Ludzie zachwycali się Kacprem jego porywczością, piosenkami i gitarą. Porównywali go do Jaskra z Wiedźmina czy Harrego Pottera. Był jak świeży powiew wiatru w tej szkole. Zabawny, lekko rozkojarzony i czarujący. A Marcinowi się to bardzo i to bardzo nie podobało. Zachowywał się jak najeżony kot gdy tylko Kacper przechodził obok. Kacper nie mógł zrozumieć czemu ludzie tak bardzo zachwycają się tym zawsze wstawionym chłopakiem z uśmiechem na ustach i loczkami na głowie.
- Dlaczego ludzie aż tak bardzo zachwycają się tym Dubielem. - wymamrotał pod nosem.
- Było tak od zawsze. Ma coś w sobie co przyciąga ludzi, wiersze, jego anielski głos albo to te imprezy, które wyprawia, na których znajdziesz najlepszych dilerów. - odpowiedziała mu jakaś młoda blondynka.
- Nauczyciele nic nie robią z tego, że chodzi cały czas napruty? - był ciekawy jakim cudem nauczyciele mogą to ignorować. Ucznia nie stosującego się do żadnych zasad.
- Jest nietykalny. Jego rodzice to bardzo ważne i zamożne osoby. Praktycznie utrzymają tę szkołę. Sponsorują wszystkie konkursy, bale i inne takie ważne rzeczy. -odparła zakładając ręce na piersi.
- Więc jest snobem i ludzie wciąż go lubią. - był coraz bardziej zdezorientowany tym chłopakiem.
- To nie tak. Podobno nie jest taki zły jak się go pozna lepiej. Tak przynajmniej twierdzi Lexy.-wzruszyła ramionami.
- Kim jest Lexy, jego dziewczyną?
- Lexy Chaplin. W połowie Amerykanka z dużymi ustami i ciemnymi oczami. Przyjaźni się z Marcinem od kołyski. Są jak jedna dusza. Jeśli chcesz wiedzieć cokolwiek o nim zacznij od Lexy. Podobno zaczęli uczyć się chodzić tego samego dnia. Jestem Julia swoją drogą. - podała mu dłoń. Dopiero teraz się jej przyjrzał. Niebieskie oczy, długie blond włosy i drobna sylwetka. Skórzane spodnie opinające jej tyłek, czarny sweterek z wystającym białym kołnierzykiem na którym widniało małe logo szkoły, buty na obcasie A wszystko dopełniała złota biżuteria i delikatny makijaż. Była urocza.
- Kacper i dzięki. Wydajesz się jedyna normalna w tej szkole. - ścisnął jej dłoń.
- Wiem kim jesteś. Aktualnie chodzą o tobie Legendy jak to książę Kacper sprzeciwił się królowi Marcinowi. Naprawdę nazwałeś go rybą?- zaśmiała się dziewczyna.
- Nie wiedziałem, że to tak ważna persona. Myślałem, że to jakiś ćpun, który uzna to za zabawne. - tłumaczył się.
- Przez to są o tobie plotki. Wykorzystaj je mądrze.
- Co niby według Ciebie mam zrobić? - spojrzał na dziewczynę z pod byka.
- Masz na nazwisko Błoński. Twój ojciec to światowej klasy muzyk. A twoja matka ma swoją marke kosmetyków. Jesteś dla niego konkurencją. A ten tekst o rybie był jak rękawiczka rzucona na ring. Ty piszesz piosenki A on wiersze. Obydwoje jesteście bogaci i przystojni. To proste odbierz mu koronę. - spojrzała mu w oczy z uśmieszkiem na ustach.
- Niby jak mam to zrobić.
- Pozwól, że ci pomogę ale jest jeden szczegół. - przejechała ręka po jego torsie zachaczając paznokciami o guzik na koszuli.
- Jaki?- uśmiechnął się.
- Ty będziesz królem A ja królową.- rozpieła mu koszule przy kołnierzu.
- Zgoda. Co mam robić? - założył jej kosmyk włosów za ucho.
- W piątek jest impreza, który wyprawia nasz napruty kolega z okazji Prima Aprillis. Nie pytaj dla niego każdy dzień jest dobry by się najebać. Przychodzi na nią cała szkoła i ludzie spoza niej. Musisz poznać ludzi, a najlepiej ich poznać gdy pokażesz, że umiesz się bawić. - zaplotła swoje ręce na jego karku.
-I to tyle. - zdziwił się.
- To krok pierwszy A pozatym jego imprezy są najlepsze to napewno. Poznasz ludzi, zobaczysz co i jak A przy okazji się pobawimy i napijemy za darmo. - założył ręce na jej tali i przysunął do siebie.
- Byłaś już na jakiejś?- zapytał.
- Na kilku i uwierz mi zapamiętasz te noc.Nie wiedział wtedy jak bardzo ta noc zmieni jego życie.
- Zgoda o której i gdzie się ta cała balanga zaczyna.
- W jednym z jego domów o dwudziestej. Daj telefon- wzięła jego telefon z ręki i wpisała swój numer telefonu "Julia <3"- napisz do mnie A wyślę Ci adres. - pocałowała go w policzek i odmachała flirciasko odchodząc.
- Ta dziewczyna wpędzi mnie w kłopoty- pomyślał.Nie wiedział wtedy jak duże.
***
Hejo! Mam nadzieję, że się podoba. Narazie rozdziały będą krótkie. Rozdział pisany na telefonie więc wybaczcie błędy. Trzymajcie się zdrowo. <3

CZYTASZ
One blow to love M.D
Fanfiction- Nie przesadzasz może?- zlekceważyła go. - To, że oddycha tym samym powietrzem co ja, już mnie wkurwia, a co dopiero gdy ma szafkę obok mojej. Muszę się napić - jego oczy ciskały piorunami a jego pulsująca żyłka na czole wyglądała jakby miała wybuc...