II

7 1 0
                                    

Odkąd postanowiłem znaleźć pracę minął tydzień z oczywistych powodów musiałem uciec z miasta i przez to jestem w podróży już 5 dni. Zjadam to co upoluje, ale niestety nie jest to takie łatwe jak było to w grach. W ciągu tych 5 dni udało mi się upolować tylko 1 zająca, a teraz chodzę głodny. A do następnego miasta którego nazwy nie mogę rozczytać z oczywistych powodów jeszcze długa droga przynajmniej tak mi się wydaje. 

-Cholera głodny jestem.- Burczenie w brzuchu- Heh...

-Dzień dobry!

-Ahh.. Dzień dobry.

-Kto to jest?- pomyślałem sobie.

-Przepraszam ale kim pan jest?

-Ah przepraszam nie przedstawiłem się. Nazywam się  Ito   Kazuta miło mi poznać. A ty jak się nazywasz?

-Jestem Katsuki Yuri miło mi poznać.

-Przepraszam ale kierujesz się do miasta Inu?

-Inu?

-Tak Inu.

-Czego nazwali miasto psem?

-Słucham?

-Ah nic takiego tak sobie myślałem. A co do miasta do którego się kieruje to nie wiem jak się nazywa.

-Rozumiem czyli nie umiesz czytać albo jesteś podróżnikiem i kierujesz się do pierwszego lepszego miasta.

-Trochę głupio to mówić ale poprawną odpowiedzią jest to pierwsze niestety nie umiem czytać.

-Ah nie ma co się wstydzić w mojej rodzinie potrafię tylko ja dobrze czytać. Niestety tak już jest sam osobiście jestem za tym by uczono czytania i pisania wszystkich a nie tylko szlachciców. Sam nauczyłem się czytać i pisać bo było to mi potrzebne w moim zawodzie.

-Umie pan czytać? A nauczył by mnie pan?

-Ah oczywiście mogę cie uczyć pod jednym warunkiem.

-Jakim?

-Pomóż mi.

-Jak mam panu pomóc?

Wskakuj na wóz powiem ci po drodze a i jeszcze skoro zamierzasz mi pomóc to mów mi Kazuta a ja będe ci mówił Yuri.

-Dobrze.

I tak jadąc powozem do miasta jak się okazało Inu, pan Kazuta powiedział w czym jest mu potrzebna pomoc.

Chce on bym został jego ochroniarzem. Zgodziłem się chociaż że nigdy wcześniej się nie biłem, ale byłem dobrej nadziei że nie będę musiał się z nikim bić. I tak mijał dzień za dniem. Uczyłem się w nocy i podczas podróży z miasta do miasta, a resztę dnia spędzałem na chronieniu pana Kazuty i jego interesów. Dzięki temu też mam gdzie nocować i co jeść. Czyli historia kończy się dobrze.

-Chwila czy ja nie miałem czegoś zrobić? Hmmm... A tak miałem udowodnić swoją niewinność i uratować księżniczkę jeśli żyje. Cholera całkiem o tym zapomniałem.

Gdy w końcu minął miesiąc odkąd poznałem pana Kazutę postanowiłem że tylko jak nauczę się czytać i pisać to opuszczę miasto w którym mieszkam podziękuję panu Kazucie i wrócę do szukania morderców. Jednak niestety pan Kazuta był przeciwny temu bym wyjechał i zamknął mnie w celi.

-Nikt nigdy nie będzie mnie opuszczał póki ja mu nie pozwolę.

-Ale ja muszę udowodnić swoją niewinność.

-Jak już powiedziałem nikt mnie nie opuści nigdy.

-Ah cholera i znowu muszę uciekać.

-Co powiedziałeś?

Historia jak zostałem mordercąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz