WAYLON
Zaniemówiłem tak bardzo, że dolna warga zaczęła mi drżeć staram się powstrzymać łzy ale to jest tak bardzo ciężkie czemu on tak nagle to powiedział? Czy nic tak naprawdę nie czuł? To po co to wszystko było, po co robienie mi nadziei dla niego rozwiodłem się z Lisą zepsułem poprzednie życie by zacząć nowe u jego boku, które teraz ma się zepsuć z niewiadomej przyczyny bo nic mi nie powiedział. Nic mi i chłopcom nie grozi więc czemu zrywa ze mną bo boi się, że coś nam może się stać skoro tamci ludzie już nam nie zagrażają chyba, że o czymś mi nie powiedział ale co może dać to, że go zapytam skoro zerwał właśnie ze mną złapałem go drżącą ręką za rękę i spojrzałem mu w oczy błagając czemu to robi.
-Proszę.... Powiedz mi czemu to robisz... Czy to przez ten sen?-powiedziałem drżącym głosem.
Miles w końcu także skierował spojrzenie na moje oczy chciał coś powiedzieć ale się wycofał.
-Miles... błagam powiedz... kocham cię i damy razem radę...-wyszeptałem już nie mogąc powstrzymać łez .
Łzy zaczęły mi płynąć a ja zacząłem cicho szlochać zamykając oczy, jest mi tak smutno, że nie wiem już co mówić nagle poczułem, że jego dłoń starła moje łzy otworzyłem oczy i spojrzałem na niego.
-Miałem sen, w którym cię zabiłem bo moja dusza złączyła się z Walriderem... a gdy nie wracałeś ze sklepu i byłem w łazience wszedł facet i powiedział, że mam trzy dni na poddanie się dobrowolnie i współpracę albo jeśli po trzech dniach się nie zgodzę zabiją albo ciebie albo jednego z twoich synów by dać mi do zrozumienia, że z nimi się nie zadziera-powiedział i kilka łez mu poleciało.-Więc pomyślałem, że jak zerwę z tobą to będziecie bezpieczni-dodał ciszej.
Po tym pocałowałem go i mocno przytuliłem a on się wtulił we mnie z całej siły teraz czuje jak delikatnie jego ciało drży faktycznie tak bardzo się boi o nas, że był gotów oddać się tym potworą by nas chronić nasz chwilowy zastój na podłodze przerwał Tonny i Josh, którzy wybiegli z sypialni podbiegając do nas odsuneliśmy się od siebie trochę.
-Tonny zepsuł kamerę!-krzyknął Josh.
-To nie ja! Ty ją upuściłeś!-odkrzyknął się Tonny.
-Ej chłopcy co dokładnie się stało z kamerą Milesa?-zapytałem.
-Bo Josh nie chciał się podzielić-powiedział.-I ją mu wyrwałem i upadła i ta szybka się potłukła nie chciałem-dodał.
Miles przytulił go delikatnie.
-Nie szkodzi szybkę można wymienić co wy na to by zamówić pizze?-powiedział.
-Tak pizza!-krzyknęli.
-To umyjcie rączki ja z tatą zamówimy-powiedział a oni pobiegli do łazienki.
Spojrzałem na niego jego wyraz twarzy się zmienił już nie jest taki przygnębiony jaki był podczas rozmowy wrócił do swojego normalnego stanu ale wiem, że w głębi siebie boi się nadal.
-Mam teraz w kwestii kamer deja vu-powiedział i się zaśmiał.
-A co zbiłeś już raz?-zapytałem.
-Tak ale dlatego, że spadła mi z drugiego piętra aż na sam dół-powiedział.
-Ha ha no widzisz-odparłem.
Gdy w końcu wstaliśmy z ziemi i zamówiliśmy pizze z chłopakami zaczęliśmy szukać jakiś fajny film w telewizji za nim przyjdzie pizza bo mamy jeszcze dla siebie kilka godzin bo zostają u nas do 19 normalnie by zostali na noc, ale dostałem sms od Lisy o tym, że mamy ich jednak dzisiaj odwieźć Miles chciał się kłócić jak zawsze ale poprosiłem go by tym razem jej odpuścił bo nie warto się denerwować ale wykorzystać ten czas jak są u nas cieszy mnie to, że tak bardzo dobrze dogadują się z Milesem nawet Tonny już się go nie wstydzi. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi co oznaczało, że pizza już dotarła brunet wstał biorąc portfel i poszedł ją odebrać a ja podążyłem za nim wzrokiem gdy już wrócił postawił kwadratowy karton na stoliku otwierając go chłopcy od razu zadowoleni wzięli po kawałku co trochę mnie rozśmieszyło.
CZYTASZ
I survived hell
FanficMiles Upshur przeżył piekło sam nie wiedząc jakim cudem przeżył dziesięć strzałów w jego strone po stracie przytomności obudził się przed budynkiem szpitala, udało mu się wrócić do domu niestety dalej słyszy głosy w głowie i objawiającego mu się Wal...