Zuzanna zastrzeliła karła stojącego z toporem nad konającym chłopcem. Rodzeństwo uklękło przy bracie. Łucja wlała mu kroplę eliksiru - który dostała od Świętego mikołaja - do ust. Edmund zamknął oczy. Loria powoli podeszła do nich i nachyliła się kładąc rękę na prawym ramieniu Piotra. Czuła jak jego ciało drga.
- Łzy to nic złego - wyszeptała opierając głowę na lewym ramieniu.
Edmund zaczął kaszleć i otworzył oczy. Wszyscy uśmiechnęli się, a Piotr przytulił brata. Loria wstała i powoli oddaliła się. Rzuciła się na szyję Aslana, który czekał na nią. Objął ją wielką łapą. Dziewczyna wtuliła głowę w jego grzywę. Była taka piękna. Stanęła obok niego. Lew dmuchną na zamienionego w kamień fauna, który z powrotem wrócił do życia. Łucja chwyciła buteleczkę z eliksirem i podbiegła do pierwszego rannego.
- Trochę jej to zajmie - stwierdził Piotr podchodząc do Lorii.
- Na pewno - odpowiedziała z uśmiechem - Ale dzień jest jeszcze młody.
Zapadła cisza, którą przerwał Piotr.
- Wygraliśmy.
- Wreszcie nastanie pokój - dziewczyna odwróciła głowę i spojrzała na chłopaka.
Zobaczył w jej oczach to co chciał. Radość, która malowała się też na jej twarzy. Znowu poczuł się jak zahipnotyzowany patrząc na niebieski kolor tęczówek. Nie pamiętali nawet, kiedy on objął ją w pasie, a ona zarzuciła mu ręce na szyję. Ich usta połączyły się w pocałunku.
..................................................................................
Zagrały trąbki i rogi. Na ogromnej marmurowej sali mieszkańcy Narnii ustawili się robiąc przejście na środku. Po obu stronach stały centaury w hełmach i zbrojach trzymając czerwono-żółte proporce z lwem. Środkiem sali w stronę tronów szedł Aslan. Po jego lewej byli dumnie wyprostowani Piotr i Edmund, a po lewej idące z gracją Zuzanna i Łucja. Każdy ustawił się przy tronie. Lew zwrócił się twarzą do zebranych.
- W imię lśniącego morza wschodniego - zaczął, a jego głos poniósł się echem po sali - Oto lady Łucja Dzielna.
Dziewczynka uśmiechnęła się na widok bobrów niosących korony. Pan Tumnus wziął jedną z nich i włożył na jej głowę.
- W imię wielkiego lasu zachodniego - kontynuował Aslan - Oto lord Edmund Sprawiedliwy - Faun włożył koronę na jego głowę - W imię gorącego słońca południa. Oto lady Zuzanna Łagodna - dziewczyna wyprostowała się z uśmiechem prezentując złotą koronę - W imię czystego północnego nieba oto lord Piotr Wspaniały. I wreszcie...
Zagrały rogi i na salę wkroczyła Loria. Jej bordowa suknia była ozdobiona złotymi emblematami. Włosy kręcone i lśniące złotem kaskadą spływały na jej plecy i ramiona. Niebieskie oczy błyszczały radością, kiedy w eleganckich złotych butach przemierzała salę, by zatrzymać się przed tronem stojącym na środku, pomiędzy tronami Zuzanny i Piotra.
- W imię lśniącego morza wschodniego, wielkiego lasu zachodniego, gorącego słońca południa, czystego północnego nieba i całej Narnii. Oto nasza królowa Loria Waleczna - nachyliła się, a faun nałożył na jej głowę koronę, którą dostała w prezencie od Mikołaja - Korona jest symbolem jej władzy - następnie zapiął na jej szyi naszyjnik - Zaś naszyjnik symbolizuje jej sprawiedliwość. A utkwione w nich rubiny odwagę, waleczność, gotowość śmierci, radość życia i miłość.
Po tych słowach cała piątka zasiadła na tronach z białego marmuru zdobionego złotymi emblematami.
- Kto raz został władcą Narnii - Aslan odwrócił się w ich stronę - Ten zawsze już władcą będzie. Niechaj wasza mądrość będzie z królową póki gwiazdy świecą na niebie.
- Niech żyje lord Piotr! - zawołali zebrani - Niech żyje lord Edmund! Niech żyje lady Zuzanna! Niech żyje lady Łucja! Niech żyje Loria królowa Narnii!
.....................................................................
- Pewnie jesteś panem Tumnusem?
Łucja i faun odwrócili się w stronę królowej.
- Wasza wysokość - ukłonił się nisko.
- Dziękuję - Loria przytuliła go - Dziękuję, że nie wydałeś Łucji. I przepraszam za to, ile musiałeś wycierpieć w niewoli.
- Dla Narnii wszystko - odrzekł.
- A dlaczego nasza lady jest smutna? - zapytała podchodząc do dziewczynki - Ach tak - spojrzała za odchodzącym lwem - Spokojnie - oparła się o balustradę na balkonie - Wróci. Zawsze tak robi.
......................................................................
- O czym szepczecie? - zapytała jedna z kobiet zbliżając się do braci.
- Chodźcie - ponagliła druga - Zaraz wyruszamy na polowanie.
- Piotr chce się oświadczyć królowej - młodszy mężczyzna klepną brata w ramię.
- W skarbcu mam pierścień - powiedział szeptem blondyn - Zrobię to zaraz po powrocie z polowania.
.........................................................................
- Dlaczego ja w ogóle z wami poszłam?! - zapytała królowa próbując przekrzyczeć tętent kopyt.
- Bo nie chciałaś siedzieć w zamku! - odkrzyknęła Zuzanna.
Gdy spostrzegli, że nie ma z nimi Edmunda zawrócili.
- Co to jest? - zapytał Piotr zsiadając z konia.
Loria poszła w jego ślady. Stanęła na miękkiej ściółce i powoli zbliżyła się do latarni. Łucja coś sobie przypomniała i ruszyła przed siebie. Reszta nie wiedziała o co chodzi, ale poszła za nią. Przeszli pomiędzy iglastymi gałęziami. Loria doskonale wiedziała gdzie są.
- To futra - stwierdziła Zuzanna.
Ruszyli pomiędzy nimi. Piotr złapał Lorię za rękę, ale ona zwinnie ją zabrała.
- Idź będę tuż za tobą - powiedziała.
Zawahał się. Królowa złożyła na jego ustach słodki pocałunek i pchnęła go na resztę rodzeństwa. Następnie odsunęła się. Patrzyła jeszcze chwilę na gałęzie. Ale nic się za nimi nie poruszyło.
- Stało się - powiedziała do koni - Wrócili do swojego świata.
Zawróciła do zamku.
- Kiedyś wrócą - westchnęła - A ja będę cierpliwie czekać. Mam na to wieczność.
THE END?
CZYTASZ
Za drzwiami szafy.
ActionDziecko. Mała dziewczynka. Córka Ewy. Urodzona i porzucona. Obłożona klątwą. Znaleziona i przygarnięta przez ogromnego lwa wyrosła na przyszłą królową magicznej krainy. Narnii. Zanim jednak objęła tron musiała uciekać przed okrutną Białą Czarownicą...