Historia Davida N. Weissa o, jak wydawałoby się po przeczytaniu tytułu, niebiańskim bycie wszystkich psów, zaczyna się niczym w piekle i trzyma w napięciu od samego początku.
Charliego poznajemy, gdy razem ze swoim kompanem - A'Psikiem - ucieka z więzienia. Znamy tylko urywek jego przeszłości, więc skupmy się na teraźniejszości, zresztą w tym punkcie posiada on ten sam, niezmieniony charakter.
Gdy nasz protagonista wraca do swojego, można rzec, domu - kasyna, od razu ukazuje się cała jego osobowość. To z pewnością osoba o skrzywionym kręgosłupie moralnym, jednak pełna empatii. Inni są mu przychylni nie ze względu na strach, ale faktyczną wdzięczność. Nawet A'Psik, który wydaje się być czasami wręcz pomiotem Charliego, ufa mu i pielęgnuje ich przyjaźń. Charlie dobrze utrzymuje porządek, jego twarda ręka jest potrzebna w społeczeństwie zgromadzonym wokół kasyna, gdzie przestępstwa są, można wręcz rzec, na porządku dziennym.
Trzeba jednak przyznać, że Charlie to źle wychowany pies. Nie jest jednak jednoznacznie zły. Według mnie to jeden z najciekawszych protagonistów w filmach przeznaczonych dla młodszej widowni. Posiada swoje zalety oraz przywary. Jednak jego przywarami nie są wcale codzienne wady. Otóż Charlie, mimo empatii, jest skupiony przede wszystkim na pieniądzach. Potrafi on poświęcić (prawie) wszystko, by tylko stać się choć trochę bogatszy. Idealnym wręcz odwzorowaniem tej cechy jest Pan Grymas - antagonista w omawianym filmie. Wychowanie Charliego, a w zasadzie jego brak, sprawiło, że wdał się on w świat pełen przestępstw. "Wszystkie psy idą do nieba" są niejednokrotnie oceniane gorzej właśnie ze względu na niezrównoważenie wartości występujących w filmie, przypominam, przeznaczonym dla dzieci. Zresztą rzadko w takich filmach otrzymujemy dawkę rozbojów, ślepego podążania za pieniędzmi, hazardu, przekrętów, a nawet morderstwa. To wszystko w jednym filmie. Filmie o psach, które idą do nieba, które jest przecież symbolem dobra, spokoju, miłości.
Zresztą niebo w omawianym przeze mnie filmie ukazane jest jako doskonałe, ale tylko dla ogółu społeczeństwa. Psy "inne", niż większość, takie jak Charlie, czują się tam nieswojo. Ukazuje to więc, że każdy ma tam swoją definicję szczęścia, a m.in. Charlie szuka go w ziemskim świecie, dopiero pod koniec filmu odkrywając prawdziwe szczęście.
Wracając do naszego antagonisty...
Jako, że Charlie i Pan Grymas mają ze sobą tak wiele wspólnego, nie są w zasadzie ukazani jako wrogowie, jednak wkrótce zacznie się ich "walka", walka w imię pieniędzy, a wtedy zaostrzy się również relacja między nimi.
Nie są to jednak przyjaciele, a raczej wspólnicy. Zresztą pierwszym planem Pana Grymasa w tym filmie jest zgładzenie Charliego, aby to on żył w dobrobycie. W porównaniu do Charliego jest on więc jeszcze bardziej niezrównoważony, gdyż potrafił posunąć się on nawet do morderstwa.
Ani protagonista, ani antagonista nie są więc dobrymi wzorcami osobowymi. Prawdopodobnie nie mieli oni na kim się wzorować, więc ich ostatnią deską ratunku była praca - praca na granicy legalności.
W tej historii mamy jednak również uosobienie czystości - dziecko. Młoda, marząca o ładnej sukience i sielankowym żywocie dziewczynka chce tutaj dla wszystkich dobrze. Niestety, jej również się nie poszczęściło. Jest sierotą i przez ten fakt trafiła w złe ręce, a właściwie łapy. Łapy, które wykorzystywały umiejętności dziewczynki - do zbicia fortuny.
Uratowanie dziewczynki przez Charliego było więc szansą na oczyszczenie, na dostrzeżenie prawdziwych wartości w życiu. Jednak jej umiejętności mogły zgubić również Charliego. Warto tutaj przytoczyć postawę A'Psika, który od samego początku uważa, że "pomoc" dziewczynce może okazać się zgubna. Chce on tylko spokojnego żywota, który jest zagrożony poprzez wykorzystywanie Anne-Marie.
CZYTASZ
Wszystkie psy idą do nieba - niecodzienne spojrzenie
De TodoSubiektywna analiza filmu Wszystkie psy idą do nieba z wieloma przemyśleniami. Zapraszam każdą osobę, którą film zainteresował :)