》3《

68 18 25
                                    

Przed moimi drzwiami znalazłam różę z karteczką.

Kiedy moglibyśmy się spotkać?

P.

- Piotruś! No witam witam.- mówiłam sama do siebie wchodząc do mieszkania.- Co ci powiem, to ci powiem, ale nie wyobrażam sobie naszego następnego spotkania! Dziwisz mi się?- niezła ze mnie psychopatka...

Po prostu tego nie widzę. To nasze drugie spotkanie i kolejny raz kończy się ono w sposób bliżej mi nie znany. On dostaje wiadomość i wychodzi. Spoko, ja też tak umiem.

Różę wsadziłam do wazonu, a karteczkę spaliłam. Szkoda mi było tego kwiatka. Ktoś się napracował, żeby on był taki ładny. Piotra stać pewnie na miliard takich róż...

Nie miałam zamiaru odpowiadać mu na tę wiadomość. Resztę dnia spędziłam nad rozmyślaniem, co dalej z moim scenariuszem. Janek mnie wystawił. I co mi teraz zostało? Płakanie w poduszkę, to ostatnio moje hobby. Coś nowego by się przydało. Zaczęłam przeglądać internety i natknęłam się na ciekawy serial. Położyłam się wygodnie na łóżku i z laptopem na kolanach zaczęłam oglądać moje odkrycie.

Skończyło się na całym pierwszym sezonie składającym się z 14 odcinków po 45 minut... Spałam do 12. Kolejny raz obudził mnie dzwoniący telefon.

- Kaczmarek, słucham.- warknęłam do słuchawki, nawet nie patrząc kto dzwoni.

- Łucja, lewą nogą wstałaś?- zaśmiała się kobieta po drugiej stronie.

- Z kim mówię?- zapytałam zaspana powoli wstając z łóżka.

- Kasia Nowak.- przedstawiła się.

Kaśka to moja koleżanka z roku. Ja byłam na scenariopisarstwie, a ona na reżyserce.

- Boże...- wstyd.- Sory.

- Spokojnie. Ja chciałabym ci powiedzieć, że współczuję Ci sytuacji z Jankiem. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała.

- Uwierz, że ja też.- westchnęłam ciężko.

- Janko przekazał mi scenariusz. Jest świetny. Proponuję jak najszybciej zacząć zdjęcia.

- Serio?!- momentalnie się ożywiłam.

- No tak! Ten scenariusz jest świetny. Dobierzemy odpowiednich aktorów i będzie cacy.- zaśmiała się.

- Ja... nie wiem co powiedzieć. Dopiero co Janek stwierdził, że ten scenariusz to flaki z olejem, a teraz słyszę, że jest świetny.

- Bo jest, a faceci się nie znają.

- To kiedy casting? I co z aktorami, którzy byli w planie? Wyjdę na debila, jeżeli znowu do nich zadzwonię.

- Prześlij mi listę aktorów, których chciałaś, ja do nich zadzwonię. A castingiem się nie przejmuj. Załatwię to wszystko.

Po ustaleniu wszystkich szczegółów z Kasią poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie.

Cały dzień spędziłam siedząc przy laptopie, z telefonem przy uchu, ustalając z Kasią szczegóły produkcji. Dzwoniłam też do instytucji i wytwórni filmowych. Wszystko załatwiłem w 3 dni.

Rozpoczęły się zdjęcia! Aktorzy też już mają swoje role! Cudownie! Tak się cieszę! Na szczęście film będzie nagrywany w Łodzi, więc nie będę musiała nigdzie wyjeżdżać.

Rano, wychodząc z mieszkania, o mało co nie zabiłam się o bukiet kwiatów. Od ostatniej wiadomości Piotra minął miesiąc. Podniosłam ten nieszczęsny bukiet, z którego wyleciała biała karteczka.

Uwierz, że jestem bardzo cierpliwy.

P.

- No ja tak samo.- westchnęłam i wróciłam do mieszkania odłożyć kwiaty do wazonu.

Tradycji stało się zadość. Spaliłam karteczkę i szczęśliwa pojechałam na plan. Punkt 9:00 rozpoczynamy zdjęcia.

I w ten sposób mijały mi dni. Piotr chyba dał sobie spokój. W sumie dobrze. Teraz mogę w 100% skupić się na pracy i filmie. Nareszcie wracałam do domu bez myśli, czy coś będzie czekało na mnie pod drzwiami. Praca nad filmem idzie jak po maśle. Najbardziej z całego procesu lubię wygłupy na planie. Oczywiście, kiedy wszyscy mają być poważni i skupieni na pracy, wtedy tacy są. Ale jednak poza kamerą jest mnóstwo śmiechów i żartów. Nawet jeden z aktorów zainteresował się mną i kilka razy wspólnie wypiliśmy kawę. On nazywa się Antek Krysiak. Jest starszy ode mnie o 3 lata. Bardzo miły chłopak. Pogada, pomoże, pocieszy. Nic tylko brać.

Pewnego dnia, po pracy podszedł do mnie Antek.

- Cześć.- przywitał się z nieśmiałym uśmiechem.

- Hej.- odpowiedziałam z uśmiechem.

- Jesteś już wolna?- zapytał speszony z miną uroczego szczeniaczka.

- Wiesz... W sumie tak.- powiedziałam cicho.

- Super. Co powiesz na kino?- zaproponował, a szczęście ogarnęło cały jego organizm.

- Z miłą chęcią.- zaśmiałam się cicho, patrząc mu w oczy.

- Zapraszam.- powiedział uśmiechnięty i razem poszliśmy do kina.

Wybraliśmy się na film akcji, ale chyba bardziej komedię. Uśmialiśmy się do łez. Przez cały film nikt z nas nie dostał wiadomości. Żadne z nas nie otrzymało telefonu. Tego chciałam. I w sumie mam...

- I jak?- zapytał roześmiany wychodząc z sali kinowej.

- Świetne, a ostatnia scena to złoto.- odpowiedziałam szczęśliwa.

- Bardzo się cieszę, że Ci się podobało.- uspokoił się i uśmiechnął się uroczo.

- Mam nadzieję, że tobie też.- odbiłam piłeczkę.

- Było cudownie, bo miałem wspaniałe towarzystwo.- delikatnie złapał mnie za dłoń.

W mojej głowie rozpoczęła się bitwa myśli. Oddać uścisk, czy trzymać dystans?

///\\\///\\\///\\\

I oto kolejny rozdział! Krótki, bo krótki ale sytuacja tego wymagała.

Mam nadzieję, że podoba Wam się rozdział! Jeżeli tak, możecie zostawić coś po sobie <3 Ja lecę pisać kolejny.

Bielska ❤

𝐊𝐨𝐜𝐡𝐚𝐣...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz