II

64 2 3
                                    

Dziwny portal nagle ponownie zamigotał i można było usłyszeć ciche mruczenie, a po chwili przez światło wypadła ubrana na czarno postać. Zachwiała się lecz po chwili odzyskała równowagę i stanęła wyprostowana z założonymi rękoma na biodra.

– Hejka – wyszczerzyła zęby, a dorosła Star przewróciła oczami i stanęła przed kobietą.

– Hejka, Star – uśmiechnęła się ponownie postać i zgarnęła z twarzy zabłąkany czarny kosmyk włosów.

Blondynka westchnęła tylko i pokręciła głową.

– Mogłam się tego spodziewać po tobie – zaśmiała się dorosła Star – Wiedziałam, że dziwne było to, że mnie nie namawiałaś długo, aby ze mną iść!

Pozostali spoglądali na kobiety z zdziwieniem. Jackie zastanawiała się czy mają się jeszcze kogoś spodziewać i zerknęła na portal, ale nic nie wskazywało na to, że w tej chwili pojawi się ktoś jeszcze. A szkoda, robi się dość interesująca. Ciekawe jakbym wyglądała jako dorosła, pomyślała Lynn Thomas i z nadzieją spojrzała jeszcze raz na przejście.

Janna zmarszczyła brwi i z otwartymi oczami wpatrywała się w nowo przybyłą. Wyglądała niesamowicie w tych czarnych spodniach, jasnej bluzce i ciemnej dżinsowej kurtce. Od razu każdy domyślił się kto przed nimi stoi.

– Musiałam zobaczyć jeszcze raz zobaczyć nas jako nastolatków! Czy to nie niesamowite?

– Janna! – wykrzyknęła dorosła Star – Nie jesteśmy tutaj dlatego. Chcę coś przekazać Star, no... znaczy młodszej mnie. – uśmiechnęła się leciutko do księżniczkii.

Czarnowłosa wzruszyła ramionami i podeszła do podobnej do siebie dziewczyny.

– Hej, mini-ja – wyszczerzyła zęby.

Janna skasowała wzrokiem od dołu do góry starszą siebie i mruknęła cicho z uznaniem.

– Wyglądasz niczego sobie. Masz jakiś tatuaż?? – podekscytowała się – Zawsze chciałam jakiś mieć!

Dorosła Janna zaczerwieniła się gwałtownie i cofnęła o krok. Cóż, miała tatuaż, ale wolała nie pokazywać go teraz sobie. Pamiętała jak się upiła, ale samego robienia tatuażu już nie. Nie była pewna czy jest z niego bardziej zawstydzona czy zadowolona.

Starsza wersja Star zaśmiała się wiedząc dlaczego jej przyjaciółka nie zdecyduje się go pokazać. Cóż, sama niewiele pamiętała z tamtej nocy, ale tatuażu na pośladku z podobizną wtedy jeszcze nie męża, by sobie raczej nie zrobiła.

– Wiesz co, mini-ja? Zobaczysz sama – uśmiechnęła się lekko.

Młodsza wersja Janny naburmuszyła się.

– Ale przynajmniej jakiś sobie zrobię – stwierdziła z nadzieją.

Moon spoglądała na całe zamieszanie ze zmarszczonymi brwiami. Ta sytuacja robiła się naprawdę dziwna i zamierzała wyjaśnić co się właśnie działo.

– Ej, stop wszyscy. – powiedziała ostrym głosem, a cała szóstka się na nią spojrzała – Wiem, że to dziwna sytuacja. Sama nie wiem co mam o niej myśleć, ale co do najświętszej kukurydzy się tu wyprawia?

– Moon! – wykrzyknęła dorosła Janna – Jak dobrze cię widzieć! W sumie widziałam się niedawno, ale cóż, tam jesteś eee... stara.

– Janna... – szepnęła starsza blondynka, ale natychmiast coś do niej dotarło i wykrzyknęła – Skoro ty tu jesteś, to kto opieku...

– Spokojna głowa, motylku – uśmiechnęła się krzywo – Jest bezpieczna. W sumie opiekuje się nimi twoja matka.

– Jest bezpieczna?? – wytrzeszczyła oczy – Ostatnim razem omal nie spaliły razem kuchni, a wtedy były całkiem same. Co się stanie, gdy będzie razem z nimi twój Jay! Doskonale wiesz, że ta dwójka to mieszanka wybuchowa. – zirytowała się Star. Gdy tylko pomyślała o różnych zagrożeniach jakie mogą spotkać jej córkę. Pokręciła głową, gdy zorientowała, że zachowuje się jak Bezpieczny Dzieciak.

To magia |svtfoe|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz