•Tak masz się do mnie zwracać•

24.8K 166 43
                                    

  Kiedy brunetka otworzyła oczy. Przeszły już dreszcze spowodowane zimnym powietrzem w pomieszczeniu, w którym jedynym światłem była żarówka zwisająca z sufitu. Znajdowała się ona, jakieś dwadzieścia centymetrów nad głową dwudziestolatki. Brunetka rozejrzała się po pokoju. Nie było tu niczego prócz komody, stojącej przy ścianie, po lewej stronie dziewczyny, i drzwi znajdujących się obok mebla. Dziewczyna chciała wstać i podejść do drewnianej powierzchni, ale była przywiązana do krzesła grubymi sznurami, które krępowały jej ruchy. Brunetka mimo wszystko zaczęła się szarpać, co nie dawało żadnych pozytywnych efektów. Wytwarzało tylko nieskazitelny ból i czerwone ślady, w miejscach w których znajdowały się sznury. 

  –Po co się szarpiesz? – powiedział kobiecy głos od strony drzwi.

  Brunetka popatrzyła w tamtą stronę, gdzie ujrzała blondwłosą kobietę, która się jej przyglądała opierając się o framugę drzwi. Była chuda, ale nie przesadnie. Jej wzrost wskazywał tak na oko metr siedemdziesiąt. Miała wymalowany cwany uśmieszek na twarzy. W jej błękitnych oczach odbijało się światło żarówki. Wyglądała na około dwadzieścia pięć lat.

  Kobieta podeszła do brunetki i popatrzyła w jej oczy. Oparła dłonie na  jej kolanach.

  – Kim jesteś? – zapytała brązowooka bez jakichkolwiek uczuć. Dziewczyna nie przerwała ich kontaktu wzrokowego. Coś wewnątrz niej zabraniało jej odwrócić wzrok, a do tego nawet nie chciała. Oczy blondynki były dla niej czymś magicznym.

  – A Ty skarbie?

  Dziewczynę zszokowało to pytanie, ale i tak odpowiedziała.

  – Olivia. Olivia White.

  Blondynka na jej słowa podniosła brwi i zabrała dłonie z kolan brązowookiej. Podeszła do komody wyjęła coś z niej. Brunetka podążyła za nią wzrokiem.

  Po chwili kobieta odwróciła się w stronę związanej dziewczyny i podeszła do niej powolnym krokiem. Przyglądała się młodszej, przeszywała ją wzrokiem na wylot. Brązowooka nie mogła wytrzymać tego, spuściła głowę, a zaraz poczuła coś zimnego na podbródku. Był to nóż, który trzymała blondynka. Nacisnęła mocniej na podbródek dziewczyny tak by uniosła głowę. 

  Kiedy ich wzroki znów się połączyły, niebieskooka zadała kolejne pytanie:

  – White? Jak ten milioner?

  – Nie... chyba... Nie wiem... – głos brunetki lekko zadrżał. Brązowowłosa nie wiedziała do czego kobieta jest zdolna.

  Kobieta słysząc odpowiedź odsunęła się od brunetki i ruszyła w stronę drzwi. Po drodze odłożyła ostry przedmiot na komodę.

  Gdy miała już wychodzić z pomieszczenia usłyszała jeszcze głos brązowookiej.

  – Ja ci powiedziałam imię, a ty?

  - Od teraz jestem twoją panią i tak masz się do mnie zwracać. 

  Blondynka opuściła pokój.


[388]

Fuck me... please...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz