Sen

20 7 2
                                    

Ciemniść ciągnąca się miesiącami.
Nocne tykanie nieistniejącego zegara.
Mrok spowijający me ciało, dusze i umysł.
Sen.

Chodzenie starymi drogami.
Patrzenie znowu w te same miejsca.
Przeżywanie i umieranie, z dnia na dzień to samo.
Patrzenie i liczenie do pięciu.
Mosty, huk, zapałki.
Krzyk, ból i sen.

Leżenie i oglądanie, tego co się już przeżyło. Obserwowanie, analiza każdego kroku i każdej myśli. Przypominanie sobie dźwięków z otoczenia i panujących w tedy emocji. Szukanie różnic, chęci do nie popełniania tamtych błędów.
Sen.

Płacz, koszmary, monotonność.
Śmierć, ból, pobudka.
Wpatrzywanie się w niebo i liczenie do siedmiu.
Dzwonki, krzyki i hałas. Wszystko się zlewa, szum, jak w teatrze po zakończonym spektaklu.
Wracanie dobrze znanymi ścieżkami, do tak samo znanych miejsc.
Ciemność, cisza, spokój.
Ciepło, płacz i sen.

Ciche kroki pełne krzyków. Rozmowa, płacz i nie potrzebne zainteresowanie. Jednak pojawia się ulga, spokój duszy i ukojenie umysłu.
Płacz, ciemność, spokój.
Ciepło, ukojenie, gwiazdy.
Liczenie do dwóch.
Chęci, światło, coś co niby dawno już zgasło, a jednak dlaje się tli.

Zasypiam i wracam myślami do tamtych starych dróg, którymi już nie chodzę i oglądam miejsca, których nie znałem od tej strony. Analizuje każdy krok, dźwięk i emocje, każdą myśl. Zastanawiam się, czy krzyk już ucichł, i zamienił się w spokojny szept. Czy śmiech, emocje, ktroki, wydeptane ścieżki, myśli i miesca. Czy one dalej są takie same. Czy przypadkiem, wraz ze mną się nie zmieniły, czy prespektywa się nie zmieniła. Wciąż zadaje te pytania pomimo znania odpowiedzi.
Błędne koło toczy sie dalej.

wiersze czarno - białeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz