~1~

1.4K 42 5
                                    

Zamim zaczniemy muszę uprzedzić, że ROZDZIAŁY NIE BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ REGULARNIE! ( ‾ʖ̫‾)


Siedziałam u mojego przyjaciela Kenmy razem z Kuroo. Kozume grał na swoim telefonie, a ja i Tetsuro rozmawialiśmy.  Nagle mój telefon zaczął dzwonić. Odebrałam go i usłyszałam głos kobiety. Kiedy przekazała mi wiadomość, byłam w szoku. Podziękowałam i rozłączyłam się. Chłopacy popatrzyli na mnie zaniepokojeni. 

- Kto dzwonił? - zapytał Kenma.

- Co się stało? - zmartwił się Kuroo.

- M-moja mama mi-miała w-wypadek - wyjąkałam dalej w szoku.

- Jedziemy do szpitala. W którym leży? - czarnowłosy wstał.

Drugi chłopak podążył za nim, chowając telefon do tylnej kieszeni. Walnęłam się w policzki, by trochę się otrząsnąć. Poszłam za przyjaciółmi do drzwi, ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu. 

Niedługo potem byliśmy już przed drzwiami do szpitala. Weszliśmy do wielkiego budynku i podeszliśmy do recepcji. Zapytaliśmy gdzie mamy się udać, a następnie ruszyliśmy w stronę sali, w której znajdowała się moja rodzicielka. Zanim weszłam do sali zrobiłam głęboki wdech. Otworzyłam drzwi i weszłam do pomieszczenia. Tetsuro i Kozume zostali na korytarzu. Podeszłam powoli do łóżka. Przerażały mnie te wszystkie maszyny, które były podłączone do słabego i owiniętego bandażami ciała. Kobieta otworzyła oczy i popatrzyła na mnie z uśmiechem. Chwyciłam ją za rękę i parę łez spłynęło mi po policzkach. Matka delikatnie, ręką wytarła moje łzy i powiedziała:

- Nie płacz, słoneczko.

- Jak się czujesz? - zapytałam.

- Bywało lepiej - powiedziała.

- Wyjdziesz z tego, prawda? 

Nastała chwila ciszy, a mama spochmurniała. Patrzyłam na nią czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Kiedy powiedziała mi rokowania lekarzy, byłam przerażona. Przecież ona w tej chwili czeka tylko na śmierć. Oni dają jej tylko czas na pożegnanie. Według lekarzy mojej matce został około jeden dzień, nawet nie cały. To kwesta godzin. Pielęgniarka wyprosiła mnie z sali, a ja niechętnie, ale posłusznie wyszłam. Opowiedziałam chłopakom wszystko, a oni próbowali mnie pocieszyć. Byłam przestraszona i zrozpaczona. Za radą rodzicielki zadzwoniłam do ojca i powiedziałam mu wszystko. Mimo, że po rozwodzie rodziców przestał tak bardzo o mnie dbać i przyjeżdżał tylko na moje urodziny, poinformował, że przyjedzie do mnie i się mną zaopiekuje do czasu śmierci matki, a potem przeprowadzę się do niego.

 Pojechałam do domu i wykąpałam się, a następnie zaczęłam robić kolację. Już po dwóch godzinach od mojego powrotu do drzwi zapukał mój ojciec. Wpuściłam go do środka i pomogłam zabrać jego rzeczy do sypialni. Ojciec starał się unikać tematu matki, by nie pogarszać mojego stanu. Rozmawialiśmy co teraz robię i czym się interesuję. Tata mimo wszystko chciał mieć ze mną kontakt jednak matka starała się mnie od niego odciągnąć. Jedliśmy i rozmawialiśmy o tym co teraz się zmieni po mojej przeprowadzce. Po posiłku poszłam się położyć i wszystko sobie poukładać, jednak wiedziałam już, że nie będę mogła iść do liceum Nekomy. Wzięłam telefon i wpisałam licea w pobliżu domu ojca. Po jakiś dwudziestu minutach wybrałam szkołę najbliżej położoną od mojego przyszłego miejsca zamieszkania. Poczytałam o przeszłości danego liceum i byłam pozytywnie zaskoczona. Drużyna męska siatkówki miała kiedyś świetne osiągnięcia. Niestety od kilku lat było dość cicho o tej drużynie. Wróciłam do jednej z rozmów ze szpitala z moją mamą: " Idź swoją drogą".  Te 3 słowa mają dla mnie wielkie znaczenie, ponieważ mama namawiała mnie, żebym została prawniczką. Wiedziała, że tego nie chcę, a teraz chciała naprawić swój błąd. Znów parę łez spłynęło mi po policzku. Wytarłam je szybko i starając się o tym nie myśleć, obróciłam się na drugi bok i zasnęłam.

Następnego dnia od samego rana pojechałam z ojcem do szpitala, by spędzić ostatnie chwilę z moją matką. Wyszłam z ojcem do pobliskiej kawiarenki, żeby kupić coś do picia. Idąc korytarzem zobaczyliśmy krzątające się w pośpiechu pielęgniarki. Mając złe przeczucia przyspieszyliśmy i już po chwili zobaczyliśmy lekarza w sali, w której leżała moja matka. Mężczyzna patrzył na zegarek i mówił coś do pielęgnirki, a ona wpisywała to w jakieś papiery. Mężczyzna wyszedł i poinformował nas o zgonie. Poczułam ścisk w klatce piersiowej, złapałam się za koszulkę i zaczęłam się dusić. Do oczu napłynęły mi łzy, których nie mogłam powstrzymać. Poczułam ciepłe dłonie na moich ramionach. Ręce, które okazały się należeć do mojego taty pomogły mi usiąść, a potem mężczyzna objął mnie ramieniem. Moja mama naprawdę nie żyje. Już nigdy z nią nie będę mogła porozmawiać, ani śmiać się. Nie będziemy mogły razem oglądać filmów, ani iść razem na zakupy. Nigdy więcej nie zobaczę jej uśmiechu na twarzy lub zmęczenia po całym dniu pracy. Płakałam tak przez długi czas, a potem chwiejnym krokiem doszłam do samochodu. Ojciec zawiózł mnie do domu, a następnie pojechał załatwić kilka spraw. Leżałam na łóżku zawinięta w kołdrę. Nagle poczułam jak ktoś rzuca się na mnie, a potem następna osoba i jeszcze jedna. Popatrzyłam zaczerwienionymi od płaczu oczami na twarze Kuroo, Kenmy i Yaku, którzy przytulili mnie wszyscy na raz.
Przez długi czas próbowali mnie pocieszać i zmusili do ogarnięcia się. Wzięłam prysznic i ubrałam się w czyste rzeczy, a następnie zeszłam do kuchni. Yaku postawił przed mną jego specjalność, którą uwielbiam. Omlet na słodko z czekoladą wyglądał pysznie i nie mogłam się powstrzymać, żeby go nie zjeść. Chłopacy postanowili mnie wyciągnąć na boisko, żeby poćwiczyć. Niechętnie się zgodziłam i ruszyłam za nimi zostawiając wcześniej liścik ojcu. Po męczących ćwiczeniach usiedliśmy wycieńczeni na trawie, a ja postanowiłam im właśnie w tej chwili powiedzieć, że idę do innej szkoły:
- Wiecie, że się muszę przeprowadzi...- zaczęłam.
- No tak- odpowiedział Kuroo.
- I dojazdy do liceum tutaj zajmowały, by za dużo czasu-ciągnęłam.
- Chcesz nam powiedzieć, że idziesz do innej szkoły?- zapytał Kozume.
- Tak...

~ Ohayo wiem że ten rozdział jest trochę dziwny, ale mam nadzieję, że następny będzie już lepszy. I uważam, że to co wymyśliłam z tą matką jest trochę dziwne i oczywiście musiałam zacząć od dramatów. Jak myślicie jest dziwne, czy nie? Anyways, Bayo~ Okami ( ಠ ͜ʖಠ)

Jeden punkt Kageyama Tobio x Reader [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz