Jak to się zaczęło...

49 1 0
                                    

-Obudziłam się pewnego dnia i przypomniałam sobie o pięknych chwilach z przeszłości.

Pamiętam moją pierwszą miłość, poznaliśmy się w liceum i chodziliśmy do równoległej klasy. Ja byłam na profilu biologiczno-chemicznym, a on na matematyczno-fizycznym. Codziennie mijaliśmy się na holu, on spoglądał na mnie a ja na niego i tak w kółko. Pewnego dnia podszedł do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Byłam bardzo szczęśliwa bo w końcu go poznałam. Miał na imię Dawid. Wtedy pamiętam, że pierwszy raz poszłam na wagary, spędziliśmy ze sobą piękne chwile. Zabrał mnie do miejsca, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Tam pierwszy raz mnie pocałował. Nasze usta się dotknęły i nagle poczułam krople deszczu na policzku, ale on nie przestawał mnie całować. Czułam jego dłoń, która była taka delikatna. Pragnęłam, żeby ta chwila się nigdy nie skończyła. Gdy zbliżał się wieczór musieliśmy iść do domu. Następnego dnia, gdy szłam holem, poczułam, że ktoś zasłonił mi oczy. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam mojego ukochanego, który w rękach trzymał różę. Pocałował mnie i mocno przytulił. Każdą wolną chwilę spędzaliśmy razem. Czułam, że to ten jedyny, z którym chciałam się zestarzeć. Gdy nadszedł czas poznania jego rodziców, bardzo się bałam i słusznie. Nie polubili mnie, jak to stwierdzili, nie jestem godna ich syna. On zasługuje na kogoś innego, a to wszystko przez to, że nasi rodzice byli w konflikcie. Nie przejmowaliśmy się tym, ponieważ nasza miłość była silniejsza, a przynajmniej tak myśleliśmy. Najgorszy dzień był wtedy, gdy Dawid oznajmił mi, że wyjeżdża na staż do USA. Bardzo pragnął zabrać mnie ze sobą, ale nie mógł. Do wyjazdu zmusili go rodzice. Miesiące mijały, a on nie wracał. Okazało się, że tam będzie kontynuował swoją naukę. Miałam nadzieję, że niedługo się zobaczymy, ale on nie pisał ani nie dzwonił. Czułam się fatalnie, chciałam być jak najbliżej niego, ale nawet nie wiedziałam gdzie on jest dokładnie. Po maturze wyjechałam na studia do innego miasta i powoli zapominałam-czas leczył rany. Po studiach wyszłam za mąż i byłam szczęśliwą mężatką, lecz mój spokój i harmonię życia przerwało spotkanie Dawida po tylu latach. Nie wierzyłam, że kiedyś znowu go zobaczę. Myślałam, że już nic do niego nie czuję, lecz gdy go zobaczyłam uczucia odrzyły. Nigdy nie przestałam go kochać, nie pokochałam go drugi raz, ponieważ to uczucie cały czas we mnie było. Opowiedział mi o powodzie swojego wyjazdu. Okazało się, że jego rodzice powiedzieli mu, że mam kogoś innego i nie powinien się ze mną kontaktować. Byłam w ogromnym szoku, czułam że moje życie nagle legło w gruzach. Powiedział mi, że z nikim teraz nie jest i nigdy nie przestał mnie kochać. Gdy opowiedziałam mu o swoim małżeństwie był bardzo zdezorientowany. Nie wiedziałam co mu powiedzieć, ale czułam że on pragnął mnie tak samo jak ja jego.

Czy miłość jest w stanie przetrwać wszystko?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz