Rozdział 3

736 20 6
                                    

Marzn¹cy deszcz smagał go po plecach jak bicz. Na horyzoncie huczał grzmot, domagając się usłyszenia i poczucia. Pogoda była tak dopasowana do jego obecnego nastroju Sergio, że prawie mu to nie przeszkadzało. Im by³o mu zimniej i wilgotniej, tym bardziej był zadowolony z bulgoczącej w nim wściekłości.

Tylko Tokio potrafiła wyczuć jego nastrój. Wepchnęła mu swój sprzęt i odeszła bez słowa. Inni przeklinali deszcz lub żartowali z kiepskich wyników, jakie właśnie osiągnęli podczas tego ćwiczenia. Jakby to była dla nich tylko zwyk³a gra, albo co najgorsza g³upia zabawa.

- Czy mógłby ktoś uprzejmie wystąpić do przodu i wymienić wszystkie fatalne błędy, które właśnie popełnilicie?  - powiedział, podnosząc głos, żeby być słyszanym przez burzę.

- Z całym szacunkiem, profesorze, ale zaraz dostaniemy hipotermii, jeśli zostaniemy tutaj sekundę dłużej - powiedziała Mónica, jej zwykle krêcone włosy były teraz przemoczone i przyklejone do głowy.

To tym bardziej zachęca was do jak najszybszego przeanalizowania swoich błędów".

- Myślę, że to całkiem oczywiste - powiedział Denver, przewracając oczami.  Zarówno Helsinki, jak i Lizbona nie żyją, a ta ostatnia ledwo może chodzić".

Jak dotąd Sergio nie patrzył na nią w daremnej próbie panowania nad swoim gniewem, ale teraz pozwolił swoim oczom powędrować do miejsca, w którym stała kobieta, którą kochał najbardziej na świecie - na jej szyi wisiała tablica z napisem '' MARTWA ''  ,rękę mia³a przerzuconą przez ramię Helsinek, co pomagało jej nie obciążać nogi.

  Spojrzała mu w oczy chłodno i obojętnie, nie wzdrygając się pod jego spojrzeniem.  To tylko spowodowało, że jego z³oæ wzros³a.

Lizbona, co masz do powiedzenia na swój temat?"  - zapytał niskim głosem, pozwalając mu drżeć tylko na wartość jednej sylaby.

Mimo to był w stanie sprawić, że wszyscy inni wyraźnie ucichli w obliczu jego złości.  Wszyscy oprócz niej.

Raquel nienawidziła go, kiedy był taki.

Nie wystarczyło mu zganić jej za jeden mały błąd, kiedy byli sami, po prostu musiał to zrobić na oczach wszystkich innych.  Nie było nic bardziej zawstydzającego niż reszta zespołu, która by³a świadkiem, jak jej partner krzyczy na nią, jakby była dzieckiem, które rozbiło samochód rodziców.

Wszystko, co zrobiła, to postępowa³a zgodnie z planem co do joty.  Kiedy zabrzmiała syrena ewakuacyjna w lesie, w którym ćwiczyli, po prostu upewniła się, że złoto (a w³aciwie małe kamienie, pomalowane na z³oty kolor) zosta³o zabrane się i rzuciła się do ucieczki.  Oczywiście wydarzyło się coś nieoczekiwanego i zerwała więzadło.  Ona i Helsinki, który przybył jej z pomocą, zostali postrzeleni" przez wroga, co skutecznie zrujnowało ćwiczenie, mimo że udało im się wydobyć całe złoto.

Ale nic z tego nie miało dla niego znaczenia.  Wielokrotnie wymieniał wszystko, co zrobiła źle, aż była prawie przekonana, że ​​stracił głos i zaczął od nowa, kiedy wrócili do swojego pokoju w klasztorze.

- A jeśli będziemy musieli wspiąć się na drzewo Raquel? Jak masz to zrobić ze swoją nogą?

"Dlaczego mielibyśmy wspinać się na drzewo?"  westchnęła, obserwując spuchniêt¹ kostkê.  Jej stopa była spuchnięta, a jej kolory wahały się od czerni i fioletu do zieleni.  Wyglądało to źle, ale wolałaby umrzeć, niż przyznać się do tego Sergio w tej chwili.

Kiedy Sergio nie odpowiedział, Raquel zamknęła oczy i miała nadzieję, że to już koniec.

- Myślę, że nie rozumiesz, jak wielki był to błąd - zaczął ponownie.

Noce we Florencji // Dom Z Papieru // Serquel [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz