2

36 3 0
                                    

* korekta

12.12.2359r

Dziewczynka patrzyła przez okno, widziała jak grakon jej rodziców odlatuje. Znowu została sama. Choć to kilka godzin zawsze była smutna, czuła się samotnie. Westchnęła odsuwając się od okna. Wzięła zeszyt i zaczęła czytać gdzie skończyła. Była to ciężka książka jak na pięciolatkę. Miała tam sceny tortur, mordu ale też przyjaźni. Przed wyjazdem rodzice powtarzali zasady których powinna przestrzegać. Nigdy nie stosowała się do jednej, nie wychodź z domu. Oczywiście Esther nie słuchała zakazu i kiedy tylko mogła wychodziła do ogródka, ale nigdy nie przekroczyła bramy stojącej na krańcu podwórka. Teraz też skorzystała z okazji. Wyszła trzymając w ręce stary zeszyt. Każdy kto by spojrzał na nią pomyślał, że jest zwyczajną dziesięciolatką czytającą w altanie.

Czytała czasami zastanawiając się jak ludzie są zdolni krzywdzić bezbronne dzieci w dodatku z uśmiechem. Jak mogą bez skrupułów maltretować dzieci.

Zaszczypały jej oczy. Wiedziała co to znaczy. Całe oczy robiły się czarne. Musiała szybko znaleść się w domu, żeby nikt nie zauważył jej dziwactwa. W wampirzym tempie zamknęła drzwi i weszła do swojego pokoju. Zrobiło się ciemno, a przynajmniej tak wydawało się dziewczynie. Nie wiedziała co się dzieje. Pierwszy raz doświadczyla czegoś takiego. Wymacała swoje łóżko i usiadła na nim. Panikowała, nie wiedziała co robić, była sama i nikt nie mógł jej pomóc. Odzyskała wzrok więc podeszła do lustra. To były sekundy kiedy widziała swoje oczy które w żadnym stopniu nie przypominały jej. Pobladła. Usłyszała dzwonek do drzwi. Nogi zaczęły się jej trząść z strachu. Jeszcze nigdy w nieobecność rodziców ktoś dzwonił. Powoli szła w kierunku gdzie teraz dochodziło walenie. Spojrzała przez wizjer, młoda blondynka z niebieskimi oczami. Była to wśćibska sąsiadka która zawsze wszystko słyszała i widziała.

Przez impuls otworzyła drzwi za co pacneła się mentalnie w głowę. Uśmiechnęła się grzecznie. Kobieta patrzyła z pogardą na dziewczynę.

-Kim jesteś i co robisz w domu Państwa Hawking's?- Nie miała czasu nawet odpowiedzieć kiedy znowu się odezwała.
- Nie widziałam ich grakonu. Albo pilnujesz domu albo jesteś złodziejem.- Blondynka wepchnęła się do korytarza.

-Co Pani robi?-

-Jak to co? Poczekamy sobie na Hawkingsów. Oni to wytłumaczą.-  Przeszli do salonu. Usiadły na sofie. Miejsza czuła się niezręcznie i nieswojo a starsza wręcz przeciwnie była bardzo pewna siebie.

-Nie zaproponujesz mi czegoś? Co za niewychowane dziecko.-

- Oczywiście. Kawa, herbata, wodą a może sok?-

- Kawę z mlekiem.- Młodsza poszła do kuchni. Wtedy dopiero poczuła jaka jest spięta. Podeszła do ekspresu i wcisnęła odpowiedni przycisk. Denerwowała się. To pierwsza sytuacja kiedy ktoś oprócz rodziny ją zauważył. Przełkneła ślinę i z drżącymi rękoma podała kawę.

-Kiedy przyjadą Rowen i Chase?-

-Nie wiem dokładnie proszę Pani. Prawdopodobnie wieczorem.-Prychneła na wypowiedź młodszej.

-Nie będę tyle czekać. Zadzwonię do nich.- Wyjęła smartfona i wystukała numer do sąsiadki.
- Część Rowen. Jestem właśnie w twoim domu ponieważ zauważyłam jak nieznajoma dziewczynka wchodzi do waszego domu.- Dziewczyna nie usłyszała nic co rodzicielka powiedziała więc grzecznie czekała aż skończą rozmowę.

-Będę za 20 minut.- Nie odzywały się do siebie. Jedyne co było słychać to wkurwiające siorbanie kawy, lecz brunetka nic nie powiedziała.

Wstała z kanapy kiedy usłyszała otwieranie się drzwi. Z przerażonym wzrokiem patrzyła jak rodzice i brat powoli się rozbierają w werandzie.

-Blair. Witam cię.- Mężczyzna uścisnął rękę blondynki. Podeszła do matki i przyczepiła się do jej nogi co zwróciło uwagę nieproszonego gościa.

--------------------------------
Jak wam się podoba?Starałam się bardzo nad tym rozdziałem.Za wszelkie błędy bardzo przepraszam.

-Nieznajoma

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 21 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Plaga "Wampirów"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz