Głupie, głupie, głupie wizje! Nienawidzę ich! Nigdy więcej! Stałam pod drzwiami rodziny Collinsów z idiotyczną poduszką w dłoni i głupim uśmieszkiem na twarzy. Było zimno, a ja czekałam na werandzie już od dziesięciu minut podczas gdy te półgłówki debatowali czy mnie wpuścić. Dostałam sms'a. Wygrzebałam z kieszeni telefon.
,,Super zabawa. Żałuj, że cię nie ma"
Prychnęłam-ty się ciesz, że mnie tam nie ma, młody...
To był mój brat, Cody. Podczas gdy on bawił się ze swoim kolegą, ja ratowałam mu życie. Dosłownie. Głupi Stefan Collins.
W końcu drzwi otworzyły się i przywitał mnie ojciec Stefana. Ze wszystkich sił starałam się przypomniec jego imię. Nie dałam rady. Cóż... będzie musiał pozostac panem Collinsem.
Sorki. Na razie tylko tyle... postaram się przedłużyć ten rozdział jeszcze w tym tygodniu. Napiszcie czy chcecie żeby było więcej akcji, romansu czy kriminalistyki :-)
CZYTASZ
Zatracona
FantasiDziewczyna z niezwykłymi darami przeciwko płatny morderca. Jak to się skończy?