Minęły już dwa tygodnie od kiedy Luke odbył swoją pierwszą lekcję w Millennium Brooklyn High School. Zdążył już poznać praktycznie całą klasę, jednak chyba najlepiej dogadywał się z Alison, Thomasem i jego starszą siostrą Harper. Była ona wysoką blondynką, chyba nawet wybrano ją na przewodniczącą klasy, jednak Rudy wolał się nie zagłębiać w takie sprawy.
Był zimny, deszczowy poniedziałek. Klasa Luke'a skończyła już lekcje, dlatego też Rudy i Alison wyszli ze szkoły i pokierowali się w stronę jakiejś pobliskiej kawiarni. Próbowali namówić na spotkanie również Thomasa i Harper, ale oni raz po raz wypierali się tym, że muszą pomóc rodzicom. Chłopak najchętniej poszedłby już do domu, czekała go jednak jeszcze lekcja rosyjskiego, a wolał przeczekać pizgawicę w towarzystwie Alison niż sam.
- Napisałeś ostatnio coś nowego? Widziałam że ciągle bazgrolisz coś w tym swoim notesiku.
- Niee. To znaczy, pracuję nad czymś nowym, ale trochę... Słabo mi to idzie - uśmiechnął się
- Że tobie słabo idzie pisanie czegoś? - zaśmiała się dziewczyna
- A żebyś wiedziała. Błąd w Matriksie.
Nim się obejrzeli, znaleźli się przed ulubioną kawiarenką Alison
- Panie przodem - Lukr otworzył drzwi przed czarnowłosą, jednak ona popchnęła go lekko tak, że znalazł się w pomieszczeniu, żeby zaraz potem wejść z gracją przez drzwi
- Nie nie, hobbici przodem - spojrzała na niego rozbawiona i zajęła stolik przy oknie
- To było wredne - prędko dosiadł się do niej Rudy
Podeszła do nich przemiła kelnerka. Luke zamówił kawę, natomiast jego koleżanka poprosiła o herbatę. Nie znosi kawy i wszystkiego co z nią związane, często było to więc powodem kłótni tej dwójki.
Dosłownie po chwili, kiedy rozmawiali, ta sama kelnerka przyniosła im ich zamówienia, a Rudy uśmiechnął się do niej uprzejmie. W pewnym momencie westchnął teatralnie
- Co ci?
- Jutro test z fizyki. Moje ciało nie zniesie takiego stresu - odparł chłopak niczym księżniczka w opałach
- Weź mi nie przypominaj. Po cholerę ja szłam na rozszerzoną fizykę?
- A ja wiem? Muszę się pouczyć
- Może wpadniesz do mnie i pouczymy się razem?
- No nie wiem, mam dziś jeszcze rosyjski o 18
- Mieszkam blisko, zdążysz na pewno. To jak?
- Właściwie czemu nie - wzruszył ramionami po chwili namysłu
Stanęli przed bogato wyglądającym domem Alison. Szczerze, nie tego się spodziewał, ale nie ma co oceniać książki po okładce, prawda?
Weszli do środka. Chłopak rozglądał się jak w jakimś muzeum, za co dziewczyna skarciła go wzrokiem kiedy podszedł do nich jej ojciec
- Dzień dobry tato - powiedziała zdejmując z nóg ubłocone glany
- Ile razy ci mówiłem żebyś ubierała się jak człowiek a nie jak jakaś... Pokraka? - mężczyzna przeniósł zimny wzrok ze swojej córki na Luke'a - a to kto?
- J-jestem Luke, kolega z klasy pańskiej córki - na jego twarzy pojawił się wymuszony uśmiech - mam nadzieję że nie będę przeszkadzał jeśli z Alison pouczymy się fizyki?
- Nie, skądże - chłopak odetchnął z ulgą na te słowa, tym bardziej, że od razu po ich wypowiedzeniu ojciec Alison gdzieś sobie poszedł
Zostawił ubrania wierzchnie na wieszaku i czym prędzej poszli z dziewczyną w stronę jej pokoju
- Bez urazy, ale co jest z nim nie tak? - zapytał przerażony
- Zadaję sobie to pytanie od kilku dobrych lat - westchnęła
Kiedy po kilku godzinach wkuwania zarówno fizyki, jak i później rosyjskiego Luke poszedł zmęczony na przystanek autobusowy i spojrzał na rozkład jazdy. Zobaczył, że po raz kolejny spóźnił się na autobus. Niespecjalnie podobał mu się pomysł wracania do domu w totalnej ciemnicy, ale było tak zimno, że wolał nie czekać na transport publiczny przez około godzinę.
To był błąd.
W pewnym momencie poczuł, jak szarpie go za plecak jakiś facet, tak przynajmniej ocenił po sile, którą prawie urwał mu ramiączko od plecaka. [Błagam powiedzcie że tak to się nazywa]
Siedzącego nad książkami Thomasa wybudził z zamyślenia dźwięk telefonu. Wiedział że coś jest nie tak już wtedy, kiedy zobaczył na ekranie numer Luke'a, ale bardziej przeraził się słysząc jego głos w komórce
- Przyjedziesz po mnie? - zapytał zmęczonym i ochrypniętym głosem
sie rozkreca sie
CZYTASZ
Smells Like Teen Spirit
Novela Juvenil[WERSJA POPRAWIONA] Okej, no to od początku Wyobraźcie sobie typowy nastolatkowy serial To teraz zamieńcie głównego bohatera z wesołej uroczej dziewczynki na marudnego outsidera i usuńcie romansy Chociaż nie, romansy się przydadzą