Oparte na faktach...

6 2 0
                                    

Byłam kiedyś piękną EWom. Gdy otworzyłam moją ogromnych rozmiarów lodówkę wypełnioną po brzegi tłustymi kiełbaskami, wypełzł mój truskawkowy i aromatyczny drzem. Jak on to robił? - pytałam w myślach samą siebie. Jego aromat i gracja z jaką pełzał, było to coś pięknego. Kusił.

Niespodziewanie, mój słodki i uwodzicielski drzem upadł na podłogę. Ukazał swoje soczyste i delikatne kawałki owoców. Jego cudny aromat rozniósł się po mojej schludnej i bogato wyposażonej kuchni. Miałam ochotę zlizać go z śliskiej nawierzchni marmurowych płytek. Już pochylałam się, by skosztować jego słodkich soków, gdy nagle w mojej głowie rozbrzmiał dźwięk chytrych małych skrzydeł. BZZZ.. Bzzz... Ten mały, czarny niczym diaboliczna otchłań punkt uwodzicielsko zbliżał się do mego ukochanego. Patrzyłam jak te małe, wredne oczy rządnie spoglądają na czerwone i soczyste owoce konfitury. W moim niezmierzonym, jak galaktyka umyśle przewijało się tryliardy pomysłów na zgładzenie tej nieokiełznanej przez ludzkość bestii. Bzzzzzzzzzzz... BZZZZZYYYYYY....yyyyyy Jak mogła podnieść na mnie swój irytujący głos. Przecież to moja wysokiej klasy rezydencja! To coś postradało zmysły! Były tylko dwie obcje! Albo szybkim i zmysłowym ruchem zlizać ten słodki skarb zanim dorwie go ta mała wstrętna jędza. Albo dobyć ze szczytu mej iście ogromnych rozmiarów lodówki oręż mściciela - złotą packę na much. 

Przeżyłam

Zjadłam

Ubiłam bestię.

 

KONIEC

To nie ja byłam EWOMMMMMMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz