Rozdział 1

759 26 5
                                    

~Opowieść z punktu widzenia Kakyoina~
************************************
~7:00~
K: *Wstałem godzinę przed zajęciami poszedłem do łazienki i wziąłem prysznic. Zszedłem na dół i zjadłem śniadanie sam ponieważ moi rodzice zdążyli już pójść do pracy. Podczas śniadania myśląłem o tym co działo się na wyprawie i później przez te kilka miesięcy w szpitalu. Był to pierwszy dzień w szkole a miałem chodzić do klasy z Jotaro. Opiekował się mną przez ten cały czas w szpitalu,ale nie wiedziałem czy robił to dlatego, że jest moim przyjacielem i się o mnie martwił czy po prostu dlatego, że czuł się winny tego wszystkiego. Około 7:40 wyszedłem z domu. Dotarłem do szkoły po około 15 minutach i poszedłem do szatni gdzie spotkałem Jojo.* Część Jotaro *powiedziałem do niego*
J: *kiwnął głową na znak powitania*
K: idziemy do klasy zaraz zacznął się lekcje? *czułem dziwne uczucie stojąc obok niego*
J: ta... *poprawił czapkę i poszedł przodem trzymając ręce w kieszeniach*
K: *poszedłem za nim i szedłem dalej obok niego*
J: jak Twoje rany? *zapytał patrząc przed siebie*
K: dobrze, są już zagojone
~Zadzwonił dzwonek~
J: *kiwnął głową i wszedł do klasy. Usiadł na ostatnim miejscu przy oknie*
K: *ja usiadłem jedną ławkę przed nim. Wyjąłem wszytko z torby i skupiłem się na lekcji Jotaro za to siedział i nie interesował się niczym*
~Minęły 2 lekcji i rozpoczęła się przerwa śniadaniowa~
K: *zostałem sam z Jotaro w klasie zacząłem jeść swoje śniadanie i odkręciłem się w stronę chłopaka*
J: *zapalił papierosa i otworzył okno*
K: mógłbyś nie palić jak jem? *spojrzałam na niego trochę zły* w ogóle czemu palisz w szkole ktoś mógłby to zauważyć.
J: Yare Yare... *zgasił peta i wywalił za okno* przesadzasz Kakyoin *nasunął czapkę na twarz*
K: nie przesadzam, chciałem zjeść spokojnie 2 śniadanie*
J: to jedz przecież ci nie bronię
K: eh.. *skończyłem jeść*
~zadzwonił dzwonek~
K: *skupiłem się na lekcjach i tak minęły jeszcze kolejne 4 lekcje. Poszedłem z Jotaro do szatni i wszylismy ze szkoły gdzie nawiedził nas fanclub Jojo*
J: *szedł i próbował nie zwracać uwagi na dziewczyny po czym zapalił papierosa*
K: *szedlem obok niego*
Dzi1: JOTAROOOOO! Tęskniłam za tobą gdzie się podziewałeś?
Dzi2: JA BARDZIEJ TĘSKNIŁAM JOJO!
Dzi3: cicho Jotaro kocha mnie!
Dzi2: chyba śnisz on jest mój!
J: *nie wytrzymał* ZAMKNIJCIE SIĘ GŁUPIE SUKI* po czym rzucił na ziemię peta i zgniótł stopą*
K: czemu jesteś taki agresywny przecież mogłeś to inaczej zalatwić
~Wszystkie dziewczyny zostały za nimi i kłóciły się którą Jojo bardziej kocha~
J: nie odczepiły by się a ja mam dość głośnych kobiet
K: może jakbyś znalazł sobie jakąś to dałyby ci spokój
J: albo chłopaka*włożył ręce do kieszeni*
K: * jak to usłyszałem dziwnie się poczułem*
J: Kakyoin rozumiesz matmę co nie?
K: no tak a co?
J: może wpadłby do mnie jutro na nic i mi to wytłumaczył?
K: *n-na noc?* ym.. Mogę przyjść po szkole tylko będę musiał iść do domu po książki
J: ok *nasunął czapkę na oczy*
K: *musiałem skręcić więc pożegnałem się z Jojo i poszedłem do domu. Czułem dziwne podekscytowanie że będę nocował u niego, ale nie wiedziałem czemu. Wszedłem do domu a moich rodziców dalej nie było więc poszedłem do siebie i zaczolem odrabiać lekcje*
~kolejny dzień 7:30~
K: lekko zaspałem przez co szybko wziąłem prysznic a śniadanie zabrałem do szkołypo drodze wpadłem na Jotaro* o część Jotaro
J: cześć Kakyoin* palił papierosa i miał ręce w kieszeni*
K: *weszliśmy do szatni i poszliśmy do klasy zajęliśmy miejsca w klasie i tak mineły wszystkie lekcje*
J: wyszliśmy razem ze szkoły* to przyjdź do mnie do domu
K: tak tylko zostawię swoje rzeczy w domu i naszpisze do rodziców *skręciłem w stronę swojego domu*
J: *poszedł do siebie*
K: wszedłem do domu i zostawiłem swoje rzeczy w swoim pokoju. Wziąłem że sobą książki i jakieś ubrania na zmianę a na stole w kuchni zostawiłem kartek z napisem, że nocuje u kolegi. Wyszedłem z domu po szedlem do Jotaro*
~20 minut później~
K: zapukałem do domu Jotaro i otworzyła mi uśmiechnięta pani Holly* Dzień dobry Pani
H: witaj Kakyoin jak się masz?
J: *szybko podszedł do drzwi* to do mnie
K: dobrze dziękuję *wszedłem do domu* część Jojo
J: chodźmy *poszedł pierwszy w stronę swojego pokoju*
K: *poszedłem za nim i wszedłem do jego pokoju*
J: tu możemy usiąść *pokazał na biurko*
K: *podszedłem tam i wyjąłem wszystko co było potrzebne* co mam Ci wytlumaczyć? *usiadłem na krześle*
J: najlepiej wszytko *sam już usiadł*
K: to widzę dużo nauki przed nami *czułem w środku dziwne uczucie siedząc tak blisko jotaro mialem ochotę się w niego wtulić*
~mineły 3h była 20:00~
K: teraz już rozumiesz?
J: ta..
K: *zauważyłem że Jojo przez całą lekcje był bardzo rozkojarzony*
J: może obejrzymy jakiś film? *wstał*
K: hm.. W sumie możemy
J: to przyniosę coś do jedzenia *poszedł do kuchni po jakieś przekąski*
K: *usiadłem na przeciwko telewizora i czekałem na chłopaka*
J: *przyniósł różne słodycze i słone przekąski po czym wybrał jakiś film i usiadł obok mnie*
K: * po 2h filmu zrobiłem się śpiący i oczy same mi się zamknęły a głową oparła się o ramię Jotaro*
J: *spojrzał na mnie i dalej oglądał*

JOTAKAK Jotaro x KakyoinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz