- Oh, przepraszam. - wyjąkałam zażenowana swoim zachowaniem.
- Wyglądasz na przestraszoną. - usłyszałam nad sobą ochrypły głos i mogłam poczuć jak ciarki przeszły przez całe moje ciało. Musiałam zadrzeć nos, żeby spojrzeć w górę i napotkać jego piękne, zielone oczy wpatrujące się we mnie. Byłam bardzo spięta i nie bardzo wiedziałam co robić. Jeśli Lora nie myliła się co do Logana, to właśnie stałam przed mężczyzną, który zabił niewinną dziewczynę. Poza nami w parku nikogo nie było, więc bez przeszkód mógłby teraz skrzywdzić i mnie. Ta myśl sprawiła, że przez moje ciało przeszedł dreszcz.
Spokojnie, Charlie, trafił swój na swego.
- Tak, ja... cóż... - próbowałam skleić sensowne zdanie, ale wyszło mi tylko jakieś nieskładne jąkanie, co rozbawiło bruneta. - Wystraszyłeś mnie. - zaśmiałam się nerwowo i wcisnęłam dłonie do kieszeni kurtki, żeby nie zobaczył, jak bardzo trzęsą się one z nerwów.
Patrzyłam na zmiany na jego twarzy, doszukując się jakiś emocji, ale zachowywała pokerowy wyraz. Zastanawiało mnie co tutaj robił, skoro jeszcze chwilę temu pił swoje whisky w pubie. Mogłam przypuszczać, że przyszedł tutaj za mną i ta myśl mnie przerażała, bo nie wiedziałam, czego mógł ode mnie chcieć. Miałam tylko nadzieję, że nie miał zamiaru mnie skrzywdzić. Staliśmy bardzo blisko siebie, co pozwalało mi dokładniej ocenić jego wygląd. Nie myliłam się, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy - był bardzo, ale to bardzo przystojnym mężczyzną w moim guście. Podobała mi się jego wysoka, umięśniona lecz nie przerysowana sylwetka, którą podkreślały dość obcisłe ubrania. Najbardziej podobały mi się jego włosy, które tworzyły na jego głowie nieład, a w połączeniu z tymi dużymi, zielonymi oczami, w których tańczyły ogniki, wyglądało to dość łobuzersko, co z pewnością przykuwało uwagę kobiet.
- Wybacz, nie miałem takiego zamiaru. - uśmiechnął się półgębkiem.
- Więc jaki był twój zamiar? - zapytałam, na co chłopak westchnął.
- Miałem zamiar dołączyć do Ciebie. - wyjaśnił, jakby nie było to nic wielkiego, natomiast mnie jego bezpośredniość zaskoczyła. Nie sądziłam, że tak po prostu zdradzi, że przyszedł za mną do parku.
- Dlaczego? - zdziwiłam się.
- Ponieważ, wyszłaś pijana z pubu i skręciłaś do parku. W tym mieście bywa niebezpiecznie. - miałam wrażenie, że bardzo się spiął. Na jego twarzy w końcu pojawiły się jakieś emocje i z tego co dojrzałam, to nie były one pozytywne. Myślałam chwilę nad jego słowami, aż wyrzuciłam z siebie głupio, czego od razu pożałowałam:
- Przez ludzi takich jak ty, huh?
Kiedy uświadomiłam sobie, że powiedziałam to na głos, moje oczy rozszerzyły się w strachu przed jego reakcją. Widziałam, że Logan był zaskoczony tym, że tak bezpośrednio się do niego zwróciłam z oskarżeniami. Mina momentalnie mu zrzedła, jak gdyby się rozczarował. Jego oczy pociemniały, przez co jego wzrok spoczywający na mnie był nie do zniesienia.
- Oczywiście, że wiesz. - prychnął, bardziej do siebie niż do mnie i odsunął się ode mnie o krok. Widziałam, że się zdenerwował, ale właściwie to nie wiedziałam co go tak dziwiło. Jeżeli Lora była przekonana o jego winie, to nie dziwne, że chciała mnie przed nim ostrzec, aby nic złego mnie nie spotkało. Sięgnął dłonią do swoich włosów i pociągnął nerwowo za ich końcówki. Spojrzał na mnie jeszcze raz ze zmarszczonymi ze złości brwiami, po czym machnął ręką, odwrócił się i odszedł w głąb parku. Patrzyłam zdezorientowana na jego oddalającą się sylwetkę i kiedy zniknął w ciemności, poczułam jak w końcu uchodzi ze mnie powietrze. Powiew chłodnego wiatru sprawił, że moje ciało przeszły dreszcze. Opatuliłam się szczelniej kurtką i rozejrzałam dookoła siebie, upewniając się czy aby na pewno nie ma nikogo w pobliżu. Nie miałam już ochoty na spacer. Cofnęłam się w kierunku wyjścia i zapragnęłam jak najszybciej znaleźć się w mieszkaniu.

CZYTASZ
Nie uciekaj
RomanceCharlie ucieka przed swoimi błędami do Riverside - małego miasteczka w Anglii. Okazuje się, że nie tylko ona skrywa w sobie mroczne sekrety. Mieszkańcy Riverside nadal żyją historią sprzed roku, gdzie młoda dziewczyna zostaje zamordowana, a podejrza...