~Rano~
K: *urwał mi się wieczorem film i nie pamiętałem jak zasnąłema obudzilem się na klatce piersiowej jotaro*
J: *obudził się wcześniej ode mnie i na mnie patrzył*
K: * po tym jak zrozumiałem, że na nim leżę od razu się podniosłem popatrzyłem na niego i zrobiłem się czerwony* p-przepraszam nie pamiętam jak zasnąłem *schowałem twarz w rękach*
J: nie musisz przepraszać *podniósł koncik ust do góry i zrobił się lekko różowy na twarzy*
K: *byłem w szoku że spałem na nim a jemu to nie przeszkadzało* nie przeszkadza Ci że spałem... N-na tobie?
J: nie a poza tym sam cię tak położyłem bo zasnąłeś na moim ramieniu
K: Boże nie wiem jak to się stało przepraszam *byłem cały czerwony bo strasznie się zawstydziłem*
J: spokojnie *zaśmiał się* słodko wyglądasz jak śpisz
K: *O.O S-słodko? Dobrze slyszalem?*
J: Yare Yare Daze * położył ręce pod głowę*
K: zaraz która godzina? *spojrzałem na zegarek a tam 10* spóźniliśmy się do szkoły
J: to co? *leżał sobie jakby nigdy nic*
K: no jak to będziemy mieć nie obecności
J: *nawet nic nie powiedział*
K: moja twarz już przestał być czerwona a ja czułem jakby motyle w brzuchu na myśli o tym że spałem z Jotaro*
J: pójdę wziąć prysznic *wstał i wtedy zauważyłem że przez cały czas miał na sobie same bokserki. Poszedł do łazienki z ręcznikiem na szyi*
K: *zaczerwieniłem się na jego widok, czy ja się w nim?.. Nie to nie możliwe. Ale jednak.. Już sam nie wiem i zakryłem się kołdrą *
J: *po jakimś czasie odkrył mnie* nie zakrywaj się bo się jeszcze udusisz możesz iść teraz Ty
K: yyy... Już * wstałem i zauważyłem że jestem rozebrany wziąłem swoje rzeczy i szybko poszedłem do łazienki*
J: patrzyl na mnie ale nic nie powiedział*
K: *umyłem się i ubrałem po czym wróciłem do pokoju Jotaro*
J: uśmiechał się w moją stronę nie wiedziałem co mam o tym myśleć*
K: może powinniśmy coś zjeść?
J: a tak chodź * wyszedł z pokoju nie czkeajc na mnie
K: pobiegłem za nim i szedłem obok*
H: o witajcie chłopcy zrobiłam wam pyszne śniadanko usiądźcie
K: usiadłem na jednym z miejsc a chłopak usiadł na przeciw mnie, zjedliśmy śniadanie i wróciliśmy do pokoju Jotaro*
J: zapalił papierosa przed wejściem
K: co będziemy robić?
J: co chcesz*zgniótl papierosa i wyrzucił i usiadł bardzo blisko mnie*
K: *poczułem że się czerwienię próbowałem to ukryć*
J: wszystko gra? *popatrzył na mnie*
K: tak *odkręciłem wzrok*
J: *złapał mnie za rękę*
K: czując to odwróciłem głowę w stronę chłopaka i byłem już cały czerwony*
J: dobrze Ci się spało?
K: yy... Tak, dobrze
J: cieszę się * puścił moja rękę i skrzyżował swoje na piersi po czym oparł głowę o ścianę*
K: miałem ochotę wskoczyć na jego kolana i go pocałować ale powstrzymałem to w sobie*
J: podoba Ci się ktoś?
K: *co to za pytanie nigdy się tym nie interesował* nie, nikt nie wpadł mi w oko *oczywiście skłamałem bo nie powiedziałbym mu że mi się podoba on na pewno nie jest jak ja* a tobie?
J: *wzdrygnął się lekko* może
K: hm.. To dziewczyna ma szczęście
J: *spojrzał na mnie* nie powiedzialem że to dziewczyna
K: *O.O* to kto w takim razie?
J: a jak myślisz?
K: nie wiem *zacząłem robić się czerwony*
J: a chciałbyś wiedzieć? *spojrzał dwuznacznie*
K: mógłbyś powiedzieć * spojrzałem pytająco na niego*
J: * złapał mnie za brodę i przyciągnął moje usta do swoich po czym pocałował*
K: *byłem w szoku i cały czerwony ale go nie odepchnąłem nawet mi się to podobało*
H: *w tym czasie do pokoju weszła pani Holly z ciastem i stanęła jak wryta ale po chwili się uśmiechnęła*
K: *od razu Jotaro się odsunął od moich ust a ja nie wiedziałem co mam zrobić*
J: powinnaś zapukać! *zrobił się czerwony, wstał i podszedł do nie* czego chcesz?
H: przyniosłam wam ciasto i herbatkę żeby było wam milej *uśmiechnęła się szeroko*
J: *wziął od niej to * a teraz spadaj i masz pukać następnym razem
H: *wyszła z pokoju i zamknęła drzwi*
K: * dalej nic nie powiedziałem i miałem motylki w brzuchu*
J: *odstawił ciasto i herbatę na biurko po czym usiadł obok mnie* teraz rozumiesz?
K: a-ale... To j-ja ci się p-podobam? *byłem czerwony jak burak*
J: inaczej chyba bym cię nie pocałował *popatrzył na mnie i się uśmiechnął*
K: *spojrzałem w jego niebieskie oczy i nie mogłem oderwać od nich własnych oczu*
J: *wtedy Jotaro wziął mnie za talię obiema rękami i przyciągnął do siebie*
K: *usiadłem na jego udach i dalej patrzyl mu w oczy nie wiedziałem co mam zrobić w tej sytuacji*
J: *znów zaczął się do mnie zbliżać i namiętnie mnie pocałował*
K: *odwzajemniłem to i założyłem mu ręce dookoła szyi*~~~~~~~~Ciąg dalszy nastąpi~~~~~~~~
CZYTASZ
JOTAKAK Jotaro x Kakyoin
Подростковая литератураPowiedzmy, że te wydarzenia dzieją się po parcie 3. Kakyoin przeżył był przez długi czas w szpitalu a Jotaro się nim opiekował. A sami bohaterzy już wrócili do szkoły. Opowieść jest z punktu widzenia Kakyoina. Życzę miłego czytania ^^