Po spotkaniu z Voldemortem, Draco siedział w swoim dormitorium i przyswajał wszystkie informacje jakie dostał w ciągu ostatnich kilku godzin.*Draco pov*
Czyli tak... muszę zaprzyjaźnić się z Potterem. Okej byłoby to w miarę wykonalne tyle że pan Złoty Chłopiec nie ma w zwyczaju współpracować. Muszę jakoś rozsądnie rozegrać tą całą gierkę bo inaczej ktoś się skapnie... a gdyby tak - w tem do dormitorium wpadła zdyszana Pansy z takim bananem na ryju jak nigdy
- Draco żałuj że tego nie widziałeś! Potter znowu jest w skrzydle szpitalnym!
- Co?
- Przewiń taśmę i odtwórz. Potter. W. Szpitalnym. Znowu.
- Ach, powiedz mi po co mi ta jakże interesująca informacja?
- Nie wiem, ale to było piękne. Idzie sobie święta trójca z Wybrańcem na czele i nagle ten mdleje tak o z dupy
- mhm interesujące, doprawdy, a powiedz mi czy to nie było przypadkiem kilka dni temu? Wiesz, ktoś mi już o tym wspominał...
- Hej coś ty taki nie w humorze co?
- Ehh powiedzmy ze mam nakaz zaprzyjaźnić się z bliznowatym
- Co?
- To co słyszałaś.
- I co masz zamiar z tym fantem zrobić?
- Nie wiem Pans, na prawdę nie mam bladego pojęcia.
- Po co masz to zrobić?
- Żeby Voldemort mógł w końcu go zabić, a ja mam mu dostarczyć kilku informacji np takich jak czego się boi, jego najsłabsze punkty i tym podobne. Raczej mi tego nie wyśpiewa chyba że pod wpływem Veritaserum
- No tak. Wiesz co? Pomogę ci. Mam już dość Pottera więc... - tu moja przyjaciółka urwała
- Więc?
- Nie ważne. A teraz zbieraj bo zaraz kolacja. - powiedziała i wyszła. Okej, czyli Pansy mi pomoże. Świetnie. Aaa teraz trzeba ułożyć plan działania. Ale to po kolacji, bo pasuje coś zjeść.(koniec Draco Pov)
***
Draco udał się z przyjaciółmi na wielką salę. O dziwo Potter też tam był
- Pans?
- Hm?
- Czy Potter nie powinien być przypadkiem w skrzydle szpitalnym?
- Nie wiem, pewnie to nie było nic poważnego i Pomfrey uznała, że nie ma co go tam dłużej trzymać.
- Jak nic poważnego jak siedział tam z trzy dni? Coś musi być na rzeczy
- Draco? Dobrze się czujesz?
- Yy tak?
- Hm dziwne, martwisz się o bliznowatego... - za to Pansy oberwała kuksańca w żebro od blondyna
- Auć a to za co? - skrzywiła się
- Rusz czasem tym swoim łbem Parkinson
- Ojoj czyżby ktoś tu się denerwował?
- Parkinson... da-ruj so-bie bo zaraz nie wytrzymam - wysyczał
- Dobrze już dobrze no...***
Po kolacji Pansy i Draco spotkali się u ślizgona w dormitorium aby omówić plan co do Pottera.
- To jak? Masz jakiś pomysł?
- Powiedzmy... - powiedziała czarnowłosa
- Oh doprawdy, to proszę mi opowiedzieć
- Więc tak. Ja przynajmniej zaczęłam już działać. - na twarzy Pansy pojawił się grymas - Zwinęłam Weasley'owi plan lekcji. W piątki kończy godzinę po nas, więc można go jakoś..
- Albo po prostu wyślę mu anonimową wiadomość, że chcę spotkać w pokoju życzeń? - Pansy stanęła jak wryta (dop. aut. bo chodziła po pokoju) - Serio Pansy? Tu nie trzeba żadnego planu kochana. - Draco uśmiechnął się sam do siebie
- A co zrobisz potem?
- Pogadam, powiem, że chcę zawiesić broń, a reszta sama się powinna ułożyć. - Pansy westchnęła - No co?
- Niby wydaje się łatwe, ale może wcale takie nie być Draco, pamiętaj że tu jest mowa o Potterze...
- Dobra, nie ważne. Zrobię to narazie po swojemu, a jak nie wypali to wykorzystamy twój plan, który moim zdaniem ma większe prawdopodobieństwo niewypału. No nic, zabieram się za pisanie. - Po tych słowach pożegnał się z przyjaciółką i zabrał się za list.*Draco pov*
Drogi Harry... - Nie, nie tak... Ehh, to będzie trudniejsze niż myślałem. Ale no cóż, trzeba to trzeba...
,,Potter, musimy pogadać. Jutro, pokój życzeń o 20:00. Nie spóźnij się"
To powinno wystarczyć. Tak tyle wystarczy. - Zwinąłem kawałek pergaminu, wyszedłem na zewnątrz i wysłałem sowę do Pottera. Teraz zostało tylko liczyć na to, że nie stchórzy.
* koniec Draco pov *
Harry siedział w pokoju wspólnym razem z przyjaciółmi, nagle ich uwagę zwróciło stukanie w szybę. Gdy Hermiona otworzyła okno, do pokoju wleciała mała ciemna sówka z liścikiem w łapce. Usiadła obok Harrego i szturchnęła go łebkiem w ramię.
- Och to do mnie? Dziękuję. - Chłopak dał jej kawałek ciastka i ta odleciała. - Więc... zobaczmy co to jest - brunet rozwinął kawałek pergaminu i przeczytał,,Potter, musimy pogadać. Jutro, pokój życzeń o 20:00. Nie spóźnij się"
- Pójdziesz tam? - spytała szatynka
- No oczywiście, że pójdę. Czemu nie?
- A co jak ktoś chce coś ci zrobić?
- Proszę nie bądź głupia, ktoś chce rozmawiać, a nie mnie zabić - Harry odłożył liścik i westchną przecierając przy tym twarz. - Wiecie co, muszę pomyśleć. Idę do siebie, cześć. - Tak oto brunet zbył przyjaciół i poszedł się zdrzemnąć.* next day *
Draco wstał w całkiem niezłym humorze, sam nie wiedział czym to jest spowodowane. Dzisiaj musi się spotkać z bliznowatym... Zapowiada się ciekawie. Chłopak wstał, ubrał się i poszedł na śniadanie, a później na lekcje i tak zleciał mu czas, aż do godziny spotkania.
- Draco, mogę wejść?
- Tak, wchodź.
- Stresujesz się?
- Pansy głupolu nie ma czym, nie idę na randkę.
- Oh, o tym wiem, ale nie o to chodziło...
- To o co?
- Wiesz, jednak musisz z nim normalnie porozmawiać bez rzucania w siebie klątwami..
- Dam sobie radę, jestem Malfoy'em. - powiedział i wzruszył ramionami
- Draco masz 10 minut, zaraz to ty się spóźnisz
- O Merlinie - wypalił platynowłosy i pobiegł do pokoju życzeń. Wszedł do środka dosłownie minutę przed 20:00. Pottera nie było - to znaczyło tylko to, że albo się spóźni jak to ma w zwyczaju, albo najwyraźniej stchórzył. Draco usiadł na kanapie i czekał wpatrując się w drzwi. Jakieś 5 minut później wrota uchyliły się i stanął w nich nie kto inny jak bliznowaty. Jak zwykle jego włosy były w dużym nieładzie, na sobie miał bordową bluzę i czarne spodnie. Gdy wszedł rozglądną się niepewnie i zaczął iść w moją stronę. Chyba dopiero po chwili zauważył że tu jestem, bo nagle stanął jak wryty i gapił się na mnie
- Malfoy?
- Nie kurna Pansy Parkinson.
- To ty wysłałeś mi ten list?
- Gdybym mógł, dodałbym ci 50 punktów za spostrzegawczość Potter - mówiąc to Draco przewrócił oczami - spóźniłeś się.
- Wiem, przepraszam. Ale teraz przejdźmy do rzeczy... po co chciałeś się spotkać?
- Wiesz, powiedzmy że chcę zawiesić broń.
- A to z jakiej okazji?
- Czy nie uważasz, że to już robi się powoli dziecinne? - chłopak westchnął - Potter już mam tego po prostu serdecznie dość. Moglibyśmy żyć jak normalni ludzie wiesz?
- Ah tak... skoro tak uważasz, a ja w sumie nie mam nic przeciwko... Zgoda - brunet wyciągnął rękę w stronę Draco. Uścisnęli je sobie na wzajem, potem chwile patrzyli sobie w oczy. Gdy Harry zdał sobie sprawę z tego co teraz robi, podrapał się nerwowo w kark i odwrócił wzrok. Malfoy jak gdyby nigdy nic wyczarował dwie szklanki i butelkę ognistej - napijesz się? - Harry popatrzył na niego nieco zdumiony, ale przyjął szklankę z bursztynowym napojem. Po niecałych 10 minutach oboje byli już pół na pół pijani, a ich języki zaczęły mówić same za siebie
- Potter?
- Hm?
- Ty na serio miałeś być w Slytherinie?
- A no chyba...
- To czemu cię tu nie ma?
- Poprosiłem tiarę żeby mnie przydzieliła wszędzie tylko nie właśnie tam.
- Poważnie?
- Ta... to przez gadanie Dumbledore'a
- Co?
- No bo pieprzył coś o tym, że tam są źli ludzie iii... nie pamiętam.
- Mhm. Szkoda, pasowałbyś tu, a tak to marnujesz się w śród gryfogłupków - chłopak oparł głowę o ramie drugiego
- Serio? - spytał brunet nie przejmując się spoczywającą na jego ramieniu głową Malfoy'a. - Tsa - odparł blondyn. Siedzieli tak chwilę w milczeniu wsłuchując się w swoje oddechy.
- Harry?
- Hm?
- To jak teraz będzie?
- A jak ma być? Koniec skakania sobie do gardeł, wyzwisk. Po prostu zachowujemy się jak... kumple? - Malfoy westchnął - taaa...
- Wiesz co Draco? W sumie jakoś lepiej się czuje na myśl, że nie będziesz mi uprzykrzał życia wyzwiskami, choć to było, jak by nie patrzeć , jego małą częścią.
- Powiadasz?
- Mhm. Mogę ci coś powiedzieć?
- tak
- Nie wiem, ale ostatnio mam wrażenie, że cię zacząłem lubić.
- Co ty nie powiesz Potty
- Co?
- Potty. - oboje milczeli, wertując wzrokiem pomieszczenie. Znowu po pewnym czasie jeden z nich się odezwał
- Harry ja, muszę chyba iść, Pansy będzie się martwić ,że mi coś zrobiłeś
- Mhm ja też. Dzięki w każdym razie. - wymienili ostatnie zdania i poszli w swoje strony.____________________________
Koniec rozdziału drugiego
CZYTASZ
Lalka ~ Drarry /ZAWIESZONE
Fanfic! na wstępie zaznaczam, że fanfiction nie koniecznie będzie zgodne z treścią książek z cyklu ,,Harry Potter" aut. J.K Rowling. Fabuła jak i niektóre postacie są pomysłem autorskim ! ______________ Pod koniec piątego roku, Voldemort wpada na - jego z...