Dni mijały mi bardzo szybko i nim się rozejrzałam, mijał już czerwiec. Mój brat cały czas utrudniał Niemcom życie, a ja siedziałam w domu i nim się zajmowałam się naszą posiadłością. Gotowała, sprzątałam, prałam i często opatrywałam rany Michałowi, jak mu się coś stało, a często się działo. Można by rzec że zajęcia typowo kobiece, co było by prawdą, ale mnie takie rozwiązanie nie satysfakcjonowało. Wolałabym pomóc bratu lub moim przyjaciołom.
Od dnia kiedy w naszym domu pojawił się Alek, Rudy i Zośka, coraz częściej tu przebywali. Przyjaźnili się z moim bratem, a ja zaczęłam pałać do nich sympatią. Byli zawsze tacy pogoni i zarażali innych swoim entuzjazmem, mimo że nie były to najlepsze czasu dla nas i naszej ojczyzny.
Między mną, a Tadeuszem na początku było dosyć nie zręcznie, ale po czasie zaczęło się układać. Nasza relacja była tylko i wyłącznie przyjacielska, mimo że wszyscy w około przekonywali mnie do niego, ale w inny sposób.
Siedziałam zamyślona przy stole i grzebałam widelcem w talerzu.
- Jedz, nie każdy ma co - powiedział mój brat, a ja odwróciłam wzrok od talerza. Mruknęłam ciche dobrze, a chłopak prychnął. Powoli nabijałam jedzenie na widelec i tak samo żułam. Michał był już nieźle zły, ale ja nic z tego sobie nie robiłam.
Mój brat skończył już jedzenie, a ja dalej się z nim męczyłam. Nie byłam głodna, a w ręcz kiedy tak przeżuwałam miałam odruch wymiotny. Nie czułam się dziś najlepiej, ale nie chciałam mówić o tym bratu. Zaraz by zaczął wymyślać nie stworzone historie.
Zmusiłam się żeby wszystko z mojego talerza zniknęło. Wstałam od stołu i zaniosłam naczynie do zlewu. Nie miałam nawet siły go pozmywać. Powolnym krokiem udałam się w stronę mojego pokoju. Trudność sprawiło mi nawet wchodzenie po schodach. Poczułam jak moja noga zsuwa się ze ostatniego stopnia. W ostatnim momencie złapałam się za poręcz i uniknęłam spadku, ale i tak moja noga uderzyła o schodek i w całym domu było słychać głośne stuknięcie. Błyskawiczne się skrzywiłam, bo usłyszałam krzyk mojego brata i jego trucht.
- Mała co się stało - spytał zmartwiony i się skrzywił
- Źle sie czuje - przyznałam i posmutniałam. Teraz się zacznie. Bez słowa podszedł do mnie, podniósł mnie i na rękach zaniósł do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku i przykrył kołdrą.
- Zrobić ci herbaty- spytał przejęty. Pokiwałam głową na nie, a chłopak położył mi rękę do czoła.
- Jesteś rozpalona - burknął bardziej do siebie niż do mnie. Przytulił mnie delikatnie i kazał się położyć. Wykonałam jego polecenie, a brunet wyszedł z mojego pokoju. Leżałam tak na plecach z palcami na brzuchy. Patrzyłam w mój sufit i nie myślałam o niczym. Po chwili do mojego pokoju wrócił Michał i miską w ręce. Położył ją obok mnie, pocałował mnie w skroń i czoło oraz wyszedł.
Napiłam się wody, która leżała obok łóżka. Czułam się słaba i bezradna. Znów wróciłam do swojej wcześniejszej pozycji. Moje oczy zaczęły się mimowolnie zamykać. Na początku z tym walczyła, lecz już po chwili się poddałam i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Poczułam że ktoś głaska mnie po głowie. Powoli zaczęłam uchylać powieki. Na moim łóżku siedział mój przyjaciel Julian, a w drzwiach pokoju stał Zośka, który coś mówił do chłopaka koło mnie. Blondyn zrobił dziwną minę i spojrzał mi w oczy. Parę sekund później i Julek spojrzał w moją stronę. Przestał mnie głaskać po włosach, ale dalej trzymał rękę na mojej głowie.
CZYTASZ
Czy damy radę? [Tadeusz ,,Zośka'' Zawadzki]
RomanceCzy to może przetrwać? W czasie wojny wszytko jest kruche. Wszystko może się skończyć, jak za dotknięciem magicznej różdżki. Ale jak się skończy?