straciłem przyjaciela

384 36 21
                                    

Bazujace mniej więcej na odcinku 8 ,więc jeśli nie oglądałeś , zostaw to na później.

LANGA

Nie wiem nawet, co mam teraz zrobić. Jestem taki głupi. Wczoraj Reki dał mi przecież wyraźnie do zrozumienia,że czuje się odrzucony.

Gdy wczoraj patrzyłem w jego oczy, widziałem tylko ból.

Zamiast go przycisnąć i wyciągnąć to, co w nim siedzi, pozwoliłem mu odejść. Nie wiedziałem, co mam robić.

Raczej nigdy nie byłem zbyt dobry w nawiązywaniu relacji z innymi, a co dopiero okazywaniu im uczuć. Przed przyjazdem do Japonii było tak naprawdę tylko gorzej. Nie miałem żadnych znajomych. No chyba, że w podstawówce. Byłem bardziej towarzyski i otwarty. Pomimo,że nawet tego nie lubiłem, byłem tym najgłośniejszym z towarzystwa, każdy się już do tego przyzwyczaił więc, kiedy milknąłem, dostawałem milion pytań dlaczego jestem taki smutny i czy coś mi się stało, to było strasznie irytujące, więc postanowiłem, że swoje prawdziwe ja ujawnię w gimnazjum . I tak się stało. Wtedy byłem już raczej tym cichym dzieciakiem. Nie miałem żadnych znajomych chyba, że można zaliczyć do nich ludzi, którzy piszą do ciebie tylko o pracę domową, albo dziewczyny, które chcą się z tobą umawiać, tylko po to, żeby koleżanki im zazdrościły. Nigdy nie potrzebowałem ludzi, więc bez żadnego oporu ich odpychałem.

Potrafiłem przez cały dzień siedzieć w pokoju i szczerze nie przeszkadzało mi to, bo lubię być sam, pomimo tego, że nienawidzę czuć się samotny. Nie czułem się tak, kiedy mój tata żył. Wiodłem wygodne i komfortowe dla mnie życie. Wiedziałem, że w razie potrzeby mam z kim porozmawiać a oni nie kazali mi na siłę znajdować znajomych i wychodzić do innych ludzi. To nie tak, że się ich bałem, po prostu ich nie lubiłem. Lubiłem spokój ,ciszę i rutynę.

Ale wtedy poznałem Rekiego.

Był pierwszą osobą, której towarzystwo polubiłem. Na początku ta jego cała ekscytacja i energia mnie irytowała, ale potem zacząłem to uwielbiać. Nie musiał nawet wyciągać mnie z domu, bo z nim, sam chętnie wychodziłem. Mogę powiedzieć, że Reki otworzył mnie na świat. Mając 17 lat zrozumiałem, że można być cichym introwertykiem i jednoczenie mieć ekstrawertycznego i martwiącego się o ciebie przyjaciela. Przybywanie z taką osobą, cię koji. Nie muszę być sam, żeby czuć się komfortowo. O ile jestem z nim.

Przez ostatni tydzień obserwowałem jak uchodzi z niego cała energia. Próbowałem jak mogłem utrzymać go w ostatkach dobrego humoru, ale nie umiałem. Kiedy zobaczyłem jak się ode mnie oddala jedyne, co miałem w głowie to panika. Byłem tak bardzo przestraszony, że Reki mnie zostawi, że nie zrobiłem nic, żeby temu zapobiec. Zabawne.

Wczorajszy wieczor jednak, wstrząsnął mną dobitnie. Chciałem coś zrobić, ale nie umiałem. Nie umiałem go przytulić czy dotknąć ,bo bałem się ,że wtedy  moje uczucia do niego staną się oczywiste . Jestem głupim tchórzem. 

Gdy wróciłem do domu, nie mogłem przestać o nim myśleć. Już wiedziałem, że zjebałem. Kiedy zacząłem sobie wyobrażać, życie bez niego, popadałem w histerię. Nie chcę nawet o tym myśleć. Chce, żeby mi wybaczył. Nie złamie obietnicy. Nie zrobię tego jemu. Nie stracę go.

A jednak.

Dzisiaj rano poszedłem do szkoły z myślą ,że muszę z nim w końcu porozmawiać. Ignorował mnie.

Cały dzień .

On naprawdę mnie nie chce. Nie chcę mnie.

Podczas dzisiejszego turnieju zrozumiałem jedno- bez Rekiego nic nie ma sensu.

Już nawet jazda na desce mi się nie podoba . Jak to się stało, że już nawet to nie przyprawia mnie o przyspieszone bicie serca? Ah no tak ,wiem. Bo nie ma go przy mnie. Serce zawsze biło mi szybciej, gdy stałem obok jego, patrzyłem się na niego a nawet, kiedy o nim tylko pomyślałem. Może dla kogoś wyda się to żenujące, dla mnie w sumie też . Ale jednocześnie tak bardzo mi się to podoba.

Renga one-shoty sk8theinfinityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz