błysk fleszy spowodował, że przez chwilę miałam zamiar się wycofać, jednak przypomniałam sobie, ze na bankiecie ma być rolnik ze swoim zasianym polem. Gdy tylko ta myśl przeszła mi przez głowę, od razu pewniejsza siebie stawałam przed obiektywami aparatów.

Następnie całą ekipą ustawiliśmy się na ściance. Po pierwszym, poważnym ujęciu, wszyscy postanowiliśmy się trochę wygłupić.

- Wszyscy muszą wiedzieć, kto jest królową przedsięwzięcia!- ogłosił radośnie Julek z produkcji i razem z innymi chłopakami podnieśli Kasię w górę.

Reporterzy i paparazzi zrobili im kilka zdjęć. Wszyscy świetnie się bawiliśmy. Śmiechów nie było końca...

- Hola hola!- powiedziała Kasia, kiedy chłopcy chcieli postawić ją na ziemi.- A żaden z was nie pomyślał o naszej scenografce?- powiedziała poważnie, a ja już po chwili poczułam, ze unoszę się nad ziemią.

Po dodatkowych kilku ujęciach, w których uczestniczyłam również ja, udaliśmy się do sali konferencyjnej. Panował w niej półmrok, niewielkie światło dawały jedynie świece, ustawione na każdym stoliku. Stoliki były okrągłe, okryte białymi obrusami ze zdobieniami ze złotej nici. Każdy stolik miał po 4 krzesła, odziane w białe, satynowe pokrowce. Na wprost od wejścia widać było pustą przestrzeń, która służyć będzie za parkiet. Zaraz za nim, na lekkim podwyższeniu była scena, gdzie zespół kończył rozstawiać wszystkie głośniki i instrumenty.

- Łucja, chodź.- szturchnęła mnie Kasia, po czym przywrócona do żywych poszłam razem z nią zająć stolik.

Poza nami przy stoliku siedział również montażysta oraz spec od efektów specjalnych.

- Kawał dobrej roboty, dziewczyny.- powiedział Andrzej, posyłając nam razem z Olkiem ciepłe uśmiechy.

- Dziękujemy ślicznie.- powiedziałam lekko uśmiechnięta, poprawiając się na krześle.

W sali panował szum, spowodowany rozmowami, prowadzonymi przez wszystkich zebranych. Jednak w jednej chwili wszystkie szmery ucichły, a z głośników usłyszeliśmy sprzężenie głośników i mikrofonu.

- Witajcie na bankiecie z okazji premiery naszego wspólnego dzieła!- przemówił do nas producent, a mu wszyscy powitaliśmy go gromkimi brawami.- Jedyne co chcę wam powiedzieć to dziękuję.- uśmiechał się szeroko.- Udanej zabawy.- wszyscy na te słowa zaczęli klaskać, a producent Adam zszedł ze sceny.

𝐊𝐨𝐜𝐡𝐚𝐣...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz