~11~

1.5K 109 89
                                    

Rok szkolny wciąż trwał, a ja jako jedyny odnosiłem wrażenie, że zaczynam wszystko od nowa. Czułem, jakby dzisiaj miał być mój pierwszy dzień w UA. Zdaje mi się, że jestem w jakiejś grze albo symulacji i właśnie zrestartowałem poziom. Głupie uczucie, już mi się nie podoba.

Siedziałem w swoim nowym pokoju, który wcześniej należał do Shinso. W zasadzie niczym nie różnił się od mojego starego, w końcu to akademik. Każde pomieszczenie wyglądało mniej więcej tak samo.

Starałem się skupić na aktualnych wydarzeniach i problemach, ale moje myśli wciąż wracały do poprzedniego popołudnia. Na same wspomnienie moje policzki spowiły różowe rumieńce. Wciąż do mnie to nie docierało. Z jednej strony uważam, że jesteśmy trochę za młodzi, choć z drugiej cieszę się, że to zrobiliśmy. Wciąż dokuczał mi lekki ból tyłka, lecz mimo to byłem naprawdę szczęśliwy. To niesamowite jak jedna osoba potrafi zmieniać moje nastawienie do życia i poczucie humoru.

Nigdy bym się nie spodziewał, że będę gejem i to w dodatku na miejscu uległego. I że nie będę bohaterem. Gdyby ktoś tak powiedział młodszemu mnie, zapewne zostałby wyśmiany. Przecież to żałosne..

Żałosne? Ale to tego właśnie chciałem, czyż nie? Stało się to, co sprawiło mi radość, więc teoretycznie nie ma powodów do zmartwień. Doskonale w pamięci zapisałem sobie ten moment, w którym Kirishima wziął mnie na ręce, mocno przytulił do siebie i wszedł razem ze mną do łazienki, szepcząc mi do ucha różne komplementy i słowa otuchy. Podniosło mnie to na duchu, trochę bardziej uwierzyłem w siebie. A potem stało się coś, co myślałem, że nie stanie się nigdy.

Obydwoje stanęliśmy przed lustrem, ja siedziałem mu na rękach, a on mnie przytulał. Uśmiechałem się. Uśmiechałem się szczerze i szeroko, czego nie robiłem od naprawdę dawna. Byłem mu ogromnie wdzięczny, że to dzięki niemu mogę taki być. Podobała mi się nasza bliskość i ciepło jakie biło od jego większego, bardziej umięśnionego ciała. Podczas gdy ja przeżywałem tortury u złoczyńców, on i reszta klasy ciężko pracowała i ćwiczyła. Jedno głupie zdarzenie wywróciło moje życie do góry nogami.

– Co widzisz? –  Spytał mnie cicho, patrząc w odbicie.

– Nas. Zakochaną parę po swoim pierwszym razie – Odszepnąłem z uśmiechem, następnie schowałem twarz w zagłębieniu jego szyi, onieśmielony tym co powiedziałem.

Staliśmy tak jeszcze jakiś czas ciesząc się chwilą, po czym weszliśmy do kabiny prysznicowej i wzięliśmy wspólną kąpiel. Z jednej strony pamiętam to wszystko doskonale, a z drugiej widzę jakby przez mgłę, bo emocje jeszcze nie opadły. Eijiro był taki troskliwy i czuły.. Nie wiem, co by było, gdyby nie on. Pewnie byłbym już martwy. I w zasadzie to chętnie powiedziałbym teraz, że już wszystko okej i życie mi się ułoży. Ale nie zrobiłem tego, z doświadczenia wiedziałem, że coś się spieprzy.

Ziewnąłem przeciągle i przetarłem oczy piąstkami. Czasu było coraz mniej, co oznaczało, że już niebawem będę musiał wyjść do ludzi i znów się trochę pomęczyć. Od około pół godziny leżałem rozwalony na łóżku, gotowy do wyjścia. Adrenalina nadal nie znikała, byłem w wielkim szoku, że naprawdę coś takiego się stało. No bo to przecież nie sen, tak?

Zastanawiałem się jak to w ogóle będzie. Czy dam radę, czy znajdę przyjaciół? W końcu wszyscy patrzą na mnie teraz jak na jakiegoś słabeusza z badziewnym darem. Nie mogłem nic z tym zrobić, złoczyńcy zepsuli mi życie. Moje marzenie legło w gruzach, jednak znajdowali się i tacy, którzy obdarzali mnie współczującym spojrzeniem. W zasadzie byłem im wdzięczny, bo wtedy nie czułem się sam w tym wszystkim. Bractwo Złoczyńców miało tyle osób do wyboru, ale cóż zrobić, po prostu trafiło na mnie.

Last hope║KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz