Rozdział 12 ,,Connor''

1.2K 93 12
                                    

—Jesteś taka piękna.—powiedziałem całując jej szyję. —Uwielbiam twój zapach, działa na mnie jak narkotyk.—szepnąłem do jej ucha. Moje dłonie mocniej zaciskały się na jej pośladkach.—Jesteś taka gorąca, a twój tyłek idealnie jędrny i duży.—pocałunkami schodziłem niżej. Zębami zahaczyłem o jedną miseczkę stanika, była taka gorąca i gotowa. Słodko pojękiwała na moich kolanach. —Ociekasz podnieceniem, czuje jak bardzo jesteś dla mnie mokra.—mówiłem jej sprośne słowa, a ona jeszcze bardziej ocierała się swoim kroczem o moim, byłem tak blisko, aby ją już posiąść.

—Connor.—usłyszałem jej głos. —Connor...wstawaj.—jej głos odbijał się echem po mojej głowie. Ona wcale nie siedziała mi na kolanach. Otworzyłem oczy i spojrzałem na Ann, która próbowała wydostać się z mojego uścisku. —Connor, do cholery.—usłyszałem.

—Już, już.—uwolniłem ją z mojego uścisku, a ta szybko pobiegła w stronę łazienki. Miałem kurwa sen erotyczny z moją mate, nigdy tak długo nie powstrzymywałem się od seksu, z kobietą. Pod nosem mam swoją mate, która jest ze mną połączona, a nie uprawiałem z nią seksu. Jak ja daje radę się powstrzymywać, wiem jednak, że nie jest chyba na to gotowa i nie wiem, czy nic nie będzie dziecku, muszę dzisiaj pogadać z Olivią.

—Zrobić ci śniadanie?—spytała wchodząc do pokoju. Nie odpowiedziałem, przed oczami miałem swój sen, nawet nie mogę teraz wstać, nie chce aby oglądała mojego namiotu w spodenkach. —Co się stało?—spytała podchodząc do mnie.

—Nic, wszystko okej.—odpowiedziałem. Głos miałem ochrypły, kurwa, ja naprawdę dostałem teraz jakiegoś załamania, nie mogę kochać się z własną mate.

—Czuję, że jest coś nie tak.—odpowiedziała. No tak, nasze wilki się połączyły i odczuwamy swoje emocje. —Powiedz mi.—szepnęła kładąc dłoń na moim torsie.

—Wiesz, nie jesteśmy jeszcze w pełni połączeni.—zacząłem delikatnie.  Od całkowitego połączenia dzielił nas tylko stosunek, nie chciałem wystraszyć Ann, jeżeli nie była gotowa teraz, ja to w pełni rozumiem i szanuje, wiem co przeszła.

—Ahh..rozumiem.—zawstydziła się.—Chodzi ci o seks?—spytała spanikowana.

—Tak.—odpowiedziałem szczerze. Miałem nadzieję, że porozmawiamy o tym dokładnie i szczerze, seks jest ważny w związku, jeżeli obaj partnerzy są na to gotowi. —Nie naciskam, tylko chciałbym poznać twoje podejście do tego.

—Wiesz, nigdy nie uprawiałam seksu z przyjemności. —zaczęła.—Nawet mój pierwszy raz nie był jakiś wybitnie zadowalający, wtedy mnie nie zgwałcił, jednak był brutalny, ty jesteś moim partnerem, wiem, że nie zrobisz mi krzywdy i ci na mnie zależy, nie boje się tego.—odpowiedziała. A ja byłem chyba najszczęśliwszym wilkiem na świecie, moja mate mi ufa.

—Jesteś gotowa na to co chce z tobą zrobić?—spytałem śmiejąc się. Moja Ann, zaśmiała się razem ze mną, odkąd przyjąłem ją i zmieniłem swoje nastawienie, stała się śmiała i nie bała się na mnie spojrzeć.

—Jestem gotowa.—odpowiedziała.

—Mam dla ciebie niespodziankę, możesz na kilka godzin iść do mojej matki?—spytałem. —Zrobie ci niespodziankę, jednak najpierw chce załatwić sprawę z Ros.

—Dobrze.

—Bądź gotowa i czekaj na mnie.—powiedziałem i pobiegłem do łazienki szybko ubierając się. Zaplanuje dla Ann, cudowny romantyczny wieczór i jej prawdziwy przyjemny pierwszy raz, którego nie miała. Wiem, że będzie szczęśliwa i jeszcze bardziej otworzy się na mnie. Ubrany ruszyłem szybko do domu głównego i do swojego gabinetu. Tam czekał na mnie mój Beta.

—Sprowadź do mnie byłego Alfę i Betę i Ross z jej partnerem, to ważne.—powiedziałem i zająłem się pracą. Dzisiaj zrobie sobie wolne, załatwię sprawę z Ross i pójdę wszystko przygotowywać.

—Tak jest Alfo.—i wyszedł z mojego gabinetu.

—Witaj synu.—przywitałem się ze swoim ojcem i chwilę po tym, przyszła wystraszona Ross i jej przydupas. Wiedzą co ich czeka.

—Witaj, zwołałem cię i twojego Betę, ponieważ, jak już wiecie wydarzył się przykry incydent, w którym ten wilk zaatakował moją mate, kara go nie ominie, chce abyście byli świadkami.—zacząłem. Ross patrzyła na mnie z błaganiem wypisanym na twarzy, gdybym nie miał Ann, zapewne broniłbym ją bardziej, niż jej przydupas. Niestety, Ross okazała się fałszywa. —Wydalam was ze stada, macie się przenieść do mniejszej sfory, którą wybierzecie to już wasza decyzja, ale do wieczora ma was tu nie być.

—Popieram synu.—poparcie ojca, sprawia, że mój pomysł był idealny i kara była zasłużona. Wydalanie ze stada głównego, czyli tym, w którym jest, Alfa Alf, jest bardzo poniżające, byli silnymi wojownikami, a teraz stają się zwykłymi kundlami, bez przywódcy.

—Dobrze Alfo.—odpowiedzieli i wyszli z mojego gabinetu.

—Bardzo dobrze postąpiłeś synu.—pochwalił mnie ojciec.—Gdy pewien wilk, ubliżył twojej matce, przez przypadek zabiłem go.—odpowiedział śmiejąc się. Mój ojciec był brutalny, jeżeli chodzi o chronienie swojej partnerki.

—Wiem, wiem.—odpowiedziałem. Zamknąłem laptopa i schowałem wszystkie papiery do szuflady, musiałem jechać do miasta po kilka rzeczy dla Ann.—Ann jest u mamy?—spytałem.

—Tak.—odpowiedział i przyglądał mi się zdziwiony.—Gdzie się wybierasz?—spytał.

—Jade do miasta.—odpowiedziałem. Mój ojciec był ciekawski.

—Po co?—spytał.

—Robię niespodziankę dla Ann.—odpowiedziałem.

—Jadę z tobą.—powiedział i ruszyliśmy do wyjścia. Wyszliśmy z domu głównego i ruszyliśmy do mojego samochodu, tym szybciej wszystko przygotuje, tym prędzej zabiorę Ann.

—Co kobiety lubią najbardziej?—spytałem ojca, gdy wsiedliśmy do mojego auta.

—Nie wiem.—odpowiedział zapinając pasy. Spojrzałem na niego zdziwiony, jest z moją matką tyle lat i nie wie do cholery, jak to jest możliwe.

—Przecież, musiałeś kupować coś mamie przez tyle lat jesteście razem, nie wiem, ciuchy, biżuteria, nie wiem, co jest najlepsze.—odparłem zastanawiając się.

—Cholera wie, twojej matce kupowałem piwo, to ją najbardziej uszczęśliwia.—odpowiedział. Moja matka to chłop w ciele kobiety, przysięgam.

Niepokorny AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz