Epilog

506 49 240
                                    


⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯✵⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯

Pomnik ustawiony ku pamięci
            walczących bohatersko ze              Śmierciożercami w bitwie o Fiocaleusa;

I poległych;

Tu zginęli:
Amelia Asterioss
Jacob O'Ryan
Priscilla Proskenion
Rosetta Rana
Dora Kiter
Cornelia Jackson
Larysa Grabowska
Lech Kaczorowski
Merlin Tyrtajos
Józefina Chybicka
Orion Oderwolff
Larysa Szulc
Laura Skjebne
Lucia Ávila-Arellano
Luiza Marte
Marzena Kowal
Gilbert Północ
Keldy Kamikaze
Aleksander Szczygielczyk
Hanna Jabłkowska
Melania Moore

Niech spoczywają w pokoju.
⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯✵⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯

💔💔💔💔

Długo jeszcze po bitwie grupka ocalałych widziała unoszący się nad górami dym. Dopiero następnego dnia zupełnie zniknął gdzieś na nieboskłonie. A nie zniknął sam - razem z nim przepadły wszystkie wspomnienia, plany, marzenia...

Niebezpiecznie było kręcić się po okolicy tuż po wielkiej przegranej. Dopiero gdy Śmierciożercy zniknęli z terenów wokół wodospadu i udali się na ostatnią bitwę w krakowskim Ministerstwie Magii, grupka odważniejszych ocalałych uczniów przybyła na ruiny.

Stali na wypalonej trawie na błoniach, tam, gdzie kiedyś znajdowały się hamaki, gdzie tyle się wydarzyło. Stali i nie śmieli drgnąć, by nie naruszyć świętości tego miejsca. Nauka tutaj wydawała im się teraz tylko odległym, pięknym wspomnieniem, bo co ze szkoły pozostało? Tylko kupka kamieni. Stali więc tak i patrzyli na gruzy zamku, w którym spędzili najlepsze lata swojego życia, a który przepadł bezpowrotnie jak piękny sen.

Nie musieli otwierać ust - doskonale wiedzieli, o czym każde z nich myślało w tamtym momencie. Wszyscy odtwarzali cudowne chwile pełne przyjaźni, śmiechu, wesołości i zdawało im się, że zaraz obudzą się z tego koszmaru i wszystko będzie jak dawniej - tak jak kiedyś zaczną ganiać się radośnie po błoniach. Jednak z każdą chwilą stania na spalonej ziemi, docierało do nich, że tamte czasy już nigdy nie wrócą, a oni mogą biegać jedynie po zgliszczach.

Wreszcie jedna osoba ruszyła do przodu, a za nią, jak marionetki, podążyli kolejni. Nikt nie odzywał się, bo każdy był pogrążony we własnych wspomnieniach. Krople łez stoczyły się po policzkach niemal każdego i upadły na wypaloną ziemię, jakby chciały nawilżyć ją, zachęcić trawę do odrastania, gruzy do odbudowania się... Ale nic takiego się nie wydarzyło, a łzy po prostu wsiąkły w glebę.

W niemal zupełnej ciszy byli uczniowie Fiocaleusa obchodzili ruiny i przez kilka godzin pracowali. Spłynęło w tym miejscu więcej łez niż kiedykolwiek, ale płacz nie zdołał odwrócić przeszłości.

Posprzątali nieco błonia, ułożyli ciała poległych z boku polany. Gruzów samej szkoły nie mieli odwagi naruszać – nie ze strachu przed Śmierciożercami, ale przed zniszczeniem tego świętego dla nich miejsca. Woleli zapamiętać je jako monumentalną budowlę pełną zabawy i życia, a nie jako odgarnięte na bok zgliszcza.

Ciała pogrzebali na skraju lasu. W ciszy, bez słowa. Dopiero gdy ostatni prowizoryczny grób został przysypany, jeden z byłych uczniów odezwał się.

Żegnajcie – odchrząknął przyciszonym głosem, ponieważ łzy nie pozwalały mu normalnie mówić – Byliście dla nas kimś więcej niż personelem szkolnym czy przyjaciółmi. Byliście rodziną.

🎉 Zakończyłeś czytanie 𝔉𝔦𝔬𝔠𝔞𝔩𝔢𝔲𝔰 - 𝔖𝔷𝔨𝔬ł𝔞 𝔐𝔞𝔤𝔦𝔦 𝔦 ℭ𝔷𝔞𝔯𝔬𝔡𝔷𝔦𝔢𝔧𝔰𝔱𝔴𝔞 🎉
𝔉𝔦𝔬𝔠𝔞𝔩𝔢𝔲𝔰 - 𝔖𝔷𝔨𝔬ł𝔞 𝔐𝔞𝔤𝔦𝔦 𝔦 ℭ𝔷𝔞𝔯𝔬𝔡𝔷𝔦𝔢𝔧𝔰𝔱𝔴𝔞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz