Rozdział 6

3.7K 314 13
                                    

Dla niektórych czas Świąt był czasem, który mogli spędzić z rodziną, dla innych był to czas prezentów i spełniania życzeń dla jeszcze innych był to czas jedzenia, a dla jeszcze innych był to po prostu czas radości i miłości. Można było też spotkać przeciwników tego święta, którzy uznawali je za głupie i bezsensowne. Jednak dla Isabelli był to czas przepełniony magią i cudami świątecznymi. Wiadomść, że ma starszego brata i przyjazd przyjaciół to było chyba najlepsze co mogło ją spotkać, dotąd tak myślała.

Luke chcąc podtrzymać to zdanie postanowił zorganizować dla blondynki najwspanialszego sylwestra jakiego tylko sobie mogła wymarzyć.

-Daleko jeszcze?-zapytała
-Jeszcze z 10 minut jazdy.-odparł Hemmo-Przez ten śnieg nic nie widać.

Śnieg padał z nieba nie miłosiernie, na dworze nie było widać praktycznie nic. Nagle samochód zgasł, tak po prostu zatrzymał się na środku drogi.
-Co się stało?-zapytała Isabella
-Nie wiem, zatrzymał się sam tak po prostu.-wyjaśnił spokojnie Luke
-Może nie ma paliwa?-spytała blondyna
Hemmings spojrzał na licznik.
-Bak był pełen zanim wyjeżdżaliśmy.-odparł
-Ale licznik pokazuje, że jest pusty.-powiedziała Is
-Pójdę sprawdzić co się stało.-dodał zapinając kurtkę i zakładając kaptur na głowę
Wysiadł z auta, zamykając za sobą drzwi. Blondyn obszedł samochód w koło, po czym otworzył maskę. Patrzył tam chwile, aż w końcu ją zamknął. Wsiadł z powrotem do auta.

-Co się stało?-zapytała Isa

-Wydaje mi się, że przewody paliwowe są przerwane.-odparł Luke-Nic nie widać, bo cały czas pada.

-Dzwonić po pomoc?-zapytała blondynka przewracając telefonem w dłoniach

-Wszystko jest zamknięte, przecież jest sylwester.-powiedział
Dziewczyna westchnęła z rozczarowaniem.

-Może zadzwonimy do domu? Przyjadą po nas.-wyjaśniła dziewczyna

-To dobry pomysł, zadzwoń.-przytaknął blondyn

-Dziewczyna odblokowała telefon i wybrała numer do Brooklyn, była pierwszą osobą jaka znalazła. Usłyszała jeden sygnał, po czym nastała cisza. Odłożyła telefon od ucha i popatrzyla na niego ekran zrobił się czarny.

-Świetnie. Wyładował się, akurat jak jest potrzebny.-powiedziała wrzucając go do torebki

-Poczekaj zadzwonię z mojego.-powiedział chłopak

Wybrał numer Caluma po czym usłyszał sygnał połączenia. Hood w końcu po jakiś 4 syganłach pofatygował się odebrać.

-Co jest Hemmo?-Luke usłyszał wesoły głos przyjaciela

-Musicie po nas przyjechać.-rozkazał

-Co? Dlaczego?-zapytał szybko Cal

-Stoimy na środku drogi jesteśmy jakieś 2 km od miasta. Przewody paliwowe są przerwane.

-O cholera... Wszyscy są wypici, więc nie bardzo.-powiedział Hood

-A tata Brooklyn?-zapytał Luke

-Nie wiem poszedł do siebie, chyba nie pójdę zapytać. Dam znać za chwile.-odparł i rozłączył połączenie

-I co zapytała?-Isa

-Zaraz Calum napisze, chyba tata Brooklyn po nas przyjedzie.-wyjaśnił Luke

-Okej.-westchnęła blondynka-Fajny Sylwester się zapowiada.-dodała

-Nic nie mów. Chciałem Ci zrobić prezent, a tu takie coś.

-Ty jesteś najlepszym prezentem.-powiedziała i pochyliła się, aby złożyć na jego ustach krótki pocałunek

Telefon Hemmings'a zabrzęczał. Wyjął go z kieszeni i odczytał wiadomość.

"Tata Brooks już wyjechał"

-Tata Brookie już po nas jedzie.-poinformował Isabelle chłopak

-Całe szczęście.-westchnęła

#

Minęła ponad godzina, a oni siedzieli w zimnym samochodzie. Sami nie wiedzieli co mają robić. Luke spojrzał na telefon.

-Zaraz północ.-poinformował dziewczynę, która miała głowę opartą o jego ramie.-Może wyjdziemy na zewnątrz, aby zobaczyć fajerwerki?-zaproponował

-Okej.-odparła i zabrała głowę z jego ramienia

Para wysiadła z samochodu. Nawet nie zauważyli kiedy śnieg przestał padać. Stanęli za samochodem patrząc na miasto, które było widać z daleka.

-Masz jakieś życzenia na Nowy Rok?-zapytał Luke otulając dziewczynę w szczelnym uścisku

-Tak mam.-odparła patrząc w jego niebieskie oczy

Zawsze, gdy w nie patrzyła po jej ciele przechodził przyjemny dreszcz.

-Mogę je poznać?-wyszeptał do jej ucha blondyn

-Chce żyć normalnie.-powiedziała

-Obiecuje, że tak już będzie.-powiedział gładząc ją po głowie

-Luke i jeszcze jedno.-zaczęła Isabella

-Tak?-zapytał chłopak

-Chce...-Is przygryzła wargę i spojrzała na usta chłopaka

-Ja też tego chce.-powiedział Hemmings i chwycił jej twarz w dłonie, po czym złączył ich usta w pocałunku.
Jego kciuki zataczały niewielkie kółka na jej policzkach. Oderwali się od siebie. Luke cały czas trzymał jej twarz. Nawet nie zwrócili uwagi kiedy zaczęły strzelać fajerwerki.

-Kocham Cię.-szepnął chłopak, a na ustach dziewczyny od razu pojawił się uśmiech

-Ja Ciebie też.-odparła

_______________
Heiiii moje kochane kotełki :*
tak wiem rozdział z opóźnieniem trochę mnie tu nie było, ale teraz zaczyna ferie i postaram się to nadrobić

zapraszam na mojego aska: iMissHappines
możecie pytać o wszystko na prawde o wszystko :)

Pozdrawiam ❤️
Ari

New Secrets [l.h]✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz