Nie będę się pieprzyć z byle impem (Blitzo x Oc)

36 1 0
                                    

Fandom: Helluva Boss

- Och, tak, bycie królową nie było łatwe... Posiadanie na głowie całego państwa... Nie mogłam często spać po nocach- tłumaczyła najbardziej przekonującym tonem na jaki mogła się zdobyć, sprawiając wrażanie wyczerpanej samym wspomnieniem poprzedniego życia. Tłum ludzi zebrał się wokół wysokiej kobiety w jej własnym klubie. Często opowiadała o swoim życiu na ziemi, bardzo cieszyła ją uwaga jaką dawały jej inne demony oraz czasem nawet patrzenie na uwielbienie jakie było widać w ich oczach, oczywiście nie mówiła, że trochę koloryzowała swoje opowieści- Poddani mnie miłowali!- wstała z krzesła, na którym do tej pory siedziała i zakręciła się wokół własnej osi, prawie sama wierząc w swoje kłamstwa, ponieważ owszem, była królową, całkiem dużego i wpływowego państwa w tamtym okresie, ale mówienie o miłości poddanych do jej osoby było dużą przesadą- Prawdopodobnie jestem najlepszym co spotkało ten kraj-uśmiechnęła się, poprawiając swoje długie czarne włosy.

- To ciekawe czemu wylądowałaś tu księżniczko- zaśmiał się drwiąco ktoś w tłumie. Od razu rozpoznała ten głos, przekręciła oczami niezbyt zadowolona z gościa. 

- Och, to ty, Blitzo...- powiedziała zniesmaczona, patrząc z góry na niższego impa- Co cię sprowadza w moje skromne progi?

- Miałem ochotę posłuchać jakiegoś pierdolenia...

- Eh.- prychnęła- Wybaczcie, ale na dziś koniec opowieści! Zapraszam do zabawy!- zawołała z uprzejmym uśmiechem. Wszyscy rozeszli się i zaczęli rozmawiać, korzystać z baru, tańczyć. Natomiast Blitzo podszedł bliżej czarnowłosej demonicy- Czego chcesz?

- Loonie gdzieś zniknęła... Sprawdzam gdzie może się błąkać moje dzieciątko...

- Ew, cóż, tu jej nie ma- wzruszyła beztrosko ramionami, nie przejęło jej to ani trochę, to jest piekło, każdy radzi sobie sam.

- Wow, kurwa, widzę- odpowiedział- Ale jak zobaczyłem jakie bzdury pierdolisz to uznałem, że zostanę, pośmieje się.

- Ych. To nie są bzdury. Byłam królową!- odgarnęła dumnie włosy.

- Ta, ale chyba chujową skoro wylądowałaś tutaj- kobieta powoli traciła cierpliwość, jej niebieskie oczy zaświeciły się złowrogo, a czarne, długie włosy zaczęły falować, ale za chwilę się opanowała.

- Rządzenie krajem, Blitzo, nie jest wcale takie łatwe, jak ci się w tej dziurawej główce zdaje- wyznała tonem pełnym drwiny i politowania.

- Jeb się dziwko, mam firmę! Wiem co to znaczy władza!

- Tch, nie wątpię- rzuciła sarkastycznie, podeszła do wolnego stolika i usiadła na krześle bokiem, opierając się o ścianę. Czerwony mężczyzna podążył za nią i usiadł na przeciwko- Podziwiam, zarządzasz tą swoją śmieszną firemką, choć sam sobą nie potrafisz się zająć- prychnęła- Jak długo ona się utrzyma..? 

- Mówiłaś coś?- zapytał, patrząc się na odsłonięte, długie nogi kobiety, które odkrywała długa, nieco podarta sukienka, z niemal równie długim wycięciem. 

- Zboczeniec.

- Powiedz mi coś czego nie wiem- zadrwił- Co powiesz na drinka? Ty stawiasz!

- Pierdol się.

- Z tobą? Może być w sumie- uniósł brwi sugestywnie. 

- Marzenia nie bolą...

- Łamiesz serce.

- Och, jak mi przykro- ale nie zdawała się martwić- Nie wiem czy dotarło to do ciebie, ale byłam królową! Nie upadnę tak nisko i nie będę się pieprzyła z byle impem- nie ukrywała swej pychy, patrzyła dumnie na diabła, chcąc dać mu do zrozumienia, że jest dla niej nikim. Chociaż w głębi swojego zepsutego serca czuła do niego lekką sympatię.

Anyżowe OpowiadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz